Współczesne Boże Narodzenie nie zostało po prostu wypaczone. Zostało zastąpione przez współczesne Boże Narodzenie komercyjne. Chrystusa wyparł Święty Mikołaj Coca-Coli, człowiek reklamy, globalny symbol rynku, a nie wiary. Tak narodziło się kapitalistyczne Boże Narodzenie. Uniwersalne święto bez Boga, bez tradycji, bez duchowości. Narodziny Boga-Człowieka, wydarzenie poświęcenia i nadziei, przekształciły się w komercyjny sezon ofert. Grotę betlejemską zastąpiły witryny międzynarodowych korporacji. Gwiazda stała się świetlistym znakiem rabatów. Hymny ucichły, by zrobić miejsce reklamowym dżinglom. Nie chodzi tu o postęp, ale o świadome odzieranie z chrześcijańskiego znaczenia.
Kapitalizm nie znosi świętości. Nie znosi ciszy, postu, duchowego przygotowania. Chce, aby człowiek był nieustannym konsumentem, nieustannie w potrzebie, nieustannie zależny od rynku. Dlatego Boże Narodzenie przestało być okresem wewnętrznego przygotowania, a stało się okresem konsumpcyjnego przymusu. Człowiek nie jest powołany, by stanąć przed Boską Tajemnicą, lecz by stanąć przed półką, by wypełnić swoją pustkę. To uniwersalne, zglobalizowane święto, które nam narzucono, nie ma Ojczyzny, wiary, społecznej treści. Jest takie samo wszędzie, ponieważ służy temu samemu globalnemu rynkowi. Ludzie nie świętują, lecz konsumują. Społeczeństwa nie przygotowują się, lecz martwią się zakupami „na ostatnią chwilę”. Miłość mierzy się pieniędzmi, a dawanie staje się obowiązkiem.
Pierwszym, który zostanie zmiażdżony tym kłamstwem, jest grecki robotnik, człowiek rodzinny. Człowiek, który przez cały rok walczy o to, by stać prosto, jest obciążony lękiem, poczuciem winy i presją finansową w okresie świątecznym. Mówią mu, że aby być „dobrym ojcem” lub „dobrą matką”, musi kupować. Że radość z dzieci przychodzi poprzez konsumpcję. W ten sposób święta, zamiast być duchowym oddechem z Chrystusem, stają się ciężarem. To jest prawdziwy cel kapitalizmu. Oderwanie człowieka od jego wiary, jego wspólnoty i jego społecznej pamięci. Aby uczynić z niego jednostkę konsumpcji. Boże Narodzenie, z duchowego i społecznego święta, stało się narzędziem alienacji.
Dla Greków jednak Boże Narodzenie nigdy nie było okazją do popisu. To był Kościół, Rodzina, wspólnota, oczekiwanie. To była prostota, dzielenie się i wspólnota z setkami pięknych tradycji. Próbują wymazać tę tradycję.
Nasze stanowisko jest jasne. Odrzucenie komercjalizacji. Przywrócenie prawdziwego znaczenia Bożego Narodzenia. Obrona wiary, rodziny i godności społecznej. Bo Boże Narodzenie bez Chrystusa nie jest świętem. To oszustwo. A naród, który akceptuje oszustwa jako święta, jest z matematyczną precyzją prowadzony ku upadkowi.
Andreas Genias
Autor jest greckim nacjonalistą, przewodniczącym organizacji Święta Kompania (Ιερός Λόχος).
Tłumaczenie dla portalu Nacjonalista.pl: Wojciech Trojanowski
Przedruk wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji.

Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)







Najnowsze komentarze