W aferze wokół planu Witkoffa nie chodzi wcale o to, że ten jankeski oligarcha doradzał Rosjanom jak przedstawić plan Trumpowi. Chodzi o to, że transkrypcja rozmowy została przekazana prasie. Nie trzeba zbytniej przenikliwości, by domyśleć się, że autorami przecieku musiały być służby USA.
Deep state broni liberalnego status quo
Rozmowa odbyła się 14 października, Steve Witkoff prosi tam doradcę Putina ds. polityki zagranicznej i byłego ambasadora Rosji w USA Jurija Uszakowa, by ten przekonał Putina do zadzwonienia do Białego Domu jeszcze przed wizytą Zełenskiego, schlebiania Trumpowi i przedstawienia mu planu w około dwudziestu punktach. W rozmowie Uszakowa z rosyjskim oligarchą Kiriłem Dmitriewem z 29 października, której transkrypcję również opublikował Bloomberg, ten ostatni uspokaja rozmówcę, że przekaże nieoficjalnie plan stronie jankeskiej, która będzie mogła przedstawić go jako swój.
Liczący sobie dwadzieścia osiem punktów plan wyciekł w wersji rosyjskojęzycznej, jest zatem produktem Moskwy, rząd w Waszyngtonie zaś przejął go na zasadzie „copy-paste”. Sensem ujawnienia tego faktu jest wskazanie, że Trump i Rosja współpracują, by zmusić Ukrainę do kapitulacji i ustalić nowy porządek w Europie który zaprzeczałby aksjomatom liberalnego status quo.
Konserwatyści i nacjonaliści w administracji Trumpa
Incydent ten należy rozumieć na tle wewnętrznych tarć w administracji gwiazd i pasów. Jest ona podzielona na skrzydło nacjonalistyczne (J. D. Vance) które można by też nazwać „izolacjonistycznym” lub „realistycznym”, oraz konserwatywne (Marco Rubio) które jego zwolennicy nazywają „ofensywnymi realistami” a które de facto kontynuuje politykę neokonserwatywną (w administracji Busha młodszego „ofensywni realiści” jak Condoleeza Rice i Don Rumsfeld byli nieodróżnialni od neokonserwatystów) .Widać to było na przykładzie Iranu, gdzie przeważyli konserwatyści, korzystający z poparcia lobby izraelskiego w Kongresie.
Kolejną próbę odwrócenia karty na swoją stronę trumpiści podjęli wysyłając do Kijowa Dana Discrolla, sekretarza armii i kolegę Vance’a z Yale, który o konflikcie na Ukrainie nie wie dosłownie nic, jego nominacja miała zatem charakter podobny, jak mandat do negocjacji z Rosją dany wcześniej przez Trumpa Witkoffowi i swemu zięciowi Jaredowi Kushnerowi.
Rubio przeszedł do kontrofensywy, przedstawiając republikańskim senatorom 28 punktów jako plan rosyjski, senatorowie ujawnili z kolei wszystko prasie, Rubio zaprzeczył wobec prasy, wobec senatorów już jednak nie, po czym wspólnie z Witkoffem i Kushnerem udał się do Genewy na spotkanie z Andrijem Jermakiem i Europejczykami, którym przedstawił 19-punktowy plan będący okrojoną z najbardziej niedogodnych dla Ukraińców elementów wersją pierwotnego planu, pozostałe zaś punkty pozostawił na dwustronne spotkanie Trumpa z Zełenskim.
Kontekst ukraiński
Są niewielkie szanse by Putin zaakceptował okrojoną przez Rubio wersję planu, chyba że z jakiegoś powodu sytuacja Rosji uległaby znacznemu pogorszeniu. Jak na razie jednak, to dymisja będącego „numerem dwa” w administracji Zełenskiego Andrija Jermaka wskazuje, że poważne problemy ma Ukraina. Zauważmy, że NABU, które dokonało 28 października, przed świtem, przeszukania biura Jermaka, to służba utworzona na Ukrainie przez jankesów po usunięciu „wielowektorowego” Wiktora Janukowycza w 2014 roku, jej związki ze służbami gwiazd i pasów są zatem więcej niż oczywiste.
Jermak był ze strony ukraińskiej kontaktem z jankesami gdy w 2019 roku Trump odbył rozmowę telefoniczną z Zełenskim, próbując zmusić go do ujawnienia kompromatów na syna Joe Bidena. Sprawa została ujawniona i nagłośniona przez „deep state” gwiazd i pasów, omal nie kończąc się impeachmentem Trumpa. Od tamtego czasu datuje się niechęć obecnej głowy państwa jankeskiego do administracji Zełenskiego.
Deep state przeciwko Trumpowi
„Społeczność wywiadowcza” gwiazd i pasów jest jednak, generalnie, niechętna Numerowi Jeden, nawet jeśli ten wykorzystuje jakieś jej segmenty przeciwko Zełenskiemu. Dobrze poinformowany dziennikarz Tim Weiner, którego książki na temat CIA i FBI ukazały się przed laty także w Polsce, w swojej najnowszej, nietłumaczonej jeszcze na język polski (ale dającej się znaleźć w rosyjskim Internecie) pracy „The Mission. The CIA in the 21st Century”, twierdzi że jankeski aparat bezpieczeństwa po zwycięstwie wyborczym Trumpa w 2016 roku uznał prezydenta-elekta za zagrożenie dla zdrowia republiki i zajął postawę sabotowania jego prezydentury. Skutkiem tego była między innymi dymisja w 2017 roku oskarżanego o kontakty z Rosją doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Mike’a Flynna.
Obecna odsłona starcia między Trumpem a „głębokim państwem” toczy się już jednak w korzystniejszych dla Potentata warunkach. W przeciwieństwie do 2016 roku, „God Emperor”dysponuje tym razem mandatem wyborczej większości. Stoi też za nim grupa lojalistów, starających się centralizować proces decyzyjny. Z drugiej strony, pojawiają się sygnały, że przemysł zbrojeniowy USA nie udźwignie dalszego zaopatrywania Ukrainy do niedającej perspektyw zwycięstwa wojny z Rosją.
Atuty mają też jednak po swojej stronie strażnicy liberalnego konsensu. Sąd Najwyższy zakwestionował prawo Trumpa do nałożenia wszystkich ceł, o których nałożeniu ten mówił. Pogorszenie warunków życia w USA podmywa poparcie dla prezydenta w sondażach. Oddalone zostały oskarżenia przeciwko Jamesowi Comeyowi i Letitii James. Jest wreszcie sprawa Epsteina, tu jednak Trump, pomimo podatności na ciosy, pokazał że wciąż może je także oddawać, czego dowodem zrzeczenie się mandatu w Kongresie przez Marjorie Taylor Greene.
Ameryka z Rosją?
Podstawowym problemem przed jakim stoi „deep state” gwiazd i pasów, to alternatywa dla polityki Trumpa. Piszący z pozycji wglądu w arkana jankeskiego systemu politycznego portal „The Insider”, twierdzi że Rosjanie negocjują z jankesami, chcieliby bowiem „odwróconego Kissingera”, czyli przymierza z jankeską prawicą, wobec ewidentnej wrogości Europejczyków i niepokojącego ich osuwania się Moskwy w zależność od Chin. Nie musimy tu chyba dodawać, że to kolejna odsłona wciąż powracającego rosyjskiego kompleksu „bycia przyjętym na równych prawach do zachodniego klubu” i znanej z czasów Kozyriewa koncepcji, że Ameryka pozwoli Rosji współrządzić wraz z sobą światem. Wszyscy pamiętamy, jak te projankeskie urojenia skończyły się dla Rosji (rozbicie Jugosławii, rozszerzenie NATO i rozmieszczenie wojsk USA we wschodniej Europie, upadek porozumień START itd.).
Z perspektywy Kremla „odwrócony Kissinger” byłby samobójstwem – jeśli koncepcja ta rzeczywiście zyskuje tam obecnie przewagę, to świadczy to jedynie o umysłowej indolencji administracji Putina, która jak dotychczas doprowadziła do utraty przez Rosję większości Ukrainy i zrujnowania przez nią swojego prestiżu militarnego. Z perspektywy Białego Domu byłby to jednak manewr racjonalny, osłabiający bowiem chińskiego przeciwnika (Północna Droga Morska, import przez Państwo Środka rosyjskich ropy i gazu wobec zamknięcia dla nich rynków zachodniej Europy). Alternatywą jest nierozstrzygalna i ciągnąca się zapewne przez lata lub nawet dekady wojna na Ukrainie oraz „imperialne przeciążenie” północnoamerykańskiej metropolii, którego autorami u progu stulecia byli neokonserwatyści, obecnie prowadzą zaś do niego konserwatyści od Rubio.
Z perspektywy Antysystemu, korzystne byłoby raczej kontynuowanie przez Rosję wojny. Choć bowiem prowadzona nieudolnie, daje ona dwa pozytywne efekty. Po pierwsze, blokuje scenariusz rekoncyliacji Rosji z Zachodem, co oznaczałoby nasilenie w Rosji liberalizmu. Po drugie, co poniekąd wynika z pierwszego, powoduje ona nasilenie u naszego północnego sąsiada patriotyzmu i tendencji tożsamościowych. Pomimo wywodzenia się przez Putina z reformistycznego środowiska KGB i liberalnej ekipy Anatolija Sobczaka, jest on niejako spychany wbrew swej woli, przez wrogość kolektywnego Zachodu, do narożnika w którym musi opierać się globalnemu liberalizmowi. Stąd po 2008 roku w narrację rosyjską wpleciono wątki prawosławne, konserwatywne i patriotyczne.
Istnienie skonfliktowanej z liberalizmem Rosji i każdy jej sukces, osłabiają tenże liberalizm, czyniąc łatwiejszą walkę z nim również na ziemiach polskich.
Ronald Lasecki
Źródło: https://ronald-lasecki.blogspot.com
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)







Najnowsze komentarze