W oparach przaśnego „patriotyzmu” za kilka, kilkanaście lat, będziemy mieli nad Wisłą realia znane z Europy Zachodniej. Już teraz na ulicach polskich miast jest coraz bardziej „kolorowo”. Wielki kapitał wciąż potrzebuje taniej siły roboczej, a taką mogą zapewnić przybysze z Azji. Reżim PiS-uaru chce walczyć z „niedoborem rąk do pracy” ściągając do Polski cudzoziemców.
„Widzimy konieczność zdecydowanych działań. Wprawdzie firmy inwestujące w centra badawczo-rozwojowe coraz częściej twierdzą, że Polska jest atrakcyjna dla pracowników z wyżej rozwiniętych od nas państw spoza Unii, ale jesteśmy dla nich jednym z wielu krajów do wyboru” – mówi gazecie Paweł Chorąży, wiceminister w resorcie inwestycji i rozwoju, które wraz z resortem pracy przygotowuje projekt nowej społeczno-gospodarczej polityki migracyjnej. Będzie ona realizowana w latach 2018-25 i według szacunków pochłonie 2,9 mld zł.
Tomasz Dudek z agencji zatrudnienia Otto Workforce w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że obecnie trudniej jest również ściągnąć do Polski pracowników z Ukrainy, od kiedy Czechy podwoiły dla nich limit liczby zezwoleń na pracę do 20 tys. Z tych powodów rząd wprowadza zmiany mające ułatwić zatrudnienie cudzoziemców. Wśród nich jest obowiązujące od 1 lipca rozporządzenie ministra pracy, które rozszerzyło do 283 wykaz zawodów zwolnionych z tzw. testu rynku pracy. Chorąży w rozmowie z gazetą nie wyklucza, że poszerzona zostanie też lista sześciu państw naszego regionu objętych uproszczoną procedurą zatrudniania cudzoziemców na podstawie oświadczenia. Być może pojawią się na niej Wietnam i Filipiny – czytamy w artykule.
Na podstawie: interia.pl/nacjonalista.pl
1 sierpnia 2018 o 15:35
„Dobra zmiana” w praktyce. Polin w wersji multikulti.
20 maja 2019 o 20:18
Tymczasem w świecie banksterów:
„W 2002 r. Mateusz Morawiecki za 700 tys. kupił od Kościoła działkę. Wtedy warta była 4 mln zł, dziś 70 mln zł.”
https://businessinsider.com.pl/polityka/mateusz-morawiecki-kupil-dzialke-od-kosciola-za-700-tys-zl/q27mh24