life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

WT: Marine Le Pen czy Bruno Gollnisch? Decydujące starcie we Froncie Narodowym

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Utworzony w 1972 roku Front Narodowy od dawna zdominował pejzaż francuskiego nacjonalizmu, a jego hegemonia przypomina tą, którą swego czasu we Włoszech sprawował MSI (Włoski Ruch Społeczny). Od samego początku wewnątrz Frontu ścierały się różne frakcje, z których przewagę uzyskała ostatecznie umiarkowanie narodowo-konserwatywna, faworyzowana zresztą przez samego Jean-Marie Le Pena. Co ciekawe w początkowym okresie widoczna była także ta narodowo-radykalna (narodowo-rewolucyjna), reprezentowana przez Francoisa Duprata – lidera Groupes Nationalistes Révolutionnaires, zamordowanego w 1978 roku. Jean-Marie do dziś pamięta o swoim przyjacielu i co roku w rocznicę śmierci odwiedza jego grób. Tragiczna śmierć Duprata oznaczała jednak marginalizację nurtu NR, którego czołowi działacze zostali wykluczeni z partii w wyniku zakulisowych działań m.in. Michela Collinota i Jean-Pierre Stirboisa, czyli czołowych postaci w kierownictwie Frontu.

W dniach 15-16 stycznia 2011 w Tours odbędzie się kongres Frontu Narodowego, który zadecyduje o tym, kto zostanie następcą jednej z ikon europejskiego nacjonalizmu – Jean-Marie Le Pena. Kandydatów jest dwoje, z jednej strony córka obecnego szefa FN – Marine Le Pen, z drugiej jeden z jego najbliższych współpracowników – Bruno Gollnisch.

Zarówno Marine Le Pen, jak o Bruno Gollnisch to osoby znakomicie przygotowane do przejęcia funkcji lidera Frontu Narodowego. Gruntownie wykształceni, od lat w najbliższym otoczeniu dotychczasowego przywódcy, z odpowiednim doświadczeniem na gruncie krajowym i europejskim. Wydawałoby się, iż kwestia następstwa nie powinna wzbudzać emocji, ot zwykła wewnątrzpartyjna rozgrywka. Jednak jest inaczej, a na wyniki styczniowego kongresu z ciekawością oczekują nie tylko nacjonaliści we Francji, ale również w innych europejskich krajach. Można postawić pytanie,dlaczego tak się dzieje?

Marine Le Pen i Bruno Gollnisch to nie tylko różnica płci i wieku (42 i 60), ale przede wszystkim inne podejście do zagadnienia „czym powinien być Front Narodowy”. Choć oboje deklaruję wolę kontynuowania dzieła Jean-Marie Le Pena, wielu obserwatorów dostrzega istotne różnice, które zadecydują o obliczu nie tylko Frontu Narodowego jako partii, ale także znakomitej większości francuskiego ruchu nacjonalistycznego.

Bruno Gollnisch wydaje się zmierzać do dalszego powielania koncepcji jedności „narodowej prawicy”, która tak naprawdę nie przynosi niczego dobrego, a w dłuższej perspektywie jest generatorem kolejnych rozłamów i stania w miejscu. W tym kontekście nie powinno więc dziwić wsparcie dla Gollnischa ze strony renegatów w rodzaju Carla Langa i Jean-Clauda Martineza, którzy w roku 2008 opuścili szeregi FN tworząc Partię Francji. Wsparcie dla Gollnischa deklarują także inne narodowe organizacje takie jak np. L’Œuvre Française lub Renouveau Français, niektóre grupy katolików świeckich, które wręcz namawiają swoich sympatyków do wstępowania w szeregi Frontu Narodowego i poparcia jego kandydatury.

W przeciwieństwie do swojego rywala, Marine Le Pen zdecydowanie rezygnuje z mrzonek o jedności „prawicy narodowej” na rzecz budowy szerokiej społecznie formacji narodowej zwróconej w kierunku Francuzów, a nie wąsko pojmowanego „narodowego” elektoratu. Wydaje się być wierna zasadzie „ni droite, ni gauche” (ani prawica, ani lewica), co skutkuje odrzuceniem przez nią ewentualności porozumienia z rządzącą centroprawicą (czego nie wyklucza Gollnisch) oraz co jasne lewicą, a także bardziej „społecznym” podejściem w dziedzinie gospodarki i organizacji państwa. To być może zaważyło na uzyskaniu wsparcia dla jej kandydatury ze strony francuskich narodowych rewolucjonistów skupionych między innymi wokół Christiana Boucheta i serwisu „Voxnr”, a także takich weteranów francuskich formacji NR jak były szef GUD – Frédéric Chatillon. Przedmiotem wielu kontrowersji jest stosunek Marine Le Pen do kwestii obyczajowych, który w kręgach tzw. skrajnej prawicy określany jest jako „liberalny”, co ma być dowodem na dążenie do liberalizacji oblicza Frontu Narodowego i wkroczenie na drogę niesławnego Gianfranco Finiego. Upatrywanie w politykach źródła jedynej i absolutnej inspiracji w przypadku zagadnień będących domeną światopoglądu i zasad moralnych, wynikających w przypadku katolików z nauk Kościoła Rzymskokatolickiego, jest pomyleniem porządków i swoistą niedojrzałością polityczną. Niektóre wypowiedzi Marine lub osób z jej otoczenia należy traktować z odpowiednim dystansem i nie ulegać przeświadczeniu, iż nagle staną się one credo Frontu Narodowego w przypadku jej zwycięstwa. Żeby nie było wątpliwości, w kwestii aborcji zajęła ona jasne stanowisko – „Nie popieram aborcji” (12 grudnia 2008 roku, katolickie Radio Courtoisie). Wyrażane przez zwolenników Gollnischa obawy o „zmiękczanie” doktryny FN przez Marine Le Pen nie znajdują uzasadnienia w przypadku takich kwestii jak sprzeciw wobec Unii Europejskiej, globalizacji, masowej imigracji, neoliberalizmu. Tu córka Jean-Marie Le Pena zajmuje zdecydowane, „narodowo-radykalne” stanowisko. Dodajmy do tego jej niesłychaną medialność, dynamizm i otrzymujemy osobę, która skutecznie może powalczyć o dobry wynik w zbliżających się wyborach prezydenckich w 2012 roku.

Wybór między Marine Le Pen i Bruno Gollnischem wydaje się być starciem między zwolennikami autentycznego ruchu mogącego zmienić oblicze Francji i rzucić wyzwanie partiom Systemu oraz „narodowego getta”, gdzie wciąż wałkuje się te same kwestie bez wypracowania odpowiedzi na wyzwania współczesności. To także odpowiedź na pytanie, czy po 16 stycznia 2011 roku  będziemy mieć do czynienia z Frontem Narodowym, czy też z Frontem Nostalgików. W każdym razie decydujące starcie zapowiada się interesująco, a odchodzący lider FN już zapewnił sobie status żyjącej legendy nacjonalizmu.

Wojciech Trojanowski

Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

8 Komentarzy

  1. Brakuje mi tylko jednego w tekście, w których sprawach obyczajowych Marine Le Pen jest bardziej „liberalna” ? Miło by było gdyby ktoś napisał

  2. Dziwna sprawa z tym FN’em i Le Penem. Gdy bylem w Kanadzie na zjeździe Europejskiej „prawicy” to rozmawiałem z francuskimi działaczami narodowymi na temat ich sceny politycznej i stwierdzili ze FN to nie to samo co kiedyś. Le Pen niedawno jeszcze podlizywał się muzułmanom we Francji (którzy w dużych ilościach głosują na niego), jego syn stwierdził ze „Islam jest druga religia Francji” itp. FN także drastycznie zmienił swoja wizje społeczeństwa francuskiego; od modelu „białej Francji” do Francji multikulturalnej ale „na prawo”. FN przyjmuje w swoje szeregi ludzi wszystkich kolorów i wyznań. Wielu francuskich narodowców czuje się zdradzonych przez Le Pena zarzucając mu „zdradziecki populizm” (populisme traître). I to mówimy tylko o narodowcach bo np. NSi i ta strona polityki to w ogóle uznają Le Pena za zdrajce…

  3. * miałem na myśli jego córkę (Le Pen nie ma synów). Jej wypowiedz wywołała skandal wśród prawicy Chrześcijańskiej która popierała FN…

  4. Marine potwierdza porzucenie bagna „skrajnej prawicy”.

    http://www.nationspresse.info/?p=118343

    „FN nie jest ani prawicą, ani lewicą, jest przeciwko mondializmowi”

  5. Pytanie na ile deklaracje Marine Le Pen są autentyczne, a na ile obliczone na demokratyczną grę.

  6. Są dwie drogi wychodzenia z zamknietych ram środowiskowych czyli getta: pierwsza, to trzymanie się zasad i otwarcie na rzeczywistość i druga: odrzucenie zasad i wchłonięcie przez rzeczywistość.
    Pierwszą droga idzie w Polsce NOP, w lk Brytanii BNP (przynnajmniej dpoki Griffina nie wyrzucą), węgierski Jobbik.
    Druga droga postępowania też jest łatwo rozpoznawalna: FIni we Włoszech, u nas R. Giertych.
    Nie do konca przekonany jestem, że Marina wybierze bramkę numer 1.
    Gollnisch, wbrew temu, co moze wynikać z tekstu, nie jest zatwardziałym „endekiem” francuskim, a jego frakcja nie przypomina zakładu dla dotknietych demencją – przeciwnie. Ma poparcie młodych „nowoczesnych”, zdecydowana większość ideowo kreatywnych środowisk. Marinę popierają ex-młodzi, nowocześni 40 lat temu :), wykazuje się ona jednak większą dynamika organizacyjną, niz Gollnisch, jest medialana (prawdziwa biznes łuman) no i jest córką samego lidera.
    Ciekawy jestem, jak się skończy to starcie. A że wpływu na to nie mam, więc patrzę na to na luzie :))

  7. z drugiej strony przygarnia szurowatych nostalgików, którym wydaje się, że ’68 to pozycja sexualna w kamasutrze, a to juz zong :)

Odpowiedz na Kacper Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*