life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ronald Lasecki: Tożsamościowcy wobec wyborów i Marine Le Pen

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Marine Le Pen to nie jest żadna opcja tożsamościowa. To co najwyżej francuski odpowiednik Krzysztofa Bosaka, czyli osoba która z powodów oportunistycznych wyrzekła się większości idei swojego środowiska, wycięła z niego tych którzy się temu opierali a resztę przerobiła na demoliberalne robactwo. Tak naprawdę, Front Narodowy skończył się w momencie zamordowania Francoisa Duprata, o czym jeszcze niżej.

Tym niemniej, w odróżnieniu od Krzysztofa Bosaka, pani Le Pen miała dwie zalety, uzasadniające jej popieranie:

1) była prorosyjska;

2) była spoza kartelu monopolizującego władzę we Francji od 1944 r.

Z tych powodów jej zwycięstwo zaszkodziłoby Systemowi i byłoby czymś dobrym. Tym niemniej, pani Le Pen nie wygrała. Jakie powinniśmy stąd wyciągnąć wnioski? Ano takie, że z Systemem nie wygramy walcząc wedle jego reguł, bo te są przecież zaprojektowane tak, by podtrzymywać System, a nie otwierać jego przeciwnikom drogę do jego obalenia.

Z Systemem nie wygramy przy urnach. W Wenezueli system został pokonany w wyniku nieudanego zamachu stanu w 2002 r. Na Węgrzech System zachwiał się w wyniku ulicznej rewolucji w 2006 r. W Turcji System został zepchnięty do defensywy w wyniku stłumienia zamachu stanu projankeskiej armii w 2016 r. W Boliwii załamał się w wyniku zneutralizowania jankesko-katolickiego zamachu stanu w 2019 r. Zawsze decydowała więc siła. Francja potrzebuje zatem rewolucji. Może złożyć się na nią również komponent wyborczy, nie obędzie się jednak bez siłowej, fizycznej rozprawy z Systemem. Może będzie to rewolucja na ulicy, może fizyczne rozbicie jakichś komponentów systemu władzy.

Przez ostatnie siedemdziesiąt lat prawica francuska traciła energię i czas na kolejne bezskuteczne gry wyborcze, co było wentylem bezpieczeństwa Systemu. Zamiast tego powinna zaprawiać się w walce, gromadzić broń i przygotowywać do zneutralizowania aparatu władzy. Chciałbym być tu dobrze zrozumiany – nie chodzi mi o jakieś „demonstracje” ani „manifestacje” uliczne. Chodzi mi o zajmowanie siedzib władzy, neutralizację aparatu władzy, innymi słowy – o zamach stanu. Ostatnim który był tego świadom, był wspomniany Duprat – dlatego zginął w zamachu bombowym z rąk żydowskich zamachowców; System eliminuje autentyczne zagrożenia, podczas gdy toleruje niegroźne wentyle jak rodzina Le Penów, czy jakieś inne prawicowe atrapy.

Ktoś może powiedzieć, że dla rewolucji nie ma dziś klimatu społecznego i politycznego. Otóż, w czasie Zimnej Wojny, gdy ZSRR był mocarstwem, w wielu krajach doszło do proradzieckich rewolucji komunistycznych i narodowych. Obecnie gdzieniegdzie również dochodzi do rewolucji antysystemowych – najbardziej znane przypadki to Wenezuela, Jemen i Strefa Gazy, choć klimat dziś antysystemowym rewolucjom raczej nie sprzyja. Zwyciężały do niedawna jedynie prosystemowe rewolucje liberalne i prozachodnie – jak te na Ukrainie w 2004 r. i 2014 r. Ostatnio jednak zwyciężać przestały (Wenezuela, Syria, Białoruś, Kazachstan itd.), co miarkuje zmianę tendencji w świecie.

Jeśli więc w warunkach Nowej Zimnej Wojny urosną w siłę Chiny, Rosja, Iran, Turcja w różnych krajach mogą zacząć zwyciężać orientujące się na nie rewolucje antysystemowe: antyliberalne, antyzachodnie i tożsamościowe. Takie rewolucje mogą pojawić się na przykład na Bałkanach. Ale też w Paryżu, w Berlinie, w Sztokholmie. Może zrobią je muzułmanie. Może tożsamościowo nastawione elementy rdzennych populacji. Grunt by ich ostrze skierowane było przeciw liberalizmowi i jego globalizacji. W imię Tradycji. W imię autorytetu. W imię wspólnoty. W imię paternalizmu i solidarności społecznej. W imię etnosu. W imię odzyskania korzeni i ojczyzny.

Zamiast zabiegać o głosy, lepiej więc budować szeroko pojętą siłę, bo ona zawsze rozstrzyga. Zamiast dopraszać się o uznanie Systemu, środowiska tożsamościowe powinny być ładunkiem dynamitu podłożonym pod gmach dzisiejszego Zachodu – indywidualizmu, parlamentaryzmu, „praw człowieka”, konsumpcjonizmu. Francja zaś potrzebuje kolejnej rewolucji – tożsamościowej, ludowej, tradycjonalistycznej, kontynentalnej. I tego Francji i całej naszej ojczyźnie – Europie życzmy: obalenia Systemu i zastąpienia go ładem organicznym i autorytarnym.

Ronald Lasecki

Marine1`

Źródło: facebook.com


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

7 Komentarzy

  1. Krzysztof Bosak z resztą Konfederacji obrali strategię prawicowego długiego marszu przez instytucję. W końcu lepiej ukrywać radykalnie prawicowe poglądy niż nimi epatować w przestrzeni publicznej.

  2. Nawet Hitler wiedział, że trzeba wygrać wybory.

  3. Marie Le-Pen nie jest może idealnym (dla nas) kandydatem, ale i tak uważam że byłaby o wiele lepszym wyborem dla Francji, od tej gnidy Macrona!

  4. Panu Laseckiemu ewidentnie skończyły się leki… Z całym szacunkiem ale skoro Pan Roland jest tak wybitnym ekspertem w sprawie ,, zamachów stanu ” dlaczego go nie wywinie i nie odbije Ojczyzny ? Aaaa no tak zapomniałem. Filozofów zawsze jest nadmiar a dowódców frontowych deficyt… Póki więc nie ma komu rozpalić rewolucji pozostaje popierać mniejsze zła i w ten sposób podkładać nogę systemowi. A już pomysł by Europę i Europejczyków ,, wyzwolili od lewactwa ” Muzułmanie i ogólnie Arabowie traktuję jako spóźniony dowcip z 1 kwietnia. Jeśli Pan Lasecki nie kuma że Biało-Błękitni chcą nas orżnąć a Księciowie Orientu wyrżnąć to cóż… Taktyczny sojusz OK , jak w sprawie oporu palestyńskiego ale żeby obcy miał nieść ,, wyzwolenie ” ? Już to widzę. Tak samo jak boszewicka swołocz od wyzysku.

    • Bo jak wynika z tekstu laseckizm jest czysto negatywna doktryna. Dla Laseckiego grunt to zniszczenie liberalizmu, nie przetrwanie bialej rasy. Jesli w Europie na gruzach liberalnego systemu powstanie czarno-brazowy kalifat Lasecki bedzie szczesliwy. Nawet jesli dokona sie to na naszych trupach. Ofc. ja tez chce zniszczyc liberalizm i zmiesc go z powierzchni ziemi, ale dlatego ze niszczy biala rase, Lasecki dlatego, ze jest niezgodny z jego na poly basniowymi wyobrazeniami o Swiecie Tradycji. Na tym polega roznica miedzy nami.

    • @Joerg Lanz von Liebenfels

      Też mnie wkurwiają tradycjonaliści relatywizujący rasę. Skoro jak napisałeś Lasecki byłby zadowolony jakby na gruzach zachodniego liberalizmu powstał muzułmański, obcy etnicznie nam kalifat to znaczy, że powinen już teraz się cieszyć, bo właśnie wszystko w tym kierunku zmierza. Przecież takie są prawa przyrody, że jak gatunek się nie rozmnaża to wymiera. Świadczy o tym mysi eksperyment.

    • @WPWW Polska

      Racja.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*