Niemieccy nacjonaliści na szczęście już w większości odrzucają szowinizm wobec sąsiadów i dostrzegają prawdziwych wrogów Europy oraz naszych narodów. Powstała w środowisku niezależnych nacjonalistów partia Die Rechte zaprezentowała swoje plakaty oraz postulaty w kampanii wyborczej do europarlamentu 2019. Warto wspomnieć, iż główną kandydatką jest Ursula Haverbeck, ponad 90-letnia staruszka, więziona za brak wiary w dogmaty religii holo. Narodowi rewolucjoniści domagają się referendum w sprawie wyjścia Niemiec z UE („Dexit”) oraz zniszczenia wpływów syjonistycznego lobby na ich ojczyznę i Europę – stąd plakat z motywem „Zatrzymać syjonizm: Izrael jest naszym nieszczęściem”. W programie partii znajdziemy również następujące punkty: wyjście z NATO, zakaz parad seksualnych dewiantów, walka z ideologią gender w szkołach i przedszkolach, przywrócenie kary śmierci, walka z dumpingiem płacowym i prekariatem.
W pełni solidaryzujemy się z postulatami niemieckich nacjonalistów w kwestii UE i Izraela. Przypominamy fragment Deklaracji Trzeciej Pozycji:
W czasie krótszym, aniżeli stulecie, stary syjonizm osiągnął bardzo widoczne wpływy. Nie dość, że zagarnął Palestynę i ustanowił w niej swój reżim, to jeszcze rozbudował na całym świecie potężne ośrodki władzy w sferze politycznej, ekonomicznej oraz w środkach masowego przekazu. Trzecia Pozycja przeciwstawia się zdecydowanie ruchowi syjonistycznemu, ponieważ w swoim działaniu – w sposób rażący i straszliwy – pogwałcił on prawa narodu palestyńskiego; jednocześnie jego potęga w innych krajach kłóci się w sposób zasadniczy z prawem narodów do samostanowienia.
Trzecia Pozycja jest przeciwna politycznemu, ekonomicznemu i terytorialnemu imperializmowi syjonizmu. Potwierdza prawo każdego narodu do życia, bez – pośredniej lub bezpośredniej – ingerencji syjonizmu. Stwierdza również, że naród palestyński musi mieć pełne poparcie w swych wysiłkach dla odzyskania w całości utraconego kraju.
Na podstawie: nacjonalista.pl/Die Rechte
6 kwietnia 2019 o 22:38
Wiadomo jakie ma poglądy Die Rechte na temat irredentyzmu niemieckiego wobec Polski?
Co do samej partii, Die Rechte wydaje się w porządku, jedynie przyczepiłbym się do ich samookreślenia się jako prawicy, ale to jest w sumie drobny szczegół, bo jeśli jakaś organizacja ma przyzwoite poglądy to nie ma znaczenia, czy określa się mianem prawica, lewica, centrum, terceryzm, czy co innego.
Najważniejsze jest to, że dostrzegają nadrzędność problemu syjonizmu wobec zaszłości historycznych.
7 kwietnia 2019 o 19:15
Wiadomo jakie – rewizja granic. Ale akurat w przypadku tej partii nie jest to taki agresywny rewizjonizm jak np. u Der Dritte Weg – tamci piszą otwarcie o odzyskaniu swoich „Ostgebiete”, ale uwaga – kiedy już obejmą władzę na tym terytorium, dadzą nam łaskawie autonomię żeby chronić nasze tradycje i obyczaje. to punkt 10 ich oficjalnego programu. Wracając do Die Rechte – oni są bardziej ostrożni i nie mówią otwarcie o odzyskaniu utraconych terytoriów, ale wspominają w swoim oficjalnym programie (punkt 2) o „nie użyciu przemocy, ale pokojowym porozumieniu z tymi narodami o złagodzeniu i korekcie tego stanu rzeczy (oddzielenie niemieckich terenów na wschód od Odry i Nysy na wskutek wojny)” cokolwiek to może oznaczać. Raczej nie są pogodzeni z utratą tych terenów. Szkoda. Są w tej sprawie trochę jak nasi „narodowcy” i środowiska kresowe krzyczące: Wilno i Lwów z powrotem do Polski!
7 kwietnia 2019 o 21:29
Zdaję sobie sprawę z tego, że niemiecki nacjonalizm na przestrzeni lat ucywilizował się, ale nie rozumiem po co dalej głoszą te swoje irredentystyczne debilizmy (przynajmniej główne ugrupowania) w sytuacji gdy we wszystkich krajach europejskich poważne ugrupowania nacjonalistyczne (a nie „narodowi” demagodzy) akceptują aktualne granice swoich państw (pomijam państwa stworzone sztucznie przez narody, które mają swoje państwa tytularne, jak Belgia, Bośnia, czy Mołdawia).
Czy są w ogóle jakiekolwiek niemieckie środowiska nacjonalistyczne, nawet niszowe, które akceptują aktualne granice Niemiec?
Z drugiej strony nie jest tak, że Der III Weg zamierza agresywnie przywrócić „Ostgebiete”, przynajmniej z wywiadu z jednym działaczem (http://szturm.com.pl/index.php/miesiecznik/item/508-witold-dobrowolski-wywiad-z-matthiasem-fischerem-z-dritte-weg) wynika, że nie chcą na drodze wojny odzyskać ziemie, tylko na drodze negocjacji „by znaleźć odpowiednie rozwiązania, sprawiedliwe dla niemieckiego i polskiego narodu”. Oczywiście to jest kuriozalne, co oni głoszą, nie wiem jak sobie wyobrażają to, żeby Polacy, tym bardziej polscy nacjonaliści zgadzali się na to, są odrealnieni
8 kwietnia 2019 o 10:27
Cały ten 10-ty punkt ich (Der Dritte Weg) oficjalnego programu jest przesiąknięty agresywną rewizjonistyczną retoryką i pojawiają się tam np. takie hasła jak „zrzeczenie się [Wschodnich terytoriów] to zdrada!” I zdjęcie kubka z tym hasłem na tle mapy Niemiec sprzed Traktatu Wersalskiego a więc nawet z Wielkopolską, Pomorzem i Śląskiem, albo „Wypędzenia – zbrodnia do dziś niepomszczona!”. I przypominanie że Alianci przekazali te terytoria pod zarząd Polski tymczasowo, a my do tej pory się cieszymy z ich posiadania i liczymy na to że sprawa się rozejdzie po kościach że względu na upływ czasu, ale naszym celem (Der Dritte Weg) jest restauracja Niemiec w ich prawdziwych granicach, które są większe niż terytorium dzisiejszej Republiki Federalnej Niemiec. Polecam lekturę całego punktu, może przetłumaczę go w całości i wrzucę jak znajdę czas – ostatnio mam go bardzo mało. Nie wiem na ile mówią tak bo muszą tak mówić, bo tego oczekuje ich elektorat (wypędzeni i ich potomkowie do tej pory zajmują swoje miejsce w społeczeństwie, mają różne stowarzyszenia które organizuja np. stoiska z piwem i jedzeniem na różnych lokalnych festynach itp.) a na ile naprawdę tego chcą i będą to realizować jeśli znajdą się u władzy albo choćby w sytuacji „języczka u wagi” w Bundestagu. Naprawdę szkoda że nie umieją się wznieść ponad historyczne zaszłości i zaakceptować współczesnych granic, to jest jak kij włożony w szprychy współpracy europejskich nacjonalistów – kto się z takiej sytuacji cieszy i zaciera śmierdzące czosnkiem łapska? Wiadomo.
9 kwietnia 2019 o 22:25
To widocznie w stosunkach polsko-niemieckich Der III Weg to nadal jest twardy beton umysłowy jak poniemieckie bunkry w Polsce i to zmieszany z sudeckim granitem ;D
A już w ogóle kuriozalne są postulaty przywracania granicy sprzed I wojny światowej, to juz nie jest irredentyzm, czy rewanżyzm terytorialny – to jest czysty imperializm.
W takim wypadku po przejęciu przez nacjonalistów władzy w Polsce nie pozostaje nam nic innego jak rozbudowa potencjału wojskowego, silna militaryzacja polskich obszarów przygranicznych i rozbudowa potencjału rakietowego. Polska dosłownie musi stać się twierdzą militarną, której zaatakowanie będzie oznaczać duże straty agresora z jednej strony, z drugiej w ramach odwetu zadanie dodatkowych dużych strat agresorowi. Niemcy mają słabą armię, ale duży potencjał do rozwoju potencjału militarnego i w przypadku dojścia niemieckich irredentystów do władzy szybko nadrobią zaległości we wojsku, co przy roszczeniach terytorialnych wobec Polski nie wróży nam niczego dobrego.
12 kwietnia 2019 o 21:14
Aj waj, niemieccy nacjonaliści nie do końca są jak „narodowcy”. Bo: Polska utraciła tereny na wschodzie na rzecz ZSRR ale i zyskała inne tereny, niewiele mniejsze terytorialnie, lepiej za to rozwinięte gospodarczo na zachodzie. Niemcy obrabowano z ziem po 1WŚ i po 2WŚ, bez żadnych rekompensat terytorialnych, byłoby dziwne gdyby nie czuli się pokrzywdzeni.
13 kwietnia 2019 o 13:42
To, że stracili terytorium to jest fakt, pomijam kwestie związane z rachunkiem krzywd hitlerowskiej Rzeszy wobec Polski, które niektóre środowiska w Polsce przytaczają kilkadziesiąt lat po wojnie. Pomijam też to, że my Polacy w ogóle nie możemy się zgodzić na jakiekolwiek roszczenia terytorialne Niemców wobec Polski, zwłaszcza że na żadnym polskim obszarze Niemcy nie są większością.
Pytanie brzmi, czy biała rasa może budować wspólną przyszłość opierając się na wzajemnych roszczeniach narodowych? Nawet nie wspominam o oczywistym dla nas fakcie, że przetrwanie białych narodów jest zagrożone i rewizjonizm terytorialny jest szkodliwy w takich okolicznościach, ale nawet jeśli współczesne problemy białej rasy zostaną przezwyciężone i Biali powrócą na normalny tor rozwoju (co nie nastąpi szybko) to będziemy mieli zaległości do nadrobienia w stosunku do innych ludów – Chiny praktycznie przegoniły Białych w każdym znaczeniu, zarówno demograficznie, gospodarczo, a możliwe nawet że militarnie; Indie są wschodzącym mocarstwem z perspektywą na przyszłość do stania się sypermocarstwem, demograficznie już nas przegonili; Arabowie na razie są politycznie podzieleni, ale niewykluczone, że idea panarabska zostanie zrealizowana i zjednoczone państwo arabskie będzie silniejsze od każdego pojedynczego państwa europejskiego; Turcy (w sensie ludy tureckie) mają tendencję do panturkizmu; Afryka również pomimo wojen wewnętrznych zmierza w kierunku panafrykańskim, z różnym skutkiem, na razie realizowane są plany zjednoczenia wschodnich krajów afrykańskich w jedno państwo.
Wszystkie wymienione narody mają silniejsze tendencje militarystyczne od Białych (może nie licząc Rosji i USA, o ile te awangardy globalizmu i multikulturalizmu zaliczyć politycznie do białych krajów, pomimo białej większości), wszystkie wykazują mniejszy lub większy wzrost demograficzny w przeciwieństwie do Białych.
Białe narody muszą stać się jednością polityczną jeśli chcą funkcjonować w przyszłym układzie międzynarodowym, gdzie nie będzie miejsca dla izolowanych państewek, a szowinizm i wzajemne roszczenia, czy to majątkowe/finansowe (jak chce tego wielu Polaków), czy terytorialne (jak chce tego wielu Niemców, niemieckich nacjonalistów czy ziomkowstwa) będą uniemożliwiać porozumienie Białych ludzi.
Dlatego niemieccy nacjonaliści pod tym względem zachowują się jak nasi „narodowcy”, których nie interesuje przyszłośc białej rasy tylko jakieś zadupia na wschodzie, które są cieniem swej dawnej wielkości, one nam nie dadzą korony na głowę. Wbrew temu, co twierdzą niemieccy nacjonaliści Niemcy (zarówno jako naród, jak i państwo) nie potrzebują tych ziem, technologia pozwala nam na wydajniejszą produkcję rolną (Niemcy są silni w tej dziedzinie), ekonomiczniejszą politykę mieszkaniową (jeśli chodzi o zapewnienie obywatelom dachu nad głową to Niemcy są na dużo lepszej pozycji od Polaków), gospodarczo Niemcy chyba są najsilniejsi w swojej historii. Nawet jeśli będą w przyszłości wolnej od współczesnych problemów Białych ludzi problem z przeludnieniem to będzie to korzystne dla Białych, bo nadwyżki ludności będą osiedlane w pozaeuropejskich białych krajach o niskiej gęstości zaludnienia (USA, Kanada, Argentyna, Nowa Zelandia, Australia, rosyjska Azja itd.), dzięki czemu będą ci Niemcy utrwalali białe panowanie na tych ziemiach. Wzajemne roszczenia należy pominąć nie tylko w obecnej sytuacji, ale na zawsze i nigdy do nich nie wracać. Oczywiście co innego z dbaniem o niemieckie dziedzictwo w zachodniej Polsce, czy polskie dziedzictwo na Wileńszczyźnie, czy zachodniej Ukrainie – to jest obowiązek wszystkich tych państw. Polityka historyczna to też inna kwestia, debata jest potrzebna, ale spory o historię zostaną rozwiązane dopiero po likwidacji liberalizmu, syjonizmu i innych zagrożeń.
13 kwietnia 2019 o 15:37
Trafne spostrzeżenia. Te wszystkie bajdurzenia o „odzyskaniu ziem” należy traktować w kategoriach odlotu w sytuacji, gdy Niemcy (ale także inni Europejczycy) powoli wymierają.
14 kwietnia 2019 o 00:27
@ıᛉı
Mnie nie musisz w tej przekonywać, bo się zgadzam z tym co w tej kwestii piszesz. Idź i głoś to niemieckim nacjonalistom (po niemiecku).
14 kwietnia 2019 o 21:40
Gdybym znał niemiecki na tyle dobrze to bym dyskutował z niemieckimi nacjonalistami choćby na internetowych forach, ale niestety w gimbazie miałem do Niemców szowinistyczne podejście i olewałem niemiecki, a w liceum nauczycielka nie była zbytnio wymagająca, tak więc po niemiecku znam tylko podstawowe zwroty i teksty moich ulubionych utworów :/
15 kwietnia 2019 o 18:05
Z ciekawości pytam: jakie są twoje ulubione utwory niemieckie? Ja z niemieckich słucham głównie starych bojowych marszy i pieśni marszowych SA, SS i Wehrmachtu, na zmianę ze współczesnymi nacjonalistycznymi balladami takich artystów i zespołów jak przykładowo, by wymienić tylko parę najlepszych, Frank Rennicke, Daniel Eggers, Sleipnir, czy Sturmwehr.
15 kwietnia 2019 o 22:42
Jeśli chodzi o mój gust muzyczny to preferuję ciężką muzykę, tak więc z utworów niemieckich zespołów lub zespołów grających po niemiecku lubię zarówno randomowców, jak i nacjonalistyczne projekty. Z nacjonalistycznych kapel najbardziej lubię hatecore’owców z Terrorsphära i Nordglanz, którzy grają NSBM.
Zasobnego repertuaru nie mam, bo muzyka nie wchodzi mi łatwo w ucho i na całą dyskografię pojedynczego artysty/kapeli, które lubię słucham stosunkowo niewiele utworów.
17 kwietnia 2019 o 19:52
Te dwa zespoły znam, ale nie za dobrze, ja dopiero poznaję niemiecką scenę muzyczną NS.
13 kwietnia 2019 o 13:49
Druga sprawa to dyskutować nad tym, czy Niemcom „obrabowano” ziemie można w odniesieniu do IIWŚ, bo w IWŚ nie „obrabowano” ich z żadnych ziem (może poza Alzacją, Szlezwikiem Północnym i ogólnie ich zachodnimi ziemiami). Większość ziem po prostu została zwrócona prawowitym właścicielom, przede wszystkim Polakom, ale też Czechom (czeskie ziemie przygraniczne są zgodnie ze sprawiedliwością historyczną przynależne Czechom, tylko że na przestrzeni wieków w wyniku eksterminacji Czechów, ich germanizacji i kolonizacji niemieckiej stały się w większości zamieszkałe przez Niemców) i z mniejszych terytoriów Litwinom (Kłajpeda).
14 kwietnia 2019 o 00:39
Z niemieckiej perspektywy jak najbardziej zostali obrabowani po 1WŚ i po 2WŚ. Tylko nie rób mi kolejnego wykładu w duchu „twoja opinia jest całkowicie błędna”, bo ja tu nie o swojej opinii, a niemieckiej piszę.
14 kwietnia 2019 o 21:37
Spoko, akurat rzadko w dyskusji z nacjonalistami zarzucam błędną opinię drugiej stronie, traktuję zarówno swoje, jak i nie swoje opinie równorzędnie i zdaję sobie sprawę, że nie przytaczasz swojej opinii, tylko opinię niemieckich nacjonalistów
2 stycznia 2020 o 18:37
Te Niemieckie ziemie o które chca odzyskać to etniczne ziemie Słowian trzeba im dac to jasno do zrozumienia..
6 maja 2020 o 16:26
Ta, biali muszą względem siebie przyjmować kogucią postawę. Żałosne.
Ziemie wschodnich Niemiec i zachodniej Polski w historii były zarówno etnicznie słowiańskie, jak i etnicznie germańskie. Co więcej, nie ma ścisłej granicy pomiędzy tym, co niemieckie-germańskie i tym, co polskie-słowiańskie. Historia tak zatarła granice między białymi, że obecnie istnieje zarówno etniczność niemiecka-słowiańska, jak i polska-germańska.
Należy dążyć do pogodzenia i zjednoczenia białych narodów. Należy znaleźć takie rozwiązania, które będą alternatywą dla rewizjonizmów terytorialnych i jednocześnie nie będą oznaczały wzajemnych wyrzeczeń. Należy być rewizjonistą względem obecnego „ładu” i względem dotychczasowych metod i konwencji polityki. Należy znaleźć niekonwencjonalne rozwiązania. Dotychczasowi nacjonaliści bazują na starych, konwencjonalnych rozwiązaniach, dlatego nie można ich nazwać nowoczesnymi nacjonalistami. Nowoczesny nacjonalizm (wolę nazwę futurystyczny nacjonalizm) zmieni całkowicie ład i relacje między narodami, zwłaszcza między białymi narodami.