life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Stanisław Michalkiewicz: Walka o pokój

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

No i jak tu wątpić w profetyczne zdolności Radia Erewań? Jeszcze za głębokiej komuny zadzwonił tam zaniepokojony słuchacz pytając, czy będzie wojna. Radio Erewań odpowiedziało mu, że wojny oczywiście nie będzie, natomiast rozgorzeje taka walka o pokój, że nie zostanie nawet kamień na kamieniu. Dotychczas uważano powszechnie, że to tylko taki dowcip – ale wygląda na to, że właśnie znajdujemy się w przededniu tej metamorfozy – że mianowicie wojen już nie będzie, ale tylko dlatego, że ich miejsce zajmie walka o pokój, w następstwie której nie zostanie nawet kamień na kamieniu.

Oto w dniach ostatnich pojawiły się pogłoski, że Amerykanie opracowali zbawienny plan zakończenia wojny na Ukrainie, Składał się on aż z 28 punktów, wśród których znajdowały się postanowienia, że Ukraina zrzeknie się, chociaż chyba nieformalnie, 20 procent terytorium, aktualnie zajmowanego przez wojska Federacji Rosyjskiej, że porzuci myśl przystąpienia do NATO, że zredukuje armię do 600 tysięcy żołnierzy, nie będzie miała dalekosiężnej broni – i tak dalej i tak dalej. Wkrótce okazało się, że plan ten, przygotowany ponoć przez pana Witkoffa, nie tylko autoryzował sam prezydent Trump, ale w dodatku wyznaczył prezydentowi Żełeńskiemu termin do 27 listopada, kiedy to w USA jest Święto Dziękczynienia – żeby do tego dnia się oświadczył, czy się zgadza, czy nie. Jeśli by się nie zgodził, to prezydent Trump dał mu do zrozumienia, że może sobie dalej wojować z Rosją, ile dusza zapragnie – ale już bez współpracy wywiadowczej ze strony USA i bez dostaw amerykańskiej broni. Na takie dictum prezydent Zełeński zwrócił się z orędziem do narodu, że stoi on przed alternatywą – albo utracić godność, albo utracić najważniejszego sojusznika.

Ale kiedy wydawało się, że prezydent Zełeński został przyparty do ściany, w sukurs ruszyła mu „Europa” to znaczy – Niemcy, Francja i Wielka Brytania, które pospiesznie urządziły spotkanie w Genewie. Z tego pospiechu, który – jak pamiętamy – jest wskazany tylko w dwóch przypadkach: przy biegunce i przy łapaniu pcheł – zapomniały doprosić obywatela Tuska Donalda. Najwyraźniej musiały uznać, że skoro jest tam nie tylko niemiecki kanclerz Merz, ale i Reichsfuhrerin Urszula Wodęleje, to nie ma co obywatela Tuska fatygować – bo i tak dowie się przecież z gazet, co tam w naszych, to znaczy – polskich sprawach – postanowiono. A postanowiono, że w Polsce będą stacjonować „myśliwce NATO”. Jakaś dobra dusza wytłumaczyła obywatelu Tusku, że to może być pułapka, bo skoro mowa będzie tylko o „myśliwcach”, to ruscy szachiści zaraz zażądają, by z Polski wycofały się siły lądowe, czy tarcza antyrakietowa – i tak dalej. Tedy obywatel Tusk Donald buńczucznie oświadczył, że „nic o nas bez nas”, a kiedy – jak powiadają – poradził się teściowej, to uznał, ze tego punktu w zbawiennym planie pokojowym „nie ma”. Czy poinformował o tym od razu europejskich jego autorów, czy zrobił to dopiero, gdy w jednej koszuli wylądował na lotnisku w angolańskiej stolicy Luandzie – to nie jest do końca jasne. Coś jednak mogło być na rzeczy, bo w rezultacie okazało się, że gdy narady nad ostateczną wersją zbawiennego planu pokojowego zaczęły się przeciągać, liczba punktów zmniejszyła się z 28 do 19. Ale ruscy szachiści na Kremlu powiedzieli, że oni tego nowego zbawiennego planu oficjalnie nie znają, więc nie będą komentowali medialnych doniesień na ten temat. Sprawiało to wrażenie, że bardziej odpowiada im pierwotna, amerykańska wersja, niż wersja genewsko-luandyjska – bo chyba tak można nazwać wersję drugą. To by się nawet zgadzało z nader krytycznymi ocenami wersji amerykańskiej, którą pan Jerzy Marek Nowakowski uznał w związku z tym za absolutnie nie do przyjęcia nie tylko przez Ukrainę, ale również – nasz nieszczęśliwy kraj. Najwyraźniej nasz nieszczęśliwy kraj stoi na nieubłaganym gruncie zbawiennego planu genewsko-luandyjskiego.

Dlaczego jednak „Europa” postanowiła przyjść w sukurs Ukrainie? Składa się na to szereg zagadkowych przyczyn, wśród których chciałbym wskazać na dwie. Oto po ostatniej aferze korupcyjnej na Ukrainie nasiliły się podejrzenia, iż prezydent Żełeński mógł nie tylko patrzeć przez palce na dokazywania tamtejszych parchów-oligarchów, ale że mógł również odpalać część środków, którymi futrowana była Ukraina, swoim europejskim przyjaciołom. Byłoby to nawet zgodne z ewangelicznym nakazem, by „czynić sobie przyjaciół niegodziwą mamoną” – ale nie można wykluczyć, że sprytny prezydent Zełeński mógł pójść nawet krok dalej i w kapowniku pozapisywał nie tylko z kim się forsą podzielił, ale również – gdzie tamten tę forsę schował. To by nawet rzucało światło na skwapliwość, z jaką Książę-Małżonek, jak tylko Timur Mindycz, co to przytulił 100 mln dolarów, uciekł do Izraela, natychmiast zaoferował, że „Polska” przekaże te 100 mln dolarów Ukrainie, żeby przynajmniej w papierach było gites-tenteges. Druga przyczyna to taka, że od 1990 roku Niemcy i Francja próbują „europeizować Europę” – co mówiąc po chamsku, oznacza cierpliwe i metodyczne wypychanie Ameryki z polityki europejskiej. Niemcy bowiem pamiętają, że na skutek dwukrotnego wtrącenia się Ameryki do europejskiej polityki, przegrały dwie wojny, które przecież mogły wygrać, a z kolei Francja nie może Ameryce darować, że w XX wieku dwukrotnie widziała ją w sytuacji bez majtek. W takich okolicznościach każdy pretekst – niechby nawet i Ukraina – jest dobry, byle prowadził do celu w postaci wspomnianej „europeizacji”.

Co z tego wszystkiego może być? Zwróćmy uwagę, że w miarę przedłużania się dyskusji nad planem pokojowym, liczba punktów zdecydowanie się zmniejsza – a przecież ruscy szachiści jeszcze nawet do dyskusji nie przystąpili. Jaki może być zatem finał? Czy nie taki, że w rezultacie zbawienny plan pokojowy może pojawić się w dwóch alternatywnych wersjach; korzystnej dla Ukrainy i korzystnej dla Rosji. Nie tylko w dwóch wersjach – ale każda z nich będzie zawierała jeden punkt. Wersja korzystna dla Rosji – że Ukraina powinna podpisać bezwarunkową kapitulację, podczas gdy wersja korzystna dla Ukrainy – że bezwarunkową kapitulację będzie musiała podpisać Federacja Rosyjska.

Jak zatem mogą rozwinąć się wypadki? Ano – tylko tak, że wojna na Ukrainie będzie trwała nadal – ale nikt nie będzie mógł powiedzieć, że to jest kontynuacja „wojny” – bo przecież jej celem będzie walka o pokój, to znaczy – o pożądany kształt pokoju. Czyż nie dokładnie to przewidziało Radio Erewań w swojej profetycznej odpowiedzi na pytanie zaniepokojonego słuchacza? W tej sytuacji powinien chyba zmienić się również nasz emocjonalny stosunek do tej sprawy. O ile bowiem wojnę można i trzeba potępiać i narody miłujące pokój nic innego nie robią, to czyż można potępiać szlachetną walkę o pokój, nawet jeśli w jej następstwie nie pozostanie nawet kamień na kamieniu?

Stanisław Michalkiewicz

Tekst ukazał się w tygodniku  „Najwyższy Czas!”. Źródło: michalkiewicz.pl


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 5)

Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)
Tagi: 

Podobne wpisy:

  • 6 grudnia 2025 -- Adam Wielomski: Ultimatum Trumpa dla Kijowa
    Donald Trump postawił władzom w Kijowie ultimatum, że do dnia 27 listopada 2025 roku muszą przyjąć lub odrzucić zaproponowany przezeń plan pokojowy. Niestety cykl wydawniczy NCz! p...
  • 25 listopada 2025 -- Konrad Rękas: Punkt 29
    … ależ oczywiście, że Kijów wcale nie musi godzić się na warunki pokoju z Rosją. Może kontynuować wojnę aż do moralnego zwycięstwa… Z kolei partia wojny w III RP upiera się, że na ...
  • 5 listopada 2025 -- Stanisław Michalkiewicz: Wojna trwa i tam i tu
    Wygląda na to, że zarówno wojna na Ukrainie, jak i operacja ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy prędko się nie skończy. Wprawdzie prezydent Donald Trump z...
  • 24 października 2025 -- Andrzej Szlęzak: ,,Ruska onuca” staje się modna
    Polacy są podzieleni, a bardziej skłóceni politycznie wszerz, wzdłuż, w górę, w dół i jeszcze w każdy inny możliwy sposób. Te kłótnie wygrywa ten, kto dobitniej i sprytniej wryje s...
  • 22 października 2025 -- Stanisław Michalkiewicz: Na froncie walki o pokój
    Ach, co za zawód! Wydawało się, że po rekomendacji, jakiej premier rządu jedności narodowej bezcennego Izraela Beniamin Netanjahu udzielił kandydaturze amerykańskiego prezydenta Do...
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 6)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*