Zachodnia filozofia dotarła do Rosji w dość dziwny sposób. Nie było logiki ani spójnej sekwencji. Wzięliśmy niektóre rzeczy z Zachodu, często przez przypadek, takie jak to, co było tam popularne, zaniedbując inne, ważniejsze rzeczy. Stąd dziwaczność rosyjsko-zachodniego dialogu filozoficznego. Czasami te fragmenty były ze sobą uzgadniane w absolutnie egzotyczny sposób. Logika była brana i przekształcana w moralność, a sucha racjonalna filozofia inspirowała pisarzy i poetów do całkowicie nieoczekiwanych wniosków i obrazów.
Pomimo faktu, że rosyjscy myśliciele i pisarze czasami interpretowali zachodnią filozofię w całkowicie dowolny, a nawet zniekształcony sposób, pojmowali niektóre jej aspekty tak przenikliwie, że zaczęło się wydawać Zachodowi, że Rosjanie odkryli coś nowego i nieoczekiwanego, co im umknęło.
Ogólnie rzecz biorąc, korelacja między myślą zachodnioeuropejską a jej odczytaniem w Rosji w XVIII–XIX wieku jest odrębnym tematem. Wychodząc z chaotycznej natury tej recepcji, możemy wyciągnąć dowolną liczbę paraleli i porównać zarówno oczywiste źródła wpływu, jak i te mniej widoczne.
Jednakowoż najgłębsi i najbardziej oryginalni autorzy rosyjscy rozumieli, co jest najważniejsze w zachodniej kulturze nowoczesności. Władimir Sołowjow odniósł się do tego jako do atomizacji kultury, indywidualistycznego rozpadu na części i widział w tym los europejskiej nowoczesności. Na samym początku swojego programowego artykułu „Trzy siły” Sołowjow mówił o kulturze wymuszonej jedności, którą utożsamiał ze Wschodem, i drugiej, przeciwstawnej sile, czyli nowoczesnego Zachodu.
Sołowjow pisał o zachodniej sile kulturowej:
„Dąży ona do zburzenia bastionu martwej jedności, do dania wszędzie wolności jednostkowym formom życia, wolności jednostce i jej aktywności; pod jej wpływem poszczególne elementy ludzkości stają się punktami wyjścia dla życia, działają wyłącznie z siebie i dla siebie, a to, co wspólne, traci znaczenie realnego, istotnego bytu i zamienia się w coś abstrakcyjnego, pustego, w prawo formalne, a ostatecznie zostaje całkowicie pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. Powszechny egoizm i anarchia, wielość jednostek indywidualnych pozbawionych jakiegokolwiek wewnętrznego związku — to jest skrajny wyraz tej siły. Gdyby osiągnęła ona wyłączne panowanie, ludzkość rozpadłaby się na składniki, związek życia zostałby rozerwany, a historia zakończyłaby się wojną wszystkich ze wszystkimi, włącznie z samozniszczeniem ludzkości”.
W istocie europejska cywilizacja nowoczesności doprowadziła do tego „powszechnego egoizmu i anarchii” oraz „mnogości jednostek pozbawionych jakiejkolwiek wewnętrznej więzi”. Pomimo faktu, że wszystko zaczęło się od całkowicie jednoczącego, uniwersalistycznego racjonalizmu – Kartezjusza, a tym bardziej Leibniza i jego zwolenników – Zachód zmierzał ku niczym innym, jak stopniowemu rozpadowi i rozpadowi społeczeństwa na atomy. Rosjanie dostrzegli ten proces w całej jego skali i postawili pytanie: Kto powstrzyma go przed rozczłonkowaniem człowieka jako takiego? Wszak uwolniona siła cywilizacji przekracza możliwości jednostki. Oznacza to, że wychodząc od uniwersalnej monady i jej teleologii, docieramy nie tylko do jednostki, ale do jeszcze bardziej zaawansowanych faz rozpadu człowieka na poszczególne części.
Te rozważania skłoniły mnie do postawienia dla porównania dwóch całkowicie heterogenicznych postaci: schludnego i pedantycznego niemieckiego filozofa Christiana Wolffa, zwolennika Leibniza, oraz genialnego rosyjskiego pisarza Mikołaja Gogola.
Daria Dugina

Tłum.: dr Krzysztof Karczewski
Źródło: geopolitika.ru
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)







Wiem że pisała o kwestii doktrynalnej ale szkoda że Daria nie dostrzegała sensu ( albo dostrzegała a pisać nie chciała lub nie mogła ) tego co pisze w tym czym był i jest ,, putinowski system „. Dla przykładu – ,,…zachodnia filozofia dotarła do Rosji w dość dziwny sposób. Nie było logiki ani spójnej sekwencji. Wzięliśmy niektóre rzeczy z Zachodu często przez przypadek takie jak to co było tam popularne zaniedbując inne ważniejsze rzeczy…”. Oooo były w tym jak najbardziej logika , spójna sekwencja oraz brak przypadku. Jako że po upadku ZSRR ( przyklepanego przez wszystkich prócz trepów wojskówki którzy ostrzegali ) lejce przeszły w ręce żydooligarchów z londyńskiego i waszyngtońskiego nadania ze wsparciem okultystów GRU trzeba było działać. Tym samym cywilne służby specjalne KGB postanowiły odwołać się do ,, sprawdzonej metody ” czyli berlińskiego transferu. Parafrazując Brauna – od Katarzyny do Putina przez Lenina. W sumie trzeba im oddać iż dalekowzroczność była konkretna. Udało się szybko zdejelcynić Rosję czyli odsiać ,, nie naszych sukinsynów ” i zastąpić naszymi a dodatkowo tym samym zachować matrycę współpracy z Niemcami na bazie kontynentalnej wymiany surowcowej co w perspektywie konsolidacji UE było majstersztykiem przez prawie 3 dekady. Co prawda Zachodowi udało się podłożyć Kacapom pod dupsko ,, bombę z opóźnionym zapłonem ” czyli Czeczenię która to bomba dopiero teraz zaczyna regionalnie fajczyć w związku z działaniami frontu islamskiego i m.in. Turcji Erdogana która tak triggeruje Sołowiowa – Szapiro ale to wszystko dlatego że znowu nikt nie chciał słuchać wojskówki ( ach biedne trepy ! ) a ostrzegali tak jak z tym ZSRR. Noo ale dla systemu Putina ważniejsze było to co Daria opisuje ( świadomie bądź i nie ) potem – ,,…to co wspólne traci znaczenie realnego , istotnego bytu i zamienia się w coś abstrakcyjnego , pustego. W prawo formalne a ostatecznie zostaje całkowicie pozbawione jakiegokolwiek znaczenia…”. Otóż to. Co prawda Władimir Władimirowicz może dzięki bufonadzie Trumpa strugać wariata i łżeć że SOW , wojna pełno- czy niepełnoskalowa , proces delaboratoryzacji , Operacja ,, Z ” czy jak to się w ogóle zwie co odstawia łysy z Kremla od 4 lat nad Dnieprem ale prawda jest taka że Rosja właśnie z powodów opisywanych przez Duginównę podprogowo – ( ,,…wielość jednostek indywidualnych pozbawionych jakiegokolwiek wewnętrznego związku. Rozpadłaby się na składniki. Związek życia zostałby rozerwany a historia zakończyłaby się wojną wszystkich ze wszystkimi włącznie z samozniszczeniem…” ) zmierza w erę anihilacji który to proces opóźnia się wyłącznie dlatego że Islamiści , Atlantyści i azjatyccy wodzireje czyli mówiąc Wielomskim – ,, Sojusz Rasistów ” pod przewodem Trumpa , Erdogana i Xi zamiast dogadać się ze sobą przeciw odgrywającej operetkę Moskwie wolą tłuc się ze sobą. Szczęście ma ten Putin. A może nie tyle szczęście co głowice i numer telefonu do Tel – Avivu… jak więc widać wariant ,, berlińskiego transferu ” nie zawsze jest szkodliwy. W Rosji się już 3 razy sprawdził. Ciekawe czy 4 raz w drodze ? U nas też jest co prawda ,, berliński wariant ” ale nam jak zawsze wiatr w oczy i trafił się towar podróba. No ale nie mogło być inaczej. U nas ani wojskówki na miarę radzieckich trepów , ani wojskowych okultystów na miarę GRU ani cywilnych specjalnych czyli ,, swoich sukinsynów ” na miarę KGB. U nas po prostu tanie dziwki pod przewodem dwóch pomarszczonych dziadków z PIS i PO którym najlepiej wychodzi łapówka w kartonie po butach , Lepper na sznurku bokserskim i bieganie po wiecach za Braunem by mu wyrwać gaśnicę z ręki. Czyli jak mawiał klasyk – może i barak w obozie ale ! najweselszy…