Pierwsza tura wyborów prezydenckich A.D. 2025 zakończyła się zgodnie z wszelkimi przewidywaniami. Są niewielkie wyłomy w hegemonii zwalczających się bloków politycznych spod znaku wyznawców Tuska i Kaczyńskiego, a to należy uznać za dobry prognostyk. Ja osobiście oddałem głos na Grzegorza Brauna, co było konsekwencją nie tylko osobistych przemyśleń zawartych we wcześniejszym tekście, ale przede wszystkim odzwierciedleniem stanowiska mojej Organizacji przedstawionego TUTAJ. Przed drugą turą pojawia się nieśmiertelne pytanie „Co robić”?
Część z moich ideowych kolegów i koleżanek uleg(ł)a pokusie bojkotu. Wiara w zwycięstwo lub przynajmniej wejście Grzegorza Brauna do drugiej tury była tak silna, że skłania ona do niezbyt racjonalnych w obecnej sytuacji zachowań. Przekonanie, że ten bojkot jest tożsamy z brakiem legitymizowania Systemu nie oznacza, że System zapomina o nas. Protegowani Sorosa i inne agentury już zacierają ręce, a Trzaskowski śle podziękowania.
Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski to produkty swoich obozów politycznych, które w takim samym stopniu odpowiedzialne są za wszelkie negatywne zjawiska, które dotykają naszą Ojczyznę. Masowa imigracja, podporządkowanie obcym ośrodkom władzy, deprawacja i upadek moralny, drenaż kapitału i stworzenie żerowiska dla międzynarodowych koncernów. Owszem są między nimi różnice, ale mają one charakter kosmetyczny, a więc z punktu widzenia przyszłości Narodu nieistotny. W wielu przypadkach oznaczają one odwleczenie śmierci w czasie. Rezultat jest jednak zawsze taki sam. Brak odrzucenia paradygmatu (demo)liberalnego, przejawiającego się przede wszystkim w orientacji geopolitycznej (euroatlantyzm) i związanym z nią członkostwie w UE oraz NATO, czyni na dłuższą metę jałowymi jakiekolwiek próby przeciwstawienia się procesom degeneracyjnym.
Jest jednak jedna rzecz, którą wszyscy nacjonaliści i zwolennicy tzw. Antysystemu muszą docenić i wykorzystać. Jest nią autentyczna w swej prostocie i czysta nienawiść, jaką żywią do siebie Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. Ta nienawiść rozlewa się na ich pretorian, a następnie fanatycznych zwolenników PiS-u i Platformy wraz z przystawkami.
Sukces Trzaskowskiego oznacza faktyczne „domknięcie systemu” i hurtową realizację pomysłów liberalnego-lewicowego motłochu. Osoby, które liczą na to, że spowoduje to jakieś „przebudzenie” Narodu lub „antyliberalną rewolucję” chyba przespały ostatnich 35 lat III RP i nie chcą przyjąć do świadomości, jak zostały przeorane przez liberalną dżumę świadomość i mentalność Polaków.
Skoro nie Trzaskowski, to zostaje Nawrocki. Ale nie jako kolejna inkarnacja spektaklu „Mimo wszystko Duda”, która stała się swego czasu wizytówką niezbyt lotnych intelektualne „narodowców” i subkulturowego marginesu, którzy dziś zachwycają się uczestnictwem prezesa IPN w „ustawkach” lub jego deklamacjami o „wielkiej Polsce”. Tego typu emocjonalne myślenie już wielokrotnie sprowadziło środowisko nacjonalistyczne na manowce, a z reguły zyskali na nim jedynie sprytni biznesmeni spod znaku wygodnego życia z dotacji lub robienia kasy na „odzieży patriotycznej”. To nie żadne ciemne siły odpowiadają w większości za mizerię ruchu nacjonalistycznego w Polsce, ale zaniedbania i bierność każdego z nas. Głos na Nawrockiego to z naszej strony musi być cyniczne wykorzystanie tej nienawiści między mafią i sektą. To wykorzystanie narzędzia do generowania chaosu i potencjalnej destabilizacji reżimu „demokracji walczącej”. Odruch wymiotny, oddać głos, zobaczyć przerażenie w oczach mainstreamowych „autorytetów” po ewentualnym zwycięstwie kandydata PiS, zapomnieć i wrócić do swoich podstawowych zadań, czyli wzmacniania siły i potencjału polskiego nacjonalizmu. Żadnego oczekiwania na świeckiego mesjasza, żadnych deklaracji lojalności, jak mają to zwyczaju „narodowi” akrobaci z okolic postgiertychowszczyzny i tym podobnych tworów.
Podsumowując, przytoczę fragment oficjalnego stanowiska Narodowego Odrodzenia Polski w kwestii wyborów prezydenckich, bo jest ono piękną puentą moich krótkich rozważań:
(…) w wypadku starcia dwóch partii brukselskich (kandydatów PO i PiS) – zmaganie toczyć się będzie nie o to, by było lepiej, lecz by nie było gorzej… zbyt szybko. Walka tych środowisk o wpływy, walka brutalna, którą obserwujemy każdego dnia, w sposób oczywisty spowolni procesy destrukcyjne w kraju. Albowiem tam, gdzie dwóch łajdaków się bije, tam Polska korzysta.
Kochamy Polskę, ale nienawidzimy Systemu. Polska jest naszą ojczyzną, ale III RP nie jest naszym państwem. Pogardzając demoliberalizmem wykorzystajmy narzędzia, jakie daje nam do ręki. Niech to będzie jeden z elementów „ujeżdżania tygrysa”, o którym pisał Julius Evola.
Wojciech Trojanowski
Autor jest zastępcą redaktora naczelnego pisma „Szczerbiec” i członkiem Rady Wykonawczej Narodowego Odrodzenia Polski.
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Grafika: fragment okładki Julius Evola „Ride the Tiger”, Inner Traditions International

Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)







Dobrze, że kol. Wojciech wrócił do publicystyki na tym portalu. Po prostu w punkt!
#ByleNieTrzaskowski
Ma to pewien sens. Byłaby to taka postawa: „żeby ta łajba zwana Systemem IIIRP w końcu się przewróciła, trzeba nią najpierw porządnie rozkołysać, zatem im więcej chaosu i nienawiści zostanie wprowadzone do jej wnętrza tym lepiej”.
Ma to sens a tekst skłania do zastanowienia…
Z drugiej strony można powiedzieć tak:
Spór PiSu z PO jest sporem całkowicie fikcyjnym. W istocie obie partie realizują tą samą agendę (poparcie dla UE, NATO, Izraela, a nawet Plandemii Covid)
Ten spór jest fikcją, która miesza społeczeństwu w głowach.
W takim rozumieniu monopol zamiast duopolu byłby czymś bardzo pożądanym. Tym bardziej monopol PO – bo spadła by patriotyczna maska jaką na System nakłada PiS.
Zatem narodowi-rewolucjoniści powinni nie tyle „warunkowo” popierać bardziej „patriotyczną” frakcję. Co konsekwentnie głosić PiS-PO jedno zło.
„Spór PiSu z PO jest sporem całkowicie fikcyjnym”
Tak i dlatego Ziobro poszedł do aresztu na kilka miesięcy mimo, że ma raka złośliwego i inni politycy PiSu pójdą siedzieć na podstawie wymyślonych paragrafów. Doszukiwanie się konspiracji w formie szachów 5D wśród radykałów politycznych czasami nie wytrzymuje zderzenia z publicznie znanymi faktami.
„Protegowani Sorosa i inne agentury już zacierają ręce, a Trzaskowski śle podziękowania.”
Zgadza się. Trzaskowski nie przejmuje się żadnym bojkotowaniem systemu tylko jest szczęśliwy, że będzie miał więcej procent. Wydymani bez mydła zostaną ci bojkotujący, a nie ci co pójdą przeciwko Trzaskowskiemu.
„Osoby, które liczą na to, że spowoduje to jakieś „przebudzenie” Narodu lub „antyliberalną rewolucję” chyba przespały ostatnich 35 lat III RP i nie chcą przyjąć do świadomości, jak zostały przeorane przez liberalną dżumę świadomość i mentalność Polaków.”
To samo powtarzam cały czas. Nie da się przestawić tak od ręki kogoś na właściwe tory jeśli od liberalnej mentalności ma całkowicie zryty beret.
„oddać głos, zobaczyć przerażenie w oczach mainstreamowych „autorytetów” po ewentualnym zwycięstwie kandydata PiS, zapomnieć i wrócić do swoich podstawowych zadań, czyli wzmacniania siły i potencjału polskiego nacjonalizmu. Żadnego oczekiwania na świeckiego mesjasza, żadnych deklaracji lojalności, jak mają to zwyczaju „narodowi” akrobaci z okolic postgiertychowszczyzny i tym podobnych tworów”
Oczywiście. Skreślenie krzyżyka to nie jest od razu hajtanie się z PiSem ani Nawrockim. Wielkiej szkody też się nie czyni, bo przeciwnik jest tylko gorszy. Głosować nie za Nawrockim tylko przeciwko Trzaskowskiemu. Byle nie Trzaskowski.
Czytałem w super (b)ekspresie, że nawrocki miał jakiś tam tatuaż pewnego angielskiego klubu, ale dał se go usunąć. Pytanie jakie może się nasuwac brzmi: czy na to miejsce wytatuuje se coś nowego? Nie wiem, może np. orła białego by pokazać jakim jest patriotą? Powiem ci tak, kaLOLku: choćbyś i se wytatuował białego ch*ja, to po tym co ta twoja pisowska hołota zrobiła Jaredowi Taylorowi i tak na ciebie nie zagłosuje. Byle nie PiS!
Smutne, że takie proste prawdy trzeba tak łopatologicznie powtarzać. A niestety trzeba, bo ludzie przestają myśleć krytycznie. Zatrważające, jak szybko dają się łapać na medialne sztuczki. Wciąż dużo ciężkiej pracy przed nami.
Wojtek jak zwykle świetnie wszystko wyjaśnił.
Przy okazji, Grzegorz Braun zapowiedział, że w drugiej turze wyborów prezydenckich poprze Karola Nawrockiego. – Postawię krzyżyk przy nazwisku Nawrocki – powiedział Braun w rozmowie z Dawidem Mysiorem.
Drogi WT
Jak to szło? „System nie ma błędów, System jest błędem”
Aborcja i LGBT to nie jest System – to tylko konsekwencje Systemu w jego wersji liberalnej (hedonistyczna kultura przegniwającego kapitalizmu)
CO TO JEST SYSTEM w warunkach IIIRP:
– Podporządkowanie Polski UE
– Podporządkowanie Polski NATO
– Podporządkowanie Polski USA – i poprzez to:
– Podporządkowanie Polski światowemu syjonizmowi
– Podporządkowanie Polski kapitałowi zachodniemu
po latach dodam, a jako tradycjonalista nie powinieneś się obrazić:
– wpływ Watykanu
To jest System. System może mieć frakcję prawicowo-konserwatywną (PiS) i lewicowo-liberalną (PO).
Może też tworzyć swoje przybudówki skrajnie prawicowe i skrajnie lewicowe udające kontestatorów Systemu.
Większość z nich jest przekupiona a niektóre ogłupione (samo ogłupienie poprzez rozentuzjazmowanie się propagandą niektórych frakcji Systemu)
WT, jako, że znasz temat to radzę dobrze przemyśleć czym były w istocie LATA OŁOWIU we Włoszech.
Sprytnie i w odpowiednim czasie zastosowaną przez System manipulacją (tzw. Strategia Napięcia). Miało to wywołać wyniszczenie we wzajemnych walkach prawicowych i lewicowych kontestatorów Systemu i umożliwić jego przetrwanie.
Jedyne grupy które to zrozumiały i zaproponowały „sojusz ekstremów” to: Lotta di Popolo, Terza Posizione i frakcja Concutelli w ramach Ordine Nuovo.
Wszystko inne albo było:
1. Robotą służb
2. Poddaniem się manipulacji (antykomunizm i antyfaszyzm zamiast walki z Systemem)
Późny NAR też to rozumiał ale oni byli już nihilistami-mścicielami i dobrze rozumieli, że walczą dla samej walki bo moment rewolucyjny minął
Metodą manipulacji Systemu jest właśnie fałszywy „spór” między jego frakcjami (partiami parlamentarnymi). Jest to np. w Polsce utrzymywanie fałszywego sporu PiSu i PO i nastroju napięcia psychologicznego między fanatycznymi zwolennikami obydwu partii.
W przypadku kryzysu Systemu rządzący stosują Strategię Napięcia – skłaniając poprzez ideologiczną manipulację do wyniszczających walk wewnętrznych między kontestatorami Systemu („zamiast walczyć z Systemem walczcie między sobą”) – klasyczny przykład Lata Ołowiu
Dobra ale to jest perspektywa całkowicie niszowa politycznie i mogę Cię zapewnić, że nie ma ani jednego polityka w Sejmie, który w ogóle operuje takimi schematami myślowymi. Może poza niektórymi politykami Grzegorza Brauna. To nie jest sfingowany teatrzyk tylko prawdziwa przepychanka polityczna o stołki. Sugerowanie jakiejś rozbudowanej konspiracji politycznej to przecenianie naszych głupich polityków, oni nie posiadają takich horyzontów myślowych. I mogę ci to samo powiedzieć o służbach. ABW, wywiady, kontrwywiady to w większości głąby przewalające papier, które zazwyczaj dostają się po znajomości albo dostają się jak im brakuje ludzi tak jak we wszystkich służbach mundurowych. Raz na jakiś czas są użyte jak są potrzebne politykom, np do aresztowania księdza. To nie jest poziom Mossadu ani CIA, nasze służby specjalne zresztą są niedoinwestowane, a te pieniądze które są, idą najczęściej do portfela oficerów z koziej pizdy. Ale mogę zgodzić się, że obce służby próbują rozgrywać sytuację polityczną w Polsce ponad głowami naszych polityków – co do tego pełna zgoda.
„Odruch wymiotny, oddać głos, zobaczyć przerażenie w oczach mainstreamowych „autorytetów” po ewentualnym zwycięstwie kandydata PiS, zapomnieć i wrócić do swoich podstawowych zadań, czyli wzmacniania siły i potencjału polskiego nacjonalizmu.”
Dobrze. Wyniki są znane. Można się uśmiechnąć widząc przerażenie u kierowników OMZRiKu.
Można było zwymiotować oddając głos w wyborach. Można zwymiotować po wyborach bo System wciąż trwa i będzie nadal trwał pomimo wyników.
Kto zagłosował ten zagłosował, kto zbojkotował ten zbojkotował.
Te wybory nic nie zmienią, bo nic nie mogły zmienić. Gdyby wybory mogły coś zmienić już dawno zostałyby zakazane. Tyle. Teraz do codziennej pracy na rzecz NR.
Poza tym polecam poczytać komentarze Ronalda Laseckiego dotyczące tych wyborów. Bardzo trafne.
Realistyczne spojrzenie Łukasza Jastrzębskiego:
myslpolska.info/2025/06/02/dlaczego-glosowalem-na-zlego-kandydata/
Głos tradycjonalizmu katolickiego na temat głosowania w wyborach:
tenetetraditiones.blogspot.com/2025/05/moralnosc-katolicka-w-kwestii-gosowania.html