life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Adam Wielomski: Katechon, Dugin i ja

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

W „Myśli Polskiej” kol. Przemysław Piasta – skądinąd prywatnie przesympatyczny – napisał tekst „Kto jest prawdziwym endekiem?”, w założeniu mającym być polemiką z tekstem mojej Żony Magdaleny i jej krytyki „duginizacji” czasopisma, a który przy okazji stał się także polemiką ze mną.

Otóż, kol. Przemysław Piasta sugeruje, że trudno jest odciąć moje imię i nazwisko od postaci Aleksandra Dugina, ponieważ – jeśli dobrze rozumiem – miałem zapożyczyć odeń pojęcie Katechona, aby obdarzać nim Władimira Putina. Otóż, zdecydowanie nie! Nie jest ono od Dugina! Pojęcie Katechon i ja i Dugin zaczerpnęliśmy od tego samego autora, a mianowicie od Carla Schmitta. Problem ten opisałem już dość dawno, a mianowicie w mojej książce pod tytułem – nomen omen – „W poszukiwaniu Katechona. Teologia polityczna Carla Schmitta” (Radzymin 2017) i dopiero później dowiedziałem się, że rosyjski ideolog także się nim posługuje. Na ile zresztą znam myśl rosyjskiego ideologa imperializmu, to nasze pojęcie Katechona nie jest także identyczne. Wychowany w tradycji prawosławnej Dugin czerpie je nie tylko od Schmitta, lecz także z tradycji bizantyjskiej, gdzie jako Katechona przedstawiano cesarza broniącego Bizancjum przez Arabami, a następnie Turkami. W tradycji tej jest to więc postać jednoznacznie pozytywna i tak też zdaje się ten termin rozumieć ten Rosjanin. W bliskiej mi tradycji zachodniej, opartej na interpretacji Proroctwa Daniela i wspomnieniu o cesarstwie rzymskim, Katechon także jest obrońcą świata przed Antychrystem – identyfikowanym z rewolucją lub upadkiem państwa – jest jednak zarazem mało sympatycznym autorytarnym przywódcą, krwawym dyktatorem. Nie jest przypadkiem, że Schmitt za Katechona Niemiec w latach drugiej wojny światowej uznał Adolfa Hitlera, który przelewając oceany krwi i dopuszczając się licznych zbrodni wojennych i na ludności cywilnej miał obronić swój naród przed Stalinem, Armią Czerwoną i nadejściem apokalipsy bolszewizmu. Kiedy więc pisałem, że Putin jest Katechonem to widziałem w nim i obrońcę tradycyjnych wartości przed agendą LGBT (nie wycofuję się z tego poglądu) i autorytarnego przywódcę, który nie cofa się przed przelewem krwi, gdy wymaga tego interes imperium, a co możemy dość dobrze obserwować od lutego 2022 roku na Ukrainie.

Przede wszystkim jednak dla Aleksandra Dugina Katechon jest przywódcą imperialnym i sakralnym równocześnie. I to jest mój główny zarzut wobec linii „Myśli Polskiej”, cierpiącej ostatnio na chorobę „duginizacji”. Tradycja endecka, o której kol. Piasta wspomina choćby w tytule swojego tekstu, jest ściśle związana z ideą państwa narodowego, a nie z ideą imperium. To nasi przeciwnicy – Rosjanie i Niemcy – mieli zawsze skłonności imperialne i próbowali Polskę lub jej części przyłączać do swoich imperiów.

Zgadzając się z kol. Piastą, że nie należy niewolniczo trzymać się każdego cytatu z Romana Dmowskiego po prawie stu latach od jego śmierci, uważam, iż trzeba trzymać się fundamentu jego doktryny, a tym jest idea suwerennego państwa narodowego, a nie Polski jako części cudzego imperium. Tymczasem „Myśl Polska” od dłuższego już czasu forsuje niemiecko-rosyjską wizję imperialną, mającą być remedium na ciążący nad Warszawą imperializm amerykański. Dugin jest znakomitym reprezentantem tej koncepcji. Jakkolwiek jest Rosjaninem i rosyjskim imperialistą do szpiku kości, to cała jego edukacja oparta jest na myślicielach niemieckich, także imperialnych. Jego mistrzowie to Carl Schmitt, Friedrich Ratzel, Karl Haushofer, Oswald Spengler i Martin Heidegger. Od tego ostatniego Rosjanin zapożyczył także całą ontologię, jakże sprzeczną z ontologią katolicką, a z tomizmem w szczególności. Stąd raz jeszcze powtórzę moje pytanie, od którego zaczęła się cała dyskusja na łamach „Myśli Polskiej”: co Dugin ma wspólnego z endecką tradycją, która jest: 1/ ściśle związana z państwem narodowym; 2/ katolicka w religii i łacińska cywilizacyjnie? Dlatego pytanie o „prawdziwych endeków” jest pytaniem jak najbardziej zasadnym: czy są nimi Magdalena i Adam Wielomscy – zwolennicy państwa narodowego i cywilizacji łacińskiej, czy też reprezentuje ją dominujący w „Myśli Polskiej” kierunek imperialny politycznie i germańsko-bizantyjski cywilizacyjnie?

Niestety, nie jest to tylko moja osobista wątpliwość, ponieważ od dłuższego czasu słyszę od tradycyjnych i wieloletnich czytelników „Myśli Polskiej” narzekania na duginistyczny i nadmiernie lewicowy równocześnie kierunek dominujący na łamach pisma. Złośliwcy nazywają pismo mianem „Myśli Piskorskiej”, sugerując, że wejście dra Mateusza Piskorskiego na jej łamy spowodowało zmianę linii w kierunku z jednej strony imperialnym, a z drugiej strony lewicowym. Nie wdając się w takie szczegółowe analizy przyczyn personalnych tej metamorfozy – bo nie chodzi mi o to, aby sprowadzać sprawy ideowe do personalnych – wystarczy, że potwierdzę, iż także ją dostrzegam. I jej nie akceptuję. Jestem także zmęczony pytaniami czytelników co się stało i dlaczego tak się dzieje? Nie umiem na nie odpowiedzieć, bo nie wiem.

Znudziło mi się także zapewnianie różnych osób, że mimo iż publikuję na łamach „Myśli Polskiej”, to nie jestem duginistą, nie popieram agresji na Ukrainę, którą Dugin zachwala, etc. Prawdę mówiąc – powiem zupełnie szczerze – uważam Aleksandra Dugina za politycznego radykała, za ekstremistę i nie bardzo chcę być z nim kojarzony, szczególnie, że kompletnie się z nim nie zgadzam prawie we wszystkim, poza krytyką ideologii globalizmu, ale którą rozwijam z zupełnie innych pozycji (narodowych, katolickich i łacińskich). Z tego też powodu, pozostając życzliwym w stosunku do samego pisma, podjąłem decyzję, aby od Nowego Roku 2023 przestać prowadzić na jego łamach stałą rubrykę, którą prowadziłem od wielu lat.

Z narodowym pozdrowieniem

Adam Wielomski

Putin_Dugin

Źródło: konserwatyzm.pl


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

19 Komentarzy

  1. Nie jestem fanem Putina, Dugina ani agresji na Ukrę, ale…

    …powiem zupełnie szczerze – uważam Adama Wielomskiego za politycznego c(uck)entrystę, za koszerwatystę i nie bardzo chcę być z nim kojarzony, szczególnie, że kompletnie się z nim nie zgadzam prawie we wszystkim, poza krytyką ideologii globalizmu, ale którą rozwijam z zupełnie innych pozycji (rasowych, pozytywnie chrześcijańskich i nordyckich :) :) :)

    • W tym konflikcie stoję po stronie Mateusza Piskorskiego i środowiska Myśli Polskiej. Od czasu gdy wszedł do redakcji Myśli Polskiej zaszły w niej rzeczywiście duże zmiany – zmiany na lepsze. Teraz oprócz klasycznych tekstów w duchu staroendeckim jest też mnóstwo materiałów na świeże tematy: krytyka globalizmu z różnych perspektyw, świeże analizy ekonomiczne, prezentacja myśli tradycjonalistycznej i eurazjackiej. Obecnie pojawia się wiele ciekawych materiałów poświęconych kulturze alternatywnej: np. teksty o zespołach neofolkowych z nurtu tożsamościowego, wywiady z przedstawicielami polskiej sceny: Januszem ze Sztorm 68 i Tomkiem z Legionu. Zmiany wyszły temu czasopismu na dobre.

      Zresztą ustalmy prosty fakt: Mateusz Piskorski to nie tylko jakiś zwyczajny doktor politologii który czasem powie coś niepoprawnego ale przede wszystkimod najmłodszych lat członek antysystemowego podziemia, były wieloletni więzień polityczny. Człowiek z którym można się wielokrotnie nie zgadzać ale któremu nie można odmówić charakterności. W przeciwieństwie do niego Adam Wielomski to po prostu konserwatywny profesor i tyle, człowiek który raczej niewiele przeżył po za ciepłą posadką na uczelni i nie wiadomo jakby się zachował mając kajdanki na rękach i stojąc przez ponad 3 lata przed sądami. Zresztą WIelomski wcześniej prezentował linię koliberalną był nawet zwolennikiem USA zanim w ramach „realizmu” stał się rusofilem, dopiero parę lat temu zmienił poglądy – choć bardzo cenię jego analizy Harrariego i planów Davos – to mógłby zachować więcej pokory wobec Piskorskiego który za swoje poglądy odpowiadał karnie.

      Jak powiedział Evola: „Krew bohaterów bliższa jest Bogu, aniżeli inkaust uczonych”

    • Należy zauważyć, że Wielom miał sporą grupę krytyków na swoich łamach i nie opuścił czasopisma ze względu na Piskorskiego, ale na nich.

  2. Współczesna antysystemowa myśl rosyjska to nie tylko jeden z najbardziej znanych współch filozofów Aleksander Dugin ale także dziesiątki innych myślicieli np. Andriej Fursow, Aleksander Panarin, Siergiej Kara-Murza, Maksym Szewczenko, Gejdar Dżemal i wielu wielu innych. Warto zapoznać się z ich myślą, choć oczywiście nie ze wszystkim trzeba się zgadzać – prezentują własną rosyjską optykę, ale wiele ich myśli jest bezcennych. Byli i są to nonkonformiści bezwzględnie krytykujący obecną sytuację i stan świata.
    Polecam ten kanał filmowy na youtube zawierający tłumaczenia na język polski wystąpień przedstawicieli współczesnej rosyjskiej inteligencji:

    youtube.com/@relanium05/videos

  3. Szkoda, bo Wielomski w połączeniu z Piskorskim stworzyłby coś w rodzaju konserwatywnego syndykalizmu – terceryzmu. Byłaby to potrzebna odtrutka na korwinizm i koliberalizm.

  4. Ciekawa odpowiedź z bloga Zbigniewa Sekulskiego:

    ODPOWIEDŹ NA ODEJŚCIE Prof WIELOMSKIEGO Z ” MYŚLI POLSKIEJ” i jego list otwarty :Pan profesor Wielomski zapomniał,że Mysl Polska nie jest periodykiem filozoficznym monarchistów, kruchty i megalomanów intelektualnych. Pisząc wielokrotnie o „AGRESJI” rosyjskiej powinien cofnąc sie w edukacji kiedy nauczano zasad związku przyczynowo-skutkowego. Atlantycki Drang nach Osten trwa eskalując od kilkunastu lat a nawet Karta ONZ przewiduje prawo do samoobrony prewencyjnej wobec nieuchronnego zagrożenia. Pan profesor wulgaryzując poglady Dugina czyni z tłumacza jego prac dr Mateusza Piskorskiego wcielonego diabła ruskiego imperializmu i lewactwa jednocześnie posuwając się do insynuacji ,że MP stała się „myślą piskorską”. Myśl Polska w której nurcie uczestniczę od kilkudziesięciu lat to ostoja wszystkiego co służy polityce obrony i utrzymania kraju w każdych okolicznościach, od Prymasa Tysiąclecia, również po Gomułkę, po…PAX nie stroniąc od życzliwego oka dla endokomuny w obliczu zagrożenia rządów bermanowszczyzny. Myśl Polska to obrona tradycji ale i emancypacji społecznej po mroku epoki nędzy i terroru sanacyjnego i burżuazyjnego, to i Witos i socjaliści ,nie „lewacy” jak to pan profesor odnosi się do człowieka o wielkim sercu dla sprawiedliwości bo takim jest kolega Mateusz, skromny wybitny politolog o horyzontach wybiegających poza nasz zaścianek z przyległościami.. Ruch narodowy ma gdzieś cyzelantów katechenologów bo aksjologia społeczna to wrazliwość na dobro całego narodu. Pan profesor zbudował sobie z Dugina pretekst do zerwania z MP choc doskonale wie ,że sam Redaktor jak i prezenter pogladów rosyjskiego filozofa dr Piskorski zastrzegali wielokrotnie ,że nie identyfikują się z całościa jego myśli choćby dlatego (jak w moim przypadku) Aleksander Dugin jest dość ekscentryczny i doktrynerski. Profesor udaje,że nie zrozumiał iż Rosja jest wprost unikalnym tworem wielonarodowym o wzorowych wprost przykładach zgodnego współżycia wielu nacji. Rosja nie może być państwem narodowym rosyjskim jest więc Imperium i takim chce być przypominając, że nie rości sobie ona ani centymetra polskiej ziemi i bogactw. ale jakże innym od zaborczych, kolonialnych tworów zachodu też zwanych imperiami. Nic Polsce nie może dać więcej niż dobre relacje z Rosją i nic nie może zaszkodzić Polsce bardziej niż rusofobia i walka z tym wielkim sąsiadem, również zagrożeniu ukraińskiemu nic bardziej nie postawi kresu jak triumf Rosji z tym wykreowanym przez atlantystów antyrusem -rusojedem. Jak sie wydaje wystąpienie pana profesora zbiega sie chyba nie przypadkowo z kilkoma głosami jakie padły ostatnio zza stołu innego panelu dyskutantów gdzie obok słusznego alarmu przed ukrainizacja Polski dała znać o sobie organiczna rusofobia kilku mówców. Przywołano przy tym osobliwe kryteria przynależności cywilizacyjnej demonstracyjnie „antykacapskiej” . Pan w muszce ni stąd ni z owąd przywołał nawet Mieczysława Moczara nazywając go bandytą. Nic dziwnego gdy trzeba publicznie zrekompensować swój udział w szkoleniach CIA. To postraszenie moczarowcami jest tu znamienne by uprzedzić próby przypomnienia jego zasług dla kształtowania sie myśli polskiej w samym centrum władzy PRL, walki z bermanowszczyzną. Wzdrygam sie najbardziej przed tą dogmatyczną reglamentacją cywilizacyją widząc oczyma wyobraźni przymus noszenia opasek z napisem – członek cywilizacji bizantyńsko- turańskiej.

    źródło:
    vk.com/z.sekulski?w=wall475872720_4743%2Fall

  5. Zarzuty o duginizm i pro-niemieckość wydają sie tylko preteskstem dla zerwania współpracy państwa Wielomskich.Od kilku lat można zauważyć ,że portal.konserwatyzm i osobiście Wielomski zmierza ku liberalizmowi,

    • Zarzuty wprost błazeńskie. Czasopismo jest bardzo ciekawe – nie oznacza to że ze wszystkim trzeba się zgadzać – wręcz przeciwnie to chyba jedyne czasopismo gdzie toczą się realne polemiki i trwa wymiana poglądów.

      Co do prawych libertarian a narodowej lewicy ekonomicznej. Przecież np. Piskorski kilkukrotnie stawał w obronie prześladowanych amerykańskich libertarian o ile byli oni realnymi antysystemowcami.

      Co do Ukraińców. Piskorski nie jest szowinistą – napisał bardzo ciekawy tekst zatytułowany „Do braci Ukraińców”:
      myslpolska.info/2022/06/28/piskorski-do-braci-ukraincow/

      Poglądy dany człowiek może mieć różne, mogą też one ewoluować. Nie należy też być talmudystą: czytać można różne teksty.

      Ale tutaj chodzi prawdopodobnie o utrzymanie przez Wielomskich ciepłej posadki na uczelni i wkręcenie się w perspektywiczne politycznie, i tolerowane przez władze środowisko okołopisowskich pseudonarodowców. A takiego koniunkturalizmu uszanować nie można.

      Żenująca i błazeńska postawa: niegdyś zwolennicy koliberalizmu i UPR (projekty pro USA i proNAFTA), później nieudane projekty w Ruchu Narodowym, później błaznowanie w koszulkach z Putinem. Teraz znowu zmiana: przejście na pozycje okołopisowskich narodowców z nlad.pl

    • Co do tekstu Piskorskiego „Do braci Ukraińców”.
      Widać gigantyczną różnicę intelektualną z pajacami którzy jeszcze niedawno sprzedawali koszulki z hasłami „Żaden Ukrainiec nie jest moim bratem” i głosili prymitywny szowinizm a teraz zmienili zdanie i stali się przyjaciółmi zdeklarowanych banderowców.
      Kiedyś dehumanizowali Ukraińców obecnie Rosjan. Prymitywna mentalność i umysłowa zaściankowość u tych zakutych łbów pozostała niezmienna.

    • myślę że ten unikalny w polskim internecie tekst polskiego skierowany do Ukraińców – także tych przebywających w Polsce (uchodźców wojennych i migrantów ekonomicznych) mógłby spokojnie przedrukować portal Nacjonalista.pl (może jakaś prośba do Myśli Polskiej o możliwość przedruku?…)

      Wysoki poziom intelektualny, zrozumienie innej kultury, głęboki szacunek do drugiego człowieka… Jako że strona internetowa jest cenzurowana i dostępna tylko przez VPNy i proxy wkleję go tutaj w całości:

      ___

      DO BRACI UKRAIŃCÓW
      Sporo Was jest tutaj, w naszym kraju. Niektórzy twierdzą, że jakieś cztery miliony, inni uważają, że pięć i więcej. Tak czy inaczej, jakiś co ósmy mieszkaniec Polski pochodzi dziś z Ukrainy. I jakoś musimy nauczyć się rozumieć, szanować, żyć obok siebie. Choć wszystkim Wam z całego serca życzę, byście mogli jak najszybciej wrócić bezpiecznie do swoich domów w Charkowie, Żytomierzu, Dniepropietrowsku (jakoś ciężko przyzwyczaić mi się do nowej nazwy tego miasta), Ługańsku, Tarnopolu, Odessie, Kijowie i wielu, wielu innych pięknych miastach, miasteczkach i wsiach, z których pochodzicie.
      Co nas dzieli?

      Wiele nas dzieli. Trudne, krwawe, tragiczne momenty dwóch sąsiadujących ze sobą społeczności. Zrządzeniem losu i wyrokiem historii my dostaliśmy się pod wpływy Zachodu, Wy pozostaliście na Wschodzie. Później to my próbowaliśmy Was eksploatować, co zresztą stało się jedną z podstawowych przyczyn naszego wspólnego cywilizacyjnego i gospodarczego zapóźnienia. Macie często rację, gdy mówicie o „polskich panach”, z wyrzutem i pretensją w głosie. Fakt, że byliśmy pod wpływem Zachodu spowodował, że nasi przodkowie traktowali Was często z góry, nieraz nie umieli wręcz ukryć pogardy wobec Waszych przodków i ich kultury. Niektórzy z Waszych przodków w efekcie, chcąc zająć lepsze miejsce w hierarchii społecznej I Rzeczypospolitej, udawali, że są Polakami. Inni buntowali się przeciwko rządom ówczesnej odmiany oligarchii, tworząc zjawisko unikalne w skali Europy – Kozaków. Do Kozaków pomocną dłoń wyciągnęła Moskwa, a nie „polscy panowie”. I mieliście pełne prawo tych „panów” nienawidzić, buntować się przeciwko nim. Czasem były tu bunty i rebelie krwawe.

      W II Rzeczypospolitej my burzyliśmy Wasze świątynie, a Wy mordowaliście naszych polityków, organizując zamachy terrorystyczne, niekiedy udane. Po Europie szalał nazizm. Część z Was dała mu się uwieść i w efekcie popełniła zbrodnię ludobójstwa. Nie tylko na nas, ale również na tych z Was, którzy nie podzielali ich fascynacji metodami III Rzeszy, którzy zachowywali się po prostu przyzwoicie wobec Polaków i innych narodowości zamieszkujących wspólnie ich ziemie. Byli dobrymi sąsiadami. Niektórzy z Was nie zgadzają się z tymi ocenami historii najnowszej. Musicie jednak zrozumieć, że dla nas odwołania do ideologii i postaci kojarzonych w Polsce ze zbrodnią ludobójstwa nie są możliwe do zaakceptowania. Nawet jeśli jacyś politycy polscy udają dziś, że im to nie przeszkadza.

      O trudnych, tragicznych chwilach powinniśmy rozmawiać. Na Ukrainie i w Polsce są znakomici historycy, uczeni, którzy mogliby wiele wspólnie osiągnąć. Choćby rozpisać protokół rozbieżności, ale, przy dobrych wiatrach, być może także wyjaśnić pewne białe plamy. Tym powinni zajmować się jednak uczeni, a nie propagatorzy tzw. polityki historycznej z polskiego i ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Nawiasem mówiąc, powołując ten instytut, Wasze władze skopiowały najgorsze wzorce u nas. Polski instytut doprowadził do głębokich podziałów w naszym narodzie, zafałszował historię i przekształcił rozważania nad naszymi dziejami w farsę.
      Co nas łączy?

      Jest jednak bardzo wiele rzeczy, które nas łączą. Jesteście Słowianami Wschodnimi, a my pokrewnymi Wam Słowianami Zachodnimi. Mamy mnóstwo wspólnych obyczajów, kodów kulturowych a nawet przesądów z czasów dawnej Słowiańszczyzny. Posługujemy się językami należącymi do jednej grupy w ramach języków indoeuropejskich. Jesteśmy w stanie wzajemnie się zrozumieć bez uciekania się do języka angielskiego (używanie go w kontaktach między nami uważam za absurd). Wiele naszych zachowań, wartości i wzorców wykazuje uderzające podobieństwo.

      W najnowszej historii łączy nas wspólne zwycięstwo z niemieckim, ludobójczym nazizmem. Chylimy czoła przed pomnikami tych z Waszych przodków, którzy w szeregach Armii Czerwonej wyzwalali nasz kraj spod okupacji. Właściwie chyliliśmy, dopóki pomników i miejsc pamięci Waszych dziadków i pradziadków nie zburzono na mocy politycznych decyzji wspomnianego Instytutu Pamięci Narodowej. Razem wyzwalaliśmy nie tylko Polskę i jej nowe Ziemie Odzyskane, ale też zdobywaliśmy Berlin. U nas i u Was oficjalne władze oczywiście o tym nie pamiętają, lecz fakty pozostają faktami. W najnowszej historii podjęliśmy próbę budowy socjalizmu. Wy w ramach Związku Radzieckiego, na który mieliście całkiem spory wpływ (Wasi ludzie stali na czele ZSRR przez parę dziesięcioleci), my w ramach bloku wschodniego. Nie było tak tragicznie, jak niektórzy dziś twierdzą. Dokonaliśmy niespotykanego w naszych wcześniejszych dziejach skoku technologicznego i cywilizacyjnego. Po upadku bloku wschodniego i ZSRR wspólnie przeżywaliśmy katastrofę, widzieliśmy proces dewastacji oraz świadomego niszczenia dorobku kilku pokoleń. U Was pojawili się oligarchowie, u nas wielki, transnarodowy kapitał.

      Trajektorie naszego rozwoju chwilę później nieco się rozeszły. Oba nasze kraje znalazły się na peryferiach, stały się terytoriami zależnymi. Trudno powiedzieć, która z dróg była lepsza. My zostaliśmy zmodernizowani dzięki członkostwu w Unii Europejskiej, bo taka była potrzeba wiodącej w Europie gospodarki niemieckiej, której podwykonawcą się staliśmy. Wy pozwoliliście na powstanie własnej oligarchii; wprawdzie kapitał był Wasz, krajowy, ale jego przedstawicielom niezbyt zależało na budowie dróg, szkół i całej infrastruktury.
      Dzielimy wspólną biedę

      Łączy nas to, że żyjemy na geopolitycznie istotnej przestrzeni. Szczególnie dotyczy to Was. To o Was wielokrotnie mówili i pisali czołowi amerykańscy eksperci, wskazując bez ogródek, że należy Was wykorzystać przeciwko Rosji. Nas już wykorzystano, szczególnie po tym, jak w 1999 roku – wbrew oczywistym ustaleniom wcześniejszych lat – znaleźliśmy się w NATO. Później były, może o nich słyszeliście, tajne więzienia CIA na naszym terytorium, udział naszych żołnierzy w imperialistycznej agresji na Irak (Wasi też tam zresztą byli) i poniżające podporządkowanie polityczne wszystkich kolejnych rządów ambasadzie amerykańskiej w Warszawie. Z Wami nie było tak łatwo. Anglosasi musieli wpompować w Waszych aktywistów miliardy dolarów, by w końcu powiodła im się tzw. kolorowa rewolucja, którą niektórzy – chyba ironicznie – nazywają rewolucją godności. Przez ludzi, których nielegalnie wprowadzono wówczas do władzy w Kijowie, straciliście bezpowrotnie Krym i Donbas. Później poniżono Was dodatkowo, narzucając drakońskie dyrektywy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Zachodu, które pozbawiły Was niemal wszystkiego. Przyznam, że niezbyt rozumiem, dlaczego nie urządziliście wtedy prawdziwego Majdanu, społecznego i ukraińskiego, gdy podwyższano Wam opłaty komunalne o kilkaset procent i traktowano Was jak ludność niewolniczą w kraju podbitym. Zresztą, niezbyt rozumiem dziś też Polaków, którzy nie protestują w związku z cenami paliwa, opału i żywności.

      Cieszę się, że wielu z Was ma tak dobre zdanie o naszym kraju. Chciałbym jednak zwrócić Waszą uwagę, że nie jest on tą wyobrażoną „Europą”, do której dążycie. Pod cienką warstwą rozmaitych hasełek i fałszywych zapewnień o naszych wartościach, kryje się rzeczywistość, której opis zająłby sporo miejsca i nie nastrajałby już tak optymistycznie. Co piąty mieszkaniec Polski zagrożony jest skrajnym ubóstwem. Choć większość z nas pracuje, coraz więcej ma poważne problemy z dokonaniem podstawowych opłat i zakupów. Nasza służba zdrowia dawno już przestała gwarantować cokolwiek; z powodu jej niedofinansowania co roku tysiące ludzi nie doczekuje się operacji i zabiegów ratujących życie. Nasz system edukacji i szkolnictwa wypuszcza tysiące analfabetów funkcjonalnych, nie rozumiejących nawet bardzo prostych tekstów i przekazów. Nasz poziom życia był przez ostatnie lata niewątpliwie wyższy od Waszego, przede wszystkim dzięki załapaniu się do Unii Europejskiej, do której Wy się nie załapiecie (UE obiektywnie na to nie stać, a status kandydata do tej organizacji – jak pokazuje przykład Turcji – niewiele znaczy). To się jednak zmienia na naszych oczach. W wyniku decyzji mocarstw znajdujemy się na progu gigantycznego kryzysu gospodarczego, głębokiej depresji, która skończy się dewastacją całej tkanki społecznej. Naszej i Waszej.

      Czasami konflikt toczący się na Waszej ziemi bywa nazywany konfliktem „wolnego świata” ze „światem dyktatur”. Nie przesadzajmy jednak z tą wiarą w „wolność”. W Polsce ludzie za głoszenie określonych, nie podobających się władzy poglądów, trafiają do aresztów i więzień. Za kwestionowanie panującej ideologii tracą pracę, a ich zastraszeni znajomi odwracają się od nich plecami. Niewiele różni się to od Waszej sytuacji, od zamykania przez władze w Kijowie niektórych kanałów telewizyjnych, represjonowania oponentów reżimu czy zakazu działalności największej, parlamentarnej partii opozycyjnej. Na opiewaną jako najwyższa wartość Zachodu wolność nie macie zatem co liczyć. Tu jej nie znajdziecie.
      Nie oddawajmy życia w imię cudzych interesów

      Znam Wasz kraj i spędziłem w nim wspaniałe chwile. Pamiętam ludzi serdecznych, gościnnych i przyjaznych, na których zawsze można było liczyć w potrzebie. Fascynowało mnie to, że mówili oni w różnych językach, przynależeli do różnych kultur i narodowości. Był to dla mnie trochę taki Związek Radziecki w mniejszej skali. Szkoda, że wielu z nich musiało z Waszego kraju wyjechać tylko dlatego, że chcieli pozostać sobą, utrzymać swą tożsamość. Po 2014 roku, gdy praktycznie zlikwidowano Wasz kraj w dotychczasowym kształcie, bywałem na Krymie i Donbasie. I spotkałem tam wielu wspaniałych ludzi czujących się Ukraińcami, mówiących po ukraińsku, choć żyjących już w innych państwach.

      Uważam wszelką wojnę za najgorsze z możliwych rozwiązań. To, co się stało 24 lutego, można było jednak przewidzieć. Nie tylko kilka tygodni czy miesięcy wcześniej, gdy Rosja sformułowała jasną i czytelną propozycję gwarancji dla pokoju, na którą Zachód nawet nie zareagował. Znacznie wcześniej, w pracach strategów i analityków amerykańskich, których Wasi przywódcy powinni znać, mowa była wprost o tym, że trzeba Was wykorzystać jako broń przeciwko Moskwie. Nie chodziło Anglosasom o Wasz spokój, bezpieczeństwo i dobrobyt. Chodziło o to, by sprowadzić Was do roli mięsa armatniego, służącego ich celom.

      Walka, poświęcenie, krew i cierpienia nie są w tych warunkach realizacją jakiegoś narodowego obowiązku czy wzniosłej idei. Tak się Wam wmawia, a w rzeczywistości chodzi po prostu o wykorzystanie Was, Słowian i Wschodnich Europejczyków, przeciwko innym Słowianom, jakże bliskim Wam (i trochę też nam) kulturowo i mentalnie. Wygodnie rozpostarci w skórzanych fotelach autorzy całej tej globalnej gry spoglądają tylko na Was z satysfakcją i zacierają ręce, patrząc jak giniecie w imię ich planu urządzenia świata.

      Wielu moim rodakom niezbyt się dziś to podoba (niektórzy próbują szczuć nas przeciwko sobie, nadając jakieś specjalne statusy i przywileje, co zawsze budzi niechęć większości miejscowych), ale ja jednak twierdzę, że jesteśmy braćmi. Nie tylko my i Wy, ale wiele innych, bliskich nam narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Dlatego nie mogę pogodzić się z tym, że politykom w moim kraju tak bardzo zależy na tym, by bracia-Ukraińcy masowo ginęli na froncie cudzej wojny prowadzonej ich rękoma. Przecież popychanie brata na pewną śmierć jest czymś, w naszej i Waszej kulturze, zupełnie niepojętym. A właśnie tym jest namawianie Was do walki w obecnych warunkach, do ostatniego z Was.

      Mateusz Piskorski

  6. Zamiast bredni Wielomskiego na portalu radziłbym przedrukować ten artykuł Jakuba Ignaczaka z Teologii Politycznej teologiapolityczna.pl/jakub-ignaczak-wzajemne-stosunki-rosji-ukrainy-i-polski-w-koncepcji-aleksandra-dugina-2

    Jakub Ignaczak to nasz człowiek, wieloletni działacz NR, publikował m.in.w Szczerbcu. Znawca myśli Aleksandra Dugina – napisał o niej pracę naukową.

    o wiele ciekawsze.

    ps. prywatnie nie znam Wielomskiego i nie będę mu słodził jak Rękas, że niby jest prywatnie „przesympatyczny”. Oceniam go na podstawie tego co mówi. A Wielomski mówi dużo – kłamie, oczernia, fałszuje – żenujące.

    Jest to zwykły koliberał nie rozumiejący współczesności. Nagle obudził się z ręką w nocniku gdy liberalizm doszedł do swoich krańcowych postaci w posthumanizmie. Prywatnie? Podtatusiały łysiejący profesorek z małą wiedzą w wielu kwestiach. Reformista, promujący konserwatyzm ewolucyjny. Nie ma kompletnie nic wspólnego z poglądami NR.

    • Wielomski to reformista i pseudo-realista. Jak każdy przeciętny polski „politolog” zupełnie nie rozumie na czym polega polityka

      - W skali mikro: przeciętny polski politolog z tytułem nigdy nie miał w ręku ulotki, nigdy nie zbierał podpisów, nigdy nie organizował grupy lokalnej jakiejś struktury. Nie ma za tem zielonego pojęcia na czym polega polityka „od kuchni”.

      - W skali makro. Ci rzekomi „realiści” (i dotyczy to także o wiele wyżej cenionej prze ze mnie Myśli Polskiej) nie byli w stanie rzewidzieć operacji SWO na Ukrainie.

      Tezę o tym, że Putin wkroczy na Ukrainę gdy do władzy w USA dosdą demokraci głosił już w 2014 roku rosyjski myśliciel muzułmański Gejdar Dżemal youtube.com/watch?v=gpv41cMo-UE
      Na podstawie analiz ekonomicznych taką tezę głosiła też część maoistów (wojna jest nieunikniona w ramach konfrontacji mocarstw kapitalistycznych).

      Realiści tacy jak Wielomski do końca twierdzili, że Putin na Ukrainę nie wejdzie – jak widać nie mieli racji.

      ___

      Wielomski to błazen. Po pierwsze jak inaczej można określić jego zdjęcia w koszulce z Putinem? Po drugie – no właśnie, Wielomski atakuje Dugina za to że ten jest krytykiem oligarchicznego reżimu WW Putina. Od kiedy to niby ludziom idei NR bliższy jest skorumpowany reżim Putina niż niezależny – krytyczny wobec tegoż – myśliciel jakim jest Aleksander Dugin????

    • Żeby wiedzieć, że Wielomski nie ma nic wspólnego z poglądami NR wystarczy przeczytać jego książkę pt. „Faszyzmy łacińskie”. Jako opis dla początkujących – może i ciekawa.
      ALE:
      - po pierwsze Wielomski jawi się w tej książce jako skrajny krytyk ideo NR, rewolucyjnego faszyzmu itd.
      - po drugie w typowy dla siebie pseudonaukowy sposób wybiera wygodne dla siebie wątki w ideach wybranych myślicieli i następnie je krytykuje (dotyczy to np. Ramiro Ledesmy Ramosa a w sposób absolutnie skrajny i intelektualnie nieuczciwy Juliusa Evoli)

      ___

      Wielomski analizuje i krytykuje wybranych myślicieli z pozycji ewolucyjnego konserwatyzmu. Mniejsza już, że w sposób całkowicie wybiórczy i nierzetelny (niegodny naukowca).

      Jego krytyka np. myśli Falangi z jej rewolucyjnego okresu prowadzona jest z pozycji ewolucyjnego konserwatyzmu. Pytam się: co to ten człowiek ma wspólnego z ideą NR???
      O wiele bliższy byłby już Jacek Bartyzel – też krytykujący Falangę – ale przynajmniej z pozycji radykalnego, niesystemowego karlizmu niż konsearwatywny demoliberał Wielomski.

    • Ps. nie mam żadnego nadmiernego szacunku do jakichś konserwatywnych profesorków takich jak Wielomski. Jako naukowca – oceniam go obiektywnie: intelektualnie nierzetelny, nienaukowy, płytki.Jako publicystę: reformista, liberał.

      typowy przedstawiciel polskojęzycznej pseudonauki dominującej na „Uniwersytetach”. Słabe czysto opisowe prace, brak nowych interpretacji, odtwórczość.

      Z ideą NR – zero związków. No dobrze może jest przeciw aborcji i LGBT (dajmy na to Zimkiewicz też jest – I CO Z TEGO?)

      Z bliżej niejasnych dla mnie powodów Wielomski ubzdurał sobie, że Putin jest jakimś katechonem (a co z legalną aborcją, degeneracją obyczajową FR, oligarchiczną strukturą ekonomiczną hę?). W związku z rozpoczęciem na Ukrainie SWO Wielomski zrozumiał, że wspieranie „katechona” Putina może skutkować utratą pracy na uczelni i koniecznością poszukania innej formy zarobkowania stąd usiłuje nieudolnie wycofać się ze środowisk które dały mu wcześniej platformę do promocji swojej osoby (Myśl Polska) oraz z głoszonych wcześniej poglądów (najpierw promował „katechona” Putina teraz ot tak nagle stał się krytykiem rosyjskiej idei imperialnej – żenada).

      Niegodna postawa, oportunizm, kunktatorstwo. Wielomski sam wypisał się ze środowiska antysystemowego – o ile w ogóle kiedykolwiek można było go do niego zaliczyć.

    • Osobiście sądzę, że nagła krytyka Dugina i rosyjskiej idei imperialnej przez Wielomskiego wynika z:

      1. Zwykłego oportunizmu. Pragnienia zachowania wpływów w środowisku akademickim i posady dającej gwarancję dochodów.

      2. Prawdopodobnie ze zwykłej zazdrości. Przecież wszystkie nienaukowe, czysto erystyczne „argumenty” Wielomskiego wymierzone w Dugina (że to marginalny myśliciel, że nie ma w Rosji poparcia, że czyta go tylko małe grono intelektualistów a on sam sprzedaje swoje książki w jakiejś piwnicy na obrzeżach Moskwy…) – można odnieść także do samego Wielomskiego XD.

      Wielomski także jest na marginesie głównego nurtu, też mało kto go kojarzy, mało kto czyta. Ale intelektualnie kilka skal niżej.

      Różnica jest znacząca. Dugin to wybitny filozof i intelektualista. Było, nie było – jednak znany przynajmniej za granicą – Wielomski nie jest znany ani w Polsce ani tym bardziej za granicą.

      Co do znaczenia myśli. Złośliwie mówiąc: to Wielomski zajmuje się myślą Dugina a nie na odwrót. To Dugin jest twórcą nowych interpretacji, koncepcji i doktryn – a nie Wielomski. Nie sądzę by Dugin miał czas poświęcić się pisaniu jakiegoś artykułu o „myśli Wielomskiego”, „krytyce koncepcji Wielomskiego” – bo zwyczajnie w świecie nic takiego jak „myśl Wielomskiego” nie istnieje.
      To Dugina krytykują i boją się na całym świecie jako „najniebezpieczniejszego” intelektualnie współczesnego filozofa – a nie Wielomskiego (śmiech na sali).
      Chyba każdy zdrowo myślący człowiek widzi różnicę.

      Wielomski twierdzi, że Dugin zbudował środowisko, sieć powiązań, struktury, wydawnictwa. Sądzę że Wielomski w swoich próbach nieudolnego budowania wpływu właśnie na nim się wzorował (czasopismo „Nowoczesna myśl narodowa”, fundacja „Pro vita bono”, wykłady popularno-naukowe w internecie, wstąpienie do Ruchu Narodowego).

      Ze względu na posiadany tytuł naukowy Wielomski chciałby być kimś w rodzaju „polskiego Dugina” – intelektualnym guru polskiej prawicy. No cóż – nie ta skala. Wielomski przypomnij sobie stare polskie przysłowie: jeśli nie potrafisz nie pchaj się na afisz! Profesorze Wielomski: wróć do pisania nudnych prac opisowych o Franco – bo jak nie to jeszcze z roboty cię wyleją hehe. Nie wchodź w cudzą rolę!

    • PARADOKS
      - zdeklarowany liberał (w klasycznym stylu) profesor Zbigniew Mikołejko napisał poświęconą myśli Juliusa Evoli pracę książkę „Mity tradycjonalizmu integralnego”. Mikołejko zdecydowanie nie jest zwolennikiem myśli Evoli i analogicznych filozofów. Praca jest jednak naukowa obiektywna i wyważona (choć krytyczna). Osobiście inaczej akcentowałbym pewne kwestie – i inaczej oceniał. Ale doceniam naukową rzetelność i próbę obiektywnego przedstawienia myśli, niepopieranego teoretyka. Książkę można zatem polecić początkującym NR/tradycjonalistom (przy zachowaniu krytycyzmu co do treści – ma ona wartość poznawczą)

      - Zdeklarowany „konserwatysta” Wielomski krytykuje Evolę na o wiele niższym (publicystyczno-popularnym) poziomie. Jest naukowo nierzetelny: wybiórczo wyolbrzymia i poddaje krytyce niektóre wątki myśli Evoli – całkowicie pomiając inne. Jest nieobiektywny – jego celem jako „naukowca” (czy raczej pseudonaukowca) nie jest obiektywny opis – lecz zwalczanie nielubianego myśliciela. Wypowiedzi Wielomskiego o Evoli utrzymane są na bardzo niskim poziomie (dostosowanym do studentów pierwszego roku humanistyki o umiarkowanie prawicowych poglądach). Chwyty erystyczne, prywatne anegdotki, bieżące uwagi, granie na emocjach. To jest publicystyka – a nie nauka. I to po pierwsze – publicystyka słaba, po drugie wpisująca się w demoliberalną narrację.
      Zdecydowanie nie polecam!
      ___

      Wielomski jest tylko ciut wyżej od idiotów takich jak Karoń. Coś tam niby rozumie. Coś wie. Chciałby połączyć rolę „poważnego pracownika uczelni” oraz „niezależnego publicysty i radykalnego krytyka Davos”. Że w chwili obecnej jest to niemożliwe – to usiłuje tchórzliwie wybrnąć i wycofać się z wcześniej zajmowanych pozycji gdy grunt zaczął palić mu się pod nogami.

    • byłbym bardziej łagodny w ocenie Wielomskiego i tym podobnych „konserwatywnych profesorków” gdyby publicznie zadeklarował on:
      - „wicie rozumiecie, z wiadomych względów – cenzura, absolutna dominacja lewactwa i liberałów w środowisku akademickim, podporządkowanie tzw. uniwersytetów aktualnie rządzącej partii politycznej., punktoza.. – o pewnych kwestiach nie będę się wypowiadał albo będę pisał pod pseudonimem. Grozili mi konsekwencjami – i wiecie, zwyczajnie nie mogę – tak wybrałem” Uszanowałbym to.

      ALE Wielomski poszedł inną drogą. Wycofuje się z głoszonych wcześniej poglądów, rozbija środowiska w których działał i które dawały mu platformę do promowania swojej osoby (odszedł z Myśli Polskiej robiąc z tego skandalik). Atakuje niezależnych, radykalnych myślicieli (Dugin, Evola i inni) z pozycji wpisujących się w demoliberalną narrację zobaczcie prawicowiec – ale ((((nasz))), wyważony, nieradykalny, odcina się od oszołomów…

      zatem: ZERO SZACUNKU do Wielomskiego. Należy „jechać” po nim gdzie tylko się da. Sam się o to prosił…

    • Dobrze, że ktoś wreszcie dokonał „zaorania” i „masakracji” tego ideologa pipi-prawicy :) Nawet jeśli ja sam dokonałbym jej z nieco innych pozycji (rasistowsko-antyżydowsko-NSowskich). Wielom sam pisał, że rasizm jest be, antysemityzm jest be, kult Waffen SS jest be. To wystarczy by wiedzieć, że jego wypociny nadają się do spłukania w kiblu :)

  7. Widziałem nową książkę wieloma, „zabójcy zachodu”. Kim oni są? To „jasne”: Nietzsche, Heidegger i Adolf H.. Pytanie me brzmi: dlaczego? Dlaczego nasza klerokonserwatywna prawica jest zawsze taka gejowska? Jak nie kult sowiecji/neosowiecji czy kapitalizmu, to szukanie przyczyn śmierci zachodu u Nietzschego, Heideggera i Adolfa H.?

Odpowiedz na Kamil Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*