life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Robert Brasillach – Pieśń o André Chénier (1794 – 1944)

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Prezentujemy kolejny wiersz z cyklu “Poezja na Nacjonalista.pl”. Tym razem autorstwa Roberta Brasillacha pt. „Pieśń o André Chénier (1794 -1944)”.

brasilllach

Dumny na ciężkiej furze,
Przez Paryż przegrzany upałem,
Na czole chlor kazamatόw,
W sercu ostatnia pieśń Orfeja,
Szedłeś na szafot,
O! Mόj bracie w rozpiętej koszuli!

W wilgotnym mule więziennym
Przy Tobie podniebni herosi
Tirsis czy frywolna Aminta,
Śmiali się ze swych sędziόw
Bez krzyku i bez skarg,
Uśmiechem witając straszliwą dal.

Świeca rzucała na ścianę
Ich dryfujące cienie.
Karcięta i gry nieczyste
Wypełniały nudę ich dni;
Ty pragnąłeś lżejszego losu
I opiewałeś młode branki.

Na niebie zaćmionym deszczem
Błyszczało słońce wysp Grecji,
Przeszywając grube okiennice.
Razem z bogami pływały
na falach wokόł Ciebie
Dziewczęta o pięknych włosach.

Pragnąłeś jeszcze w czarnej nocy
Jutrzenki aby Ci świeciła,
Byś mόgł rozkazać dziejom płakać
Nad zgładzonymi z niewinności,
By uratować w Twej pamięci
Tak liczne skarby od ruiny.

Pośród bałwanόw niepewności,
W pośrodku dni o wielu barwach,
Wśród godzin jasnych czy ponurych
Pόłtora wieku upłynęło.

Pora jest bardziej dziś niepewna,
Czas teraz na André Chénier.
W więzieniu sytym i zamkniętym
Kolejny świat odchodzi w nicość.

O ! Czarne słońce naszej męki!
Dziś inny tłum jest na ulicach
Ciągle wołając Zabijajcie! **
Jak miał to już nie raz na wargach.

W wilgotnym mule celi śmierci
Kto inny teraz zajął pryczę,
Z pogardą krzykom i jękowi
Wspomina dziś umarłe szczęście;
I własnym łonem ogarniając,
jak niegdyś Ty – szerokie morza.

W cieniu nisz naszych częstokołów,
Na samym dnie przedmiejskich siedzib,
Pod szybko wyniesionym murem
Salwy żandarmόw w nieporządku
Zdmuchują braci walk domowych.

Słyszę wśród pustych komnat lochόw
Stukot krokόw podobnych
Do tych, które Ty jeszcze teraz słyszysz
W Twoim zaśnięciu bez żywota,
I jak Ty w nocy śpię
Z prawdziwym słońcem w moim ciele.

Obok nas wszystkich wstaje serce
Płonące sprawiedliwym gniewem.

W nocy słyszymy Cię, jak idziesz,
Z czeluści zimnej, jaśniejącej
O! Bracie z krwawiącego lata ***
O! Krwi zbyt czysta dla przeszłości.

I Tym, których wiodą na śmierć,
W mroźny zimowy poranek –
Na czole chlor kazamatόw,
W sercu ostatni śpiew Orfeja –
Podajesz rękę im bez słowa
O! Mόj bracie w rozpiętej koszuli….

***

* Datacja 1794-1944 w zamyśle Roberta Brasillacha czyni z André Chénier postać eponimiczną. 1794 – data śmierci André Chénier. 1944 – data śmierci Roberta Brasillacha, ktόrą Autor przeczuwał.

** Być może aluzja do jednej ze scen „La Dernière à l’Echafaud” Gertrudy von Le Fort.

*** André Chénier został stracony w pełni lata.

Robert Brasillach jest poetą przednowożytnym. Renesans nie był odrodzeniem się Starożytnosci ale – przeciwnie – radykalnym zerwaniem z nią, radykalnym zerwaniem z greckim miastem-pańswtem, z wszelką tradycyjną, organiczną strukturą organizacji ludόw Europy. Narzucając Europie paradygmat indywidulistyczny, Renesans wyobcował, wyalienował z łona społeczności nie tylko władzę, ale i naukę, a także sztukę. Wyrwał je z naturalnej jedności społeczności organicznych. To, co pogardliwie nazywa się Średniowieczem było analogiczną kontynuacją starożytnego miasta-państwa. Zarόwno w sztuce, w filozofii jak i w ćwiczeniu sprawności ciała było bezkonfliktową ciąglością w stosunku do całej historii ludzkości i jej dziejόw. Renesans to zemsta Hannibala za klęskę pod Zammą. Doskonałą tego ilustracją może być dokonana przez Renesans zagłada wpisanych w życie polityczne organicznej społeczności Misteriόw teatralnych i zastąpienie ich galanteryjną tragedią importowaną z Włoch i posłuszną podszywającym się pod Arystotelesa włoskim teoretykom „trzech jedności”.

Postawa poetycka Roberta Brasillacha była właśnie wyrazem rozpaczliwej prόby wydarcia Francji i Europy z rąk trumfującej post mortem Kartaginy. Prόbą przywrocenia poezji roli państwowej i sakralnej.

„Pragnę zwycięstwa Niemiec (…) stoimy wobec wyboru: albo wejść do nowej, spokojnej Europy, przy czym nasz honor i nasze życiowe interesy będa poszanowane, albo pogodzić się z zagładą cywilizacji”

– powiedział 22 czerwca 1942 Pierre Laval. Faszyzm francuski jest nie do zrozumienia bez znajomości tych słόw. Robert Brasillach zginął dlatego, że wraz z innymi prόbował ostatecznej walki dla ratowania Europy. I walkę tę przegrał.

André Chénier (1762-1794) francuski poeta i hellenista pochodzenia greckiego. Zgilotynowany 25 lipca 1794. Robert Brasillach pisał o nim studium w celi śmierci.

Tłumaczenie i noty: AR.

Źródło

 


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 5)

Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)
Tagi: 

Podobne wpisy:

  • 1 marca 2021 -- Lucien Rebatet: Céline i jego antyżydowska furia
    Styczeń 1938. Najświetniejszy okres naszego faszystowskiego tygodnika "Je suis partout". W słuchawce głos jednego z moich najbliższych współpracowników, P. A. Cousteau: "Stary, pos...
  • 8 lutego 2020 -- Robert Brasillach: Apel do francuskich buddystów
    Niepokoisz się, droga Anielo, o to, jak długo potrwają bożonarodzeniowe wakacje Twoich dzieci i kiedy dokładnie się rozpoczną. Podobne troski nawiedziły Cię już w okolicach Wszystk...
  • 4 lutego 2020 -- Robert Brasillach: Snobizm na deski
    To nie o deskach teatru chcę tutaj mówić, moja droga Anielo, lecz o innych, o wiele modniejszych od tych, po których skacze w kwiecie swojego wieku p. Albert Lambert (syn). Nie spo...
  • 9 września 2019 -- Robert Brasillach: W kraju znikających autobusów
    Piszesz, droga Anielo, że Twoja przyjaciółka, która posiada dorosłego syna, chciała zasięgnąć informacji na temat paryskiego Miasteczka Uniwersyteckiego: czy to prawda, że ciągle o...
  • 5 września 2019 -- Robert Brasillach: O miłości do wapniaków
    W Twoich listach prywatnych, moja droga Anielo, które przechowuję, zgodnie z powieściowymi kanonami, w sekretarzyku z drzewa różanego, często zdarzało Ci się kpić z krytyki pewnych...
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 6)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*