Jak podaje portal Fronda.pl według najnowszych statystyk co piąte urodzone w Polsce dziecko pochodzi ze związku pozamałżeńskiego. Badania prowadzone od początku lat 70 XX wieku, wskazują na tendencję wzrostową tego zjawiska.
Powodu, dla którego w roku 2009 na 420 tys. nowo narodzonych dzieci aż 85 tys. pochodziło z poczęcia pozamałżeńskiego należy szukać przede wszystkim w niechęci młodych osób do formalizowania swoich związków. W stosunku do lat 80 XX wieku kiedy to procent zawieranych małżeństw na 1000 osób wynosił 10, tak w roku 2009 spadł do 6 procent.
Niewątpliwie jest to zjawisko niepokojące, mające bezpośredni związek z kryzysem tradycyjnej instytucji rodziny oraz wywierające silny wpływ na stabilności związków w ogóle. Młodzi ludzie coraz częściej decydują się na nieformalne życie razem ignorując tym samym tradycyjny model rodziny, będący istotnym budulcem głębokich więzi międzyludzkich i wzajemnego poszanowania partnerów. /JS/
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 9)






Przyczyn należy szukać w gospodarce. Ile ludzi wzięło by ślub, ale o tym nie myślą, bo ani mieszkania, ani pracy dobrej itp.
Owszem na pewno troche prawdy w tekście jest,ale tez wiem, że sporo rodzin nie bierze ślubu ponieważ w papierach po narodzeniu dziecka jest napisane samotna matka z dzieckiem. Dzięki takiemu wpisowi mama ma pierwszeństwo w kolejce do żłobka których nam brakuje. Może też liczyć na jakąś pomoc materialną od państwa.
Jak by na to nie patrzeć jest to jednak zjawisko niepokojące. Silne państwo i silny naród powinien swą moc czerpać między innymi z tradycyjnych wartości. Taką wartością jest właśnie małżeństwo będące przykładem trwałego oddania się sobie nawzajem.
Dodam, że aby naród był silny podstawowa komórka społeczeństwa czyli rodzina musi być spójna, wszak to rodzina jest pierwsza szkołą młodego obywatela i w dużej mierze to od obojga rodziców zależy na kogo wyrośnie ów młody człowiek. Rodzina jako pierwsza w najlepszym momencie życia czyli na jego starcie przekazuje wszelkie wartości oraz uczy norm zachowania się w społeczeństwie. Dlatego państwo winno te pełne rodziny wspierać i nie mam tu na myśli tylko finansowej strony. Przykro, że ludzie zamiast brać ślub „robią” sobie dzieci, a ci, którzy już ślub biorą tych dzieci nie chcą lub nie mają na nie czasu/ochoty/pieniędzy.