life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Prof. Mirosław Matyja: Władza dla Narodu!

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Często spotykamy się na co dzien z takimi sformułowaniami jak „trzeba im odebrać władzę”, „chcemy władzy, aby zmienić Polskę”, „oni nie oddadzą władzy”, „o władzę trzeba walczyć” itp. Przypomina to czasy PRL-u, kiedy nawet zwykły milicjant był „panem władzą”. Czy Polacy maja kompleks na punkcie władzy? Czy ktoś się zastanowił choć przez chwile, co to jest władza i kto ja posiada lub powinien posiadać?

Władza to nie jednostki, lecz proces wywierania przez jednostkę bądź grupę autentycznego wpływu na działania innych osób. W tym procesie dominacji zostaje ukierunkowane postępowanie z reguły szerokiej społeczności przez działania jednostek lub wąskiej grupy osób. Władza jest wiec narzucaniem woli jednym przez innych – niezależnie od tego, czy jest to zgodne z ich interesem i ich wolą. Tam, gdzie przeważa zgodność interesów i woli współzależnych osób, zbędne są stosunki władcze.

Jak to jest jednak w Polsce z tym ciągłym „dzieleniem, odbieraniem i dawaniem władzy”? Czy władza jest w ogóle podzielna, odbieralna i dawalna?

Istotą demokracji są między innymi wolne wybory, w których obywatele wybierają swoich przedstawicieli, którzy ich reprezentują w rożnych gremiach – bezpośrednio w parlamencie i pośrednio w rządzie, bowiem rząd wybierany jest przez parlament. Przedstawiciele społeczeństwa działają, albo powinni działać w interesie ich wyborców, bo to im zawdzięczają swoje przedstawicielskie (władcze) stanowiska i posady.

Na tym polegają zasady tzw. demokracji parlamentarnej czyli pośredniej.

Inaczej jest w ramach demokracji bezpośredniej, gdzie społeczeństwo nie oddaje w pełni praw nieograniczonego reprezentowania go w gremiach rządzących. Czyli mówiąc po polsku – obywatele nie oddają w pełni władzy w ręce ich reprezentantów. Maja do dyspozycji instrumenty działania, które pozwalają im kontrolować poczynania decydentów i współdecydować w ważnych sprawach. Mam tu na myśli na przykład stosowane w Szwajcarii referendum, do którego dochodzi na skutek przeprowadzenia inicjatywy ludowej lub tzw. weta ludowego. W ten sposób obywatele nie „dzielą się władzą” z decydentami, bowiem sami współdecydują. Czyli obywatele sami pozostają władzą dla siebie. Wszystko to się wydaje jak dotąd proste.

Dlaczego wiec w Polsce mówi się non stop o władzy? I dlaczego to określenie nie występuje w innych krajach dla określenia rządzących? Przynajmniej na pewno nie na taka skale.

Wróćmy jednak do początku moich rozważań – do definicji władzy, która określiłem jako wpływ i dominacje jednostki lub wąskiej grupy osób nad szeroko pojmowanym społeczeństwem. Skąd bierze się ta dominacja i dlaczego nie funkcjonują elementy kontrolne?

Otóż, w okresie miedzy jednymi i drugimi wyborami decydenci (władza) wymykają się wyborcom spod kontroli. Przestają się liczyć z obywatelami, wręcz zapominają o nich. W konsekwencji przestają reprezentować wole ich wyborców. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka.

Po pierwsze, decydenci w okresie miedzy wyborami reprezentują swoje własne partykularne interesy lub interesy grup lobbystycznych, do których należą.

Po drugie, zajęci są maksymalizacja swojego własnego prywatnego zysku, a maja na to zaledwie parę lat czasu (z reguły 4 lata).

Po trzecie, zajęci są tzw. walka polityczna z przeciwnikami politycznymi – dlatego ich czas jest ograniczony.

Po czwarte, nie doceniają społeczeństwa, które według nich jest pasywne i niezdolne do „przejęcia władzy”.

W konsekwencji dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której reprezentanci społeczeństwa – posłowie, senatorowie, członkowie rządu traktują siebie samych jako władzę. Pojecie suwerena jest dla nich abstrakcyjne, a społeczeństwo sprowadzone zostaje do obserwującej biernie publiczności, czekającej na „chleb i igrzyska”. Igrzysk z pewnością nie brakuje w polskim teatrze politycznym, z chlebem bywa różnie. Decydenci natomiast „nie podzielą się władzą”, argumentując, ze ludzie nie znają się na polityce, społeczeństwo jest politycznie niedojrzale, zbyt niemądre itp. A oni? Są mądrzy i dojrzali? Znają się na polityce czyli zjawiskach, jakie zachodzą w ramach systemu politycznego? Dojrzeli do podejmowania wiążących decyzji? Retoryczne pytania…

Załóżmy jednak teoretycznie, ze społeczeństwo przejmuje cześć władzy – na przykład w postaci instrumentu referendum, który jest wyrazem woli obywateli i możliwością kreowania prawa. Mam tu na myśli rzeczywiste referendum, kreowane dla obywateli przez obywateli, a wiec glosowanie ogólnopaństwowe – wiążące i bezprogowe.

Sama świadomość posiadania tego instrumentu w rekach społeczeństwa byłaby już szansa zmiany polityki naszych decydentów czyli władzy. Nastąpiłoby to, co nazywam efektem aha! Oni tam na dole nie śpią, czuwają, czyli nie możemy więc sobie na zbyt wiele pozwolić.

Paradoks związany ze słowem władza jest niestety bardzo zakorzeniony w społeczeństwie polskim. O wiele mniej zakorzenione jest słowo suweren. Ludzie wiedza kto jest władza – to są ci „na gorze”. Mniej więcej wiadomo, gdzie ta „góra” się kończy, nie bardzo natomiast wiadomo, gdzie się zaczyna. Niestety ciągle jeszcze niewielu kojarzy, ze „my na dole” jesteśmy suwerenem. A kim jest suweren? To nic innego, jak podmiot sprawujący władzę zwierzchnia, a więc społeczeństwo – naród.

Proponuję ograniczyć więc dyskusje dotyczące „dzielenia, brania i oddawania władzy” i skoncentrować się na dylemacie suwerena. Należy zastanowić się nad tym, jak umożliwić suwerenowi współdecydowanie w ważnych dla państwa polskiego sprawach. Albo mówiąc jeszcze raz językiem polskiej polityki: jak oddać władzę jej prawowitemu właścicielowi? Nie zapominajmy: współrządzenie to naturalne i demokratyczne prawo suwerena, a nie jałmużna od rządzących (władzy) dla rządzonych (poddanych).

prof. Mirosław Matyja

polska


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Coraz bardziej podobają mi się teksty profesora.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*