life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Henry Ford: Żydowski plan rozbicia społeczeństwa

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Czytelnicy artykułów niniejszych mogą już zdać sobie jasno sprawę z metody, za pomocą której protokoły dążą do rozbicia społeczeństwa. Zrozumienie tej metody jest konieczne, jeśli zechcemy sobie uprzytomnić znaczenie wszystkich prądów i przeciwprądów, które z czasów obecnych czynią tak beznadziejny chaos. Ludzie zaniepokojeni i zniechęceni dzisiejszą różnorodnością sprzecznych opinii i teorii, mogą przekonać się o ich wartości, skoro zrozumieją, że właśnie to zaniepokojenie, zamieszanie i zniechęcenie jest celem, do którego dążą protokoły. Niepewność, chwiejność, beznadziejność, obawa, gotowość, z jaką społeczeństwo przyjmuje każdy obiecujący plan, każde wskazane mu wyjście z tego położenia – oto objawy, do których pragnie doprowadzić program, wyłuszczony w protokołach. Obecne stosunki są dowodem skuteczności programu.

Jest to metoda, której przeprowadzenie wymaga czasu, a protokoły stwierdzają, że istotnie wymagało ono stuleci. Badacze tej kwestii odnajdują identyczny program protokołów, zapowiadany i wprowadzany w życie począwszy od pierwszego wieku.

Trzeba było 1900 lat, by doprowadzić Europę do obecnego stopnia bezsilności i ujarzmienia, – ujarzmienia siłą w jednych państwach, ujarzmienia politycznego w drugich, – we wszystkich – ujarzmienia ekonomicznego, lecz w Ameryce wykonanie tego programu z równym prawie powodzeniem wymagało tylko lat pięćdziesięciu. Pewne błędne idee liberalne, pewne mgliste teorie tolerancyjne, pochodzące ze źródeł europejskich, zatrutych przez wykonawców protokołów, przedostały się do Ameryki, i tu, pod osłoną zaślepienia i ciemnoty, fałszywego liberalizmu i tolerancji razem ze współczesną szybkością przystosowania się opinii publicznej do wszelkich warunków, przygotowały opanowanie naszych instytucji i przekonań, wprawiając w zdumienie europejskich badaczy tego ruchu. Jest faktem, że niektórzy poważni badacze kwestii żydowskiej, których publicyści żydowscy nazywają z upodobaniem pogardliwym mianem „antysemitów”, uświadomili sobie całą doniosłość tej kwestii nie na podstawie tego, co zaobserwowali w Europie, lecz na zasadzie szybkości i sprawności, z jaką Żydzi opanowali życie amerykańskie.

Centrum potęgi żydowskiej, główni wykonawcy żydowskiego programu, przebywają w Ameryce, a siłą użytą podczas konferencji pokojowej w celu utrwalenia potęgi żydowskiej w Europie, była siłą amerykańską, działającą pod naciskiem Żydów, przybyłych w tym celu ze Stanów Zjednoczonych. Działanie to nie ustało wraz z konferencją pokojową.

Metodę protokołów można streścić w jednym słowie: rozbicie. Metoda działania polega na zburzeniu tego, co zostało dokonane, na wytworzeniu długotrwałej i beznadziejnej tymczasowości, udaremniającej wszelkie wysiłki odbudowy, na stopniowym wyczerpaniu opinii publicznej i publicznego zaufania, by umożliwić tym, co stoją poza chaosem, ujęcie władzy w swoje silne i spokojne dłonie.

Gdy zestawimy ocenę natury ludzkiej, wypływającej z protokołów, z zawartym w nich stwierdzeniem stanowczego, jakkolwiek jeszcze niezupełnie dokonanego urzeczywistnienia programu wszechświatowego (co wyłuszczyliśmy w dwu poprzednich artykułach), uzmysłowimy sobie z łatwością dwa kierunki, w jakich szerzy się ta propaganda rozbicia. Ale to nie wszystko. Są jeszcze inne kierunki, o których pomówimy w artykule niniejszym, a także dalsze cele programu, którymi zajmiemy się w przyszłości.

Pierwszy atak dąży do obezwładnienia opinii zbiorowej, tego całokształtu idei, które dzięki temu, że ludzie, zgadzają się z nimi, jednoczą liczne grupy społeczne. Nazywamy je czasem „hasłami”, czasem „ideami”, jakąkolwiek jednak nadamy im nazwę stanowią one zawsze niewidzialne węzły, wspólną wiarę, stanowią silną podstawę jedności i lojalności danych ugrupowań. Protokoły stwierdzają, że na ten punkt skierowano pierwsze ataki. Dzieje żydowskiej propagandy stwierdzają to również.

Pierwsza fala ataku ma na celu spaczyć opinię zbiorową. Otóż spaczyć, w dosłownym znaczeniu nie znaczy nic obrzydliwego lub brudnego. Siła każdej herezji polega na wpływie, jaki wywiera na rozum. Przyczyną, dla której kłamstwo zdobyło dziś w tak znacznej mierze panowanie nad światem, jest to, że kłamstwo jest rozumne, porywające i pozornie dobre. Dopiero po dłuższym stosowaniu w życiu ideałów, które są rozumne, porywające i dobre, ukazują się ich owoce w postaci czynów i wytworzonych przez nie stosunków, które są nierozumne, destrukcyjne i całkowicie złe. Jeżeli chcemy się przekonać, jaki proces przebywa taka idea, odtwórzmy sobie dzieje idei wolności w Rosji, od jej filozoficznego początku (żydowskiego początku, mówiąc nawiasem) do obecnego końca (również żydowskiego).

Protokół stwierdza, że goje nie są myślicielami i że ponętne idee podsuwano im tak zręcznie i tak wytrwale, iż stracili prawie doszczętnie zdolność myślenia. Na szczęście w tym wypadku każdy może przekonać się o tym na podstawie własnego doświadczenia. Jeśli rozsegregujemy nasze idee przewodnie, zwłaszcza zaś te, które ześrodkowują się dokoła pojęcia „demokracja”, przekonamy się, że umysłem naszym rządzi cały kompleks myśli, których autorytetu nie badaliśmy nigdy. Rządzi nami cały szereg „tak mówią”, ale kto mówi, tego już nie dociekamy. A gdy zbadawszy te idee dojdziemy do wniosku, że są one niewykonalne, wówczas otrzymamy odpowiedź, że „nie jesteśmy jeszcze dość postępowi”. Skoro zaś poznamy ludzi, którzy są dość „postępowi”, aby wprowadzać w życie te idee, cofamy się przed tym, co oni czynią, gdyż wiemy, że tego rodzaju „postęp” jest zepsuciem, formą rozkładu, rozbicia. A jednak każda z tych idei była „dobra” „rozumna”, „porywająca”, „ludzka” w swym założeniu. Gdy wówczas nie poprzestaniemy na tym, lecz zechcemy dotrzeć jeszcze głębiej, przekonamy się, że były to właśnie idee najwytrwalej propagowane; przekonamy się również, kim byli ich apostołowie.

Protokoły stwierdzają wyraźnie, że Żydzi odnieśli pierwsze zwycięstwo nad opinią publiczną za pośrednictwem kompleksu idei zgrupowanych dokoła pojęcia „demokracja”. Idea jest bronią. A ażeby stanowiła broń, musi być w sprzeczności z naturalnym porządkiem życia. Co więcej, musi to być teoria sprzeczna z faktami życia. Teoria taka nie mogłaby zapuścić korzeni w społeczeństwie i stać się w nim czynnikiem kierowniczym, gdyby nie miała pozorów rozumnej, porywającej i dobrej. Prawda wydaje się często nierozumną; prawda bywa często przygnębiająca; prawda niekiedy zdaje się złą; ale ma trwałość wieczną, jest prawdą, i cokolwiek na niej zbudowano, nie wywołuje nigdy chaosu ani nie ulega bezładowi.

Pierwszy krok nie zapewnia jeszcze władzy nad opinią publiczną, lecz prowadzi do niej. Warto zauważyć że zasiewanie „trucizny liberalizmu”, jak mówią protokoły, wymienione jest w dokumentach tych na pierwszym miejscu. A następnie powiedziano w protokołach:

„Aby owładnąć opinią publiczną, należy przede wszystkim wywołać w niej zamęt”.

Prawda jest jedna i nie może ulegać zamętowi. Ale ten fałszywy liberalizm, zasiany hojnie i dojrzewający szybciej pod opieką Żydów w Ameryce niż w Europie, wywołuje łatwo zamęt, ponieważ nie jest prawdą. Jest on błędem, a błąd przybiera tysiączne postacie. Weźmy naród, partie, miasto, stowarzyszenie, w którym posiano „truciznę liberalizmu”, a możemy rozbić je na tyle odłamków, ile jest w nim jednostek, po prostu przez wprowadzenie pewnych zmian w pierwotnej idei. Tę sztuczkę strategiczną znają doskonale siły, które kierują niewidzialnie myślą tłumu. Teodor Herzl, arcy-Żyd, człowiek widzący dalej, niż jakikolwiek mąż stanu, i którego program odpowiadał programowi protokołów, wiedział już o tym dawno, gdy oświadczył, że państwo syjonistyczne (czytaj: żydowskie) przyjdzie wcześniej, zanim zdąży nastać państwo socjalistyczne; wiedział on, że „liberalizm” zasiany przez niego i jego poprzedników, będzie podlegał bez końca różniczkowaniu, dzieleniu, które spęta go i okaleczy.

Proces, którego ofiarą byli wszyscy goje, ale nigdy przenigdy Żydzi, polegał przede wszystkim na stworzeniu ideału człowieka o „szerokich poglądach”. Jest to określenie, pojawiające się we wszystkich protestach Żydów przeciwko wspominaniu o Żydach i ich programie wszechświatowym. „Myśleliśmy, że macie zbyt szerokie poglądy, by wypowiadać taką opinię”; „przypuszczaliśmy, że pan taki a taki jest człowiekiem o zbyt szerokich poglądach, by mógł podejrzewać Żydów o to”, „sądziliśmy, że taki a taki dziennik, tygodnik lub miesięcznik jest redagowany na zasadzie zbyt szerokich poglądów, by mógł zajmować się takimi rzeczami”. Jest to po prostu rodzaj żydowskiego zaklęcia, oznaczającego pewien stan umysłu, w którym ze względu na interesy żydowskie powinni pozostać nie-Żydzi. Jest to stan bezsilnej tolerancji. Taki stan umysłu, który sprawia, iż usta wyrzucają puste frazesy o wolności, frazesy, które działają jak opium na mózg i sumienie i dozwalają dziać się rozmaitym rzeczom pod ich osłoną. Frazes jest niezawodną bronią żydowską. („We wszystkich czasach ludzie brali słowa za czyny”. – Protokół 5). Protokoły przyznają szczerze, że poza frazesami nie kryje się nic rzeczywistego.

Nic nie pomogło równie skutecznie do wytworzenia tych „szerokich poglądów” czyli poglądów nie tyle szerokich co płytkich, jak idea liberalizmu, którą Żydzi ustawicznie wpajają w gojów, ale według której nie postępują sami nigdy. Musimy na nowo nabrać szacunku dla rzeczywistości życia, dla realnych faktów, pozwoli nam to bowiem odrzucić precz od siebie zachwalaną „szerokość poglądów” i przyznać się śmiało do nowej nietolerancji, nietolerancji względem wszystkiego, co nie jest prawdą. Terminy „szeroki” i „ciasny” w tym znaczeniu, w jakim są używane dzisiaj, są kłamstwem. Przekonania człowieka liberalnego, zasługującego prawdziwie na tę nazwę, winny być głębokie i szerokie; zazwyczaj zaś nie posiada on żadnych przekonań. Nie jest wcale liberalnym. Gdy zaś chcemy znaleźć ludzi przekonań, przekonań żywotnych, przekonań opartych na zasadach, musimy poszukać ich wśród tych wydrwiwanych przez Żydów ludzi o tzw. `ciasnych poglądach”. Propaganda żydowska, podobnie jak protokoły, jest przeciwna ludziom, stojącym na twardym gruncie; dogodniejsi są ludzie, o „szerokich poglądach”, których można z łatwością przerzucać po powierzchni i zużytkować do ukrytego celu w sposób najodpowiedniejszy. Ludzie ci, ze swej strony wyobrażają sobie, że „szerokość poglądów” stanowi właśnie cechę ich wyższości i niezależności.

Otóż zobaczymy, co z tego wynika. Ludzie są z natury wierzącymi. Mogą nawet przez pewien czas wierzyć w „szerokość poglądów” i pod silnym naciskiem społecznym, który wywierano w tym kierunku, hołdować jej szczerze. Ludzie muszą wierzyć w coś głęboko. Dowodem tego jest niezaprzeczona siła przekonań negatywnych u ludzi, którzy wyobrażają sobie, że w nic nie wierzą. Dlatego też ludzie obdarzeni umysłem niezależnym, którzy zwracają się do tych zakazanych kwestii, mających związek ze sprawami żydowskimi, są to właśnie ludzie o „ciasnych poglądach”. Inni zaś przekładają łatwiejszą drogę, na której nie spotykają się z przeciwnymi głosami opinii publicznej, na której nie czeka ich zarzut „nietolerancji”, jednym słowem zwracają wszystkie swoje siły kontemplacyjne ku życiu czynnemu, jak to opisują protokoły:

„Chcąc umysły gojów odciągnąć od myślenia i spostrzegania, należy zwrócić je w kierunku przemysłu i handlu”.

Jest rzeczą zdumiewającą, jak wielu ludzi dało się zastraszyć do tego stopnia, iż poświęciło całe swe życie tym drugorzędnym a nawet trzeciorzędnym sprawom, gdy na kwestie żywotne, które istotnie rządzą światem i od których rzeczywiście zależy los ludzkości, patrzą z nieśmiałością a nawet z niechęcią.

Ale właśnie to skierowanie umysłów ku materializmowi powiodło się autorom protokołów i propagatorom żydowskim doskonale. „Szerokość poglądów” polega dziś na bezwzględnym poniechaniu spraw żywotnych. Zamienia się ona szybko na „materializm poglądów”. W tej niższej sferze panuje również niezgodność, będąca plagą dzisiejszych społeczeństw. Przede wszystkim chodzi tam o ruinę wyższych warstw przemysłowych i handlowych:

„Aby wolność mogła przywieść ostatnie społeczeństwa gojów do rozkładu i ruiny, należy przemysł wprowadzić na drogę spekulacji”.

Zbyteczne mówić, co to oznacza. Oznacza to zaprzedanie pracy w służbę zysku i ewentualny zanik zysków. Oznacza to, że sztuka kierowania przedsiębiorstwem zamienia się w sztukę wyzysku. Oznacza to nieustanny zamęt wśród pracodawców i niebezpieczny niepokój wśród pracowników. Ale oznacza również i coś gorszego: rozbicie społeczeństwa nieżydowskiego. Nie rozdział pomiędzy „kapitałem”, a „pracą”, lecz rozdwojenie wśród nie-Żydów na obu krańcach tego zagadnienia. Nieżydowscy pracodawcy i przemysłowcy nie są „kapitalistami” w Stanach Zjednoczonych. Muszą oni przeważnie zwracać się do „kapitalistów” o kapitały, potrzebne im do prowadzenia przedsiębiorstw, a „kapitalistami” tymi są Żydzi, Żydzi międzynarodowi.

Na jednym krańcu nieżydowskiej kwestii roboczej żydowski kapitał zaciska śrubę w stosunku do przemysłowców, na drugim krańcu żydowscy agitatorzy, wywrotowcy i podżegacze zaciskają śrubę w stosunku do robotników. Władcy świata muszą być z tych stosunków niesłychanie zadowoleni.

„Moglibyśmy obawiać się u gojów połączenia siły gojów widzących ze ślepą siłą tłumów, lecz zastosowaliśmy wszelkie środki przeciwko podobnej możliwości, bowiem między obiema siłami wznieśliśmy mur wzajemnego, antagonizmu. W ten sposób ślepa siła mas stanowi dla nas punkt oparcia. My, wyłącznie my, będziemy nimi kierowali ich energią w myśl naszych celów”. – Protokół 9.

Dowodem, że są oni z obecnego położenia zadowoleni, jest fakt, że nie czynią nic, aby je poprawić, przeciwnie, pragną je najwidoczniej pogorszyć. Gdyby im się to udało, chcieliby w najbliższej przyszłości zepchnąć Stany Zjednoczone na krawędź jeśli nie w samą przepaść bolszewizmu. Znają oni dokładnie metodę sztucznego znikania towarów i ich drożyzny. Praktykowali to podczas rewolucji francuskiej i w Rosji. U nas pojawiają się już także liczne tego zjawiska oznaki.

Zagadnienia przemysłowe jako pokarm umysłowy, lekkie rozrywki na godziny wywczasu – oto metoda, zalecana przez protokoły w stosunku do gojów. Pod tą osłoną ma się dokonać praca, – praca, którą najlepiej charakteryzuje dewiza: „Dziel i rządź”. Czytamy:

„Aby odciągnąć ludzi zbyt niespokojnych od rozpatrywania kwestii politycznych, wysuwamy obecnie nowe zagadnienia rzekomo z nimi związane, – sprawy przemysłowe”. – Protokół 13.

Czy nie jest u nas uderzającym objaw rozbieżności istniejącej pomiędzy myślą mas, zwróconą wyłącznie niemal do spraw przemysłowych, a myślą partyjną, która usiłuje się utrzymać na gruncie czystej polityki? Czy nie jest faktem, że nasi przyjaciele, Żydzi, silnie oszańcowani w obu obozach: w polityce dla zachowania jej reakcyjności, i w kołach przemysłowych dla utrzymania ich w radykalizmie, – pogłębiają w ten sposób otwierającą się między tymi dwoma obozami przepaść? A kogo dzieli ta przepaść jeśli nie gojów, boć przecież społeczeństwo jest nieżydowskie, a wpływy burzycielskie pochodzą od Żydów.

Czytajmy:

„W konstytucji zawarliśmy prawa ludów, które są fikcją a nie rzeczywistością. Wszystkie tak zwane „prawa ludu” mogą istnieć jedynie jako idea i nie mogą nigdy być zastosowane w praktyce… Proletariat nie ma z konstytucji innych korzyści ponad te marne okruchy, które rzucamy mu ze stołu naszego w zamian za oddawanie głosów na naszych ajentów i za naszymi wnioskami. Prawa republikańskie są gorzką ironią dla biedaka, gdyż konieczność codziennej pracy nie pozwala mu w rzeczywistości z nich korzystać a zarazem odbiera mu gwarancję zarobku stałego i pewnego, uzależniając go od strajków, organizowanych bądź przez jego pracodawców, bądź przez towarzyszów pracy”. – Protokół 3.

Ta uwaga o strajkach nie zadziwi nikogo, kto badał różnorodne typy strajków w naszym kraju. Liczba strajków, organizowanych przez koła stojące ponad klasą roboczą, jest nieprawdopodobnie wysoka.

Czytajmy dalej:

„Podniesiemy płacę zarobkową, co jednak nie przyniesie żadnej korzyści robotnikom, bowiem jednocześnie wywołamy drożyznę artykułów pierwszej potrzeby, spowodowaną rzekomo upadkiem rolnictwa i hodowli. Podkopiemy też zręcznie i głęboko źródła wytwórczości, wszczepiając robotnikowi idee anarchii”. – Protokół 6.

A także:

„Przedstawimy się jako zbawcy klasy robotniczej, którzy przyszli, aby ją oswobodzić spod jarzma, proponując zaciągnięcie się do naszej armii socjalistów, anarchistów, komunistów, których stale popieramy rzekomo na zasadzie braterskich zasad ogólnoludzkiej solidarności”. ‑ Protokół 3.

Znowu „szerokość poglądów”. W związku z tym dobrze będzie przypomnieć sobie przytoczone poprzednio słowa Sir Eustace Percy: „Nie dlatego, by Żydowi zależało na pozytywnej stronie filozofii radykalnej, nie dlatego, by pragnął on stać się uczestnikiem nieżydowskiego nacjonalizmu albo nieżydowskiej demokracji, lecz dlatego, że istniejący nieżydowski system rządowy jest zawsze dla niego wstrętnym”.

Albo, jak powiada autor „Żyda zwycięskiego”: „Jest on demokratyczny w swym sposobie myślenia, ale nie z natury. Gdy głosi wspólne braterstwo ludzi, wówczas żąda, by bramy społeczne, zamknięte przed nim w tak wielu dziedzinach, stanęły otworem, nie dlatego, by pragnął równości, ale ponieważ chce zapanować na polu społecznym, jak zapanował już w tylu innych dziedzinach. Niejeden prawy Żyd, nie wątpię o tym, zaprotestuje przeciwko słuszności tego twierdzenia, lecz uczyni to jedynie dlatego, iż tak długo przebywał w atmosferze Zachodu, że nie posiada świadomości tego, co tkwi w rdzeniu jego wschodniej rasy”.

Nietrudno zatem wyśledzić genealogię żydowskich idei liberalnych od ich źródła aż do skutków, jakie wywarły w życiu społecznym nie-Żydów. Oto mamy właśnie zamęt, do którego świadomie dążono. Nie ma nikogo wśród naszych czytelników, który by nie doświadczył tego na swym własnym życiu. Zamęt cechuje całą dzisiejszą atmosferę umysłową. Nikt nie wie, w co ma wierzyć. Przedstawiają dziś ludziom jeden kompleks faktów, a jutro drugi. Dziś podają im takie wytłumaczenie istniejących stosunków, a jutro inne. Panuje silny brak faktów. Natomiast rynek jest przeładowany wyjaśnieniami, które nic nie wyjaśniają, lecz potęgują zamieszanie. Rząd nawet jest jak gdyby skrępowany, i w jakimkolwiek kierunku wdroży dochodzenia, grzęźnie w sposób tajemniczy tak, że dalsza procedura staje się utrudniona. To zjawisko jest również przewidziane w protokołach.

Dodajmy do tego szturm, przypuszczony do religii, która zazwyczaj jest ostatnią barykadą, ustępującą wobec bezczelnie kroczącego gwałtu i rabunku. Dla dopięcia tego celu, protokół czwarty zaleca:

„Dlatego musimy podkopać wiarę, wyrwać z umysłu gojów zasady Boga i duszy, zastępując te pojęcia przez wyliczenia matematyczne i pragnienia materialne”.

„Kiedy pozbawiliśmy masy wiary w Boga, wówczas władza stoczyła się do ścieku, gdzie stała się własnością publiczną, a myśmy ją zagarnęli”. – Protokół 5.

„Postaraliśmy się już dawno zdyskredytować duchowieństwo gojów”. – Protokół 17.

„Gdy już zaczniemy rządzić, będzie dla nas niepożądane istnienie wszelkiej religii poza naszą, wyznającą jedynego Boga, z którym związane są losy nasze, jako narodu wybranego, i przez którego losy nasze stanowią jedność z losami świata. Dlatego też musimy zniweczyć wszystkie inne religie. Jeśli w ten sposób powstaną współcześni ateiści, to jako stopień przejściowy, nie przeszkodzą oni naszym zamiarom”. – Protokół 14.

Powinno to dać do myślenia ludziom o „szerokich poglądach”.

Ciekawym jest wprowadzanie w życie tego religijnego programu w Rosji, gdzie Trocki, jak głosi donośnie żydowska prasa amerykańska, jest bezwyznaniowy, i gdzie żydowscy komisarze odpowiadają umierającym z głodu Rosjanom, błagającym o księdza: „znieśliśmy Boga”. Panna Katarzyna Dokoochief zeznała, jak nam donoszą z Filadelfii, w organizacji Pomocy dla Bliskiego Wschodu, że chrześcijańskie świątynie w Rosji zostały znieważone w najohydniejszy sposób przez bolszewików, ale „synagogi pozostały nieuszkodzone i nietknięte”.

Wszystkie te ataki, zmierzające do zburzenia pojęć, jednoczących nieżydowskie społeczeństwo i podstawienie zamiast nich innych pojęć, natury wywrotowej i demoralizującej, popiera, jak widzieliśmy w ostatnim artykule, propaganda zbytku. Zbytek jest uznany za jeden z najbardziej destrukcyjnie oddziaływujących wpływów. Prowadzi on do wygody przez zniewieściałość, wyrafinowanie, słabości, – do umysłowego, fizycznego i moralnego zwyrodnienia. Początek jego jest ponętny, koniec przechodzi w pewnego rodzaju lubieżność, świadczącą o zaniku wszystkich mocniejszych tkanek życiowych. To prowadzenie do rozwiązłości przez zbytek oraz zidentyfikowanie tych czynników, które do tego wiodą, mogłoby stanowić przedmiot oddzielnego studium.

Obecnie jednak, aby zakończyć ten przegląd metod, a raczej pewnej części metod tj. zamętu, do którego wytworzenia dążą te wszystkie wpływy, musimy stwierdzić, że celem ich jest wytworzenie stanu jeszcze bardziej beznadziejnego. Stanem tym jest wyczerpanie.

Nie trzeba silnej wyobraźni, aby przedstawić sobie, co to znaczy. Dziś właśnie wyczerpanie grozi ludziom. Ilustrują to doskonale ostatnie konwencje polityczne i ich wpływ na ogół. Jak gdyby nikogo to nic nie obchodziło. Partie mogą sobie składać oświadczenia, kandydaci obietnice, – nikt się o to nie troszczy. Wojna rozpoczęła to wyczerpanie: „pokój” i zamęt, jaki on wytworzył, – doprowadził wyczerpanie to do szczytu. Ludzie słabo wierzą i słabszą jeszcze mają nadzieję. Zaufanie znikło. Inicjatywa zanika z dniem każdym. Niepowodzenie ruchów ogłoszonych fałszywie za „prądy ludowe”, wpoiło w społeczeństwo przekonanie, że żaden ruch ludowy udać się nie może.

Protokoły mówią:

„Przemęczyć ogół waśniami, niezgodą, walkami, głodem, szczepieniem chorób, nędzą, aż goje nie będą widzieli innego wyjścia, jak tyko zwrócenie się do naszych pieniędzy i do naszej władzy”. – Protokół 10.

„Przez to wszystko zmęczymy i wyczerpiemy gojów tak, że zmusimy ich do ofiarowania nam władzy międzynarodowej, która przez swe przysposobienie umożliwi nam wchłonięcie bez walki wszystkich sił państwowych świata i utworzenie nadrządu”.

„Musimy tak pokierować wychowaniem społeczeństw gojów, by wobec każdej sprawy, wymagającej inicjatywy, opuszczali ręce w bezradnym zniechęceniu”. – Protokół 5.

Żydzi nigdy nie byli przemęczeni i wyczerpani. Nie byli nigdy w krytycznym położeniu. Jest to charakterystyczną cechą psychiki ludzi świadomych rzeczy. Najbardziej wyczerpuje umysł nieświadomość, błądzenie wśród dążności i wpływów, których źródło jest nieznane i których cel jest niezrozumiały. Meczącą rzeczą jest chodzenie w ciemnościach. Nie-Żydzi są w tym położeniu od wieków. Żydzi wiedzą, do czego dążą: nie podlegają wyczerpaniu. Nawet prześladowanie jest możliwe do zniesienia, gdy jest zrozumiałe, a Żydzi zawsze wiedzieli, do czego ono służy w ogólnym ich programie. Nie-Żydzi cierpieli zawsze daleko więcej z powodu prześladowań przez Żydów, aniżeli Żydzi; bowiem, gdy się skończyło prześladowanie, nie-Żydów ogarniały jeszcze większe ciemności niż przedtem, a Żydzi szli dalej w swym odwiecznym pochodzie ku celowi, w który bezwzględnie wierzą, i do którego, jak mówią ludzie świadomi roli Żydów na świecie, dojdą. Jakkolwiek jest, rewolucja, niezbędna dla wyrwania świata z objęć żydowskiego systemu międzynarodowego, musiałaby być prawdopodobnie równie radykalna, jak wysiłki, które czynili Żydzi, aby doprowadzić do obecnego stanu. Są ludzie, którzy wyrażają poważne wątpliwości, czy nie-Żydzi są do tego zdolni. Może nie. Niech przynajmniej wiedzą, kim są ich zwycięzcy.

Henry Ford

Fragment głośnej książki „Międzynarodowy Żyd” autorstwa twórcy koncernu Ford.

henry_ford_1

 


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*