life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Adam Kraus: „Narodowe” dziwactwa

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Od dłuższego czasu można zauważyć nagły wzrost liczby osób czy ugrupowań, które przedstawiają swoje poglądy jako narodowe. Na pierwszy rzut oka można sobie pomyśleć: „no fajno, im więcej nacjonalizmu tym lepiej”. Po rozmowach z większością przypadków (czasem wystarczą naprawdę bardzo krótkie wymiany zdań), dochodzimy do wniosku, że osoby te może faktycznie mają poczucie patriotyzmu, lecz w całokształcie tak naprawdę bliżej im do pniaka na łące niż nacjonalisty. Określanie swoich poglądów zaczynając od pierwszego członu nazwy jakim jest „narodowy…” stało się ostatnimi czasy bardzo modne, ponieważ wiąże się z postawą antysystemową, zawiera w sobie sprzeciw wobec obecnego reżimu III Rzeczy.

Spotkałem się niejednokrotnie w ciągu ostatnich paru lat z „ludźmi-wynalazkami” tego kalibru, że ktoś się określał mianem „narodowy(i tutaj następuje rzecz całkowicie z nacjonalizmem sprzeczna)”. Jak co komu pasuje. Najczęściej spotykanym nierealnym dziwactwem jest „narodowy liberalizm”. Jest to tak abstrakcyjne i sprzeczne określenie jak „pedał-katolik” czy też „monarcho-demokracja”. Takie rzeczy nie mają prawa istnienia, ponieważ wykluczają się wzajemnie już w samej nazwie. Takich tworów jest obecnie bardzo dużo (ilu dziwaków tyle wersji) i nie trzeba tęgiego umysłu, żeby wpaść na to, że dla każdego prawdziwego nacjonalisty takie dziwolągi są szkodliwe, ponieważ wprowadzają zamieszanie pojęciowe, czym tak naprawę jest nacjonalizm, narodowy radykalizm. Dlatego też należy jasno i ze stanowczością utrzymywać postawę, że kwas liberalizmu i innych sprzecznych z ideą nacjonalizmu poglądów, nie mają żadnego prawa do łączenia się z nacjonalizmem, a jeżeli ktoś nawet próbuje umieścić fekalia w ramie ze szczerego złota to dalej nie będzie to ani piękne, ani dobre. Nie możemy tego problemu zostawić samopas, licząc na jego autolikwidację , ale na każdym kroku, jasno i wyraźnie dawać do zrozumienia, kim jesteśmy, jakie jest nasze stanowisko a z dziwakami opisanymi powyżej nie mamy i nie chcemy mieć nic wspólnego. Nigdy.

Ktoś się może ze mną zgodzi jedynie w połowie i powie, że liberalizm tak, ale tylko w sferze gospodarczej i stwierdzi, że to akurat sprzeczne z ideologią nacjonalizmu nie jest. Nie zostaje mi wtedy nic innego jak odesłać do lektur z kręgu Katolickiej Nauki Społecznej. Dlaczego nie podejmę dyskusji „na żywo”? Po pierwsze: jest duże prawdopodobieństwo, iż okaże się, że wybrałem partyjkę  szachów z gołębiem (bardzo częsty przypadek) – tutaj nawet zalecona lektura niewiele zdziała. Po drugie: Nie czuję się osobą kompetentną do nauczania o Katolickiej Nauce Społecznej. Po trzecie: Tutaj trzeba by długiego wykładu, a nie jałowych dyskusji, które często mają miejsce w postach na facebooku. Tak czy inaczej: nieważne czy podejmiemy dyskusję, czy nie. Nie ma znaczenia, czy ton rozmówcy jest zajadły, czy przyjazny – osoby, które określają się takim lub tego typu abstrakcyjnym mianem zaprzeczają same sobie a z ideologią narodową nie mają nic wspólnego i nie może być miejsca na żadne kompromisy. Radykalizm nam na to nie pozwala.

Adam Kraus

antyliberalizm


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

17 Komentarzy

  1. Czyli Roman Rybarski nie był nacjonalistą?

    • Rybarski był nacjonalistą ale nie liberałem. :)

    • taaaaaa wcale nie był :D
      cytaty z „Przyszłość gospodarcza polski”
      „Wolność gospodarcza jest dla nas narzędziem skutecznego rozwoju gospodarczego. (…) Własność prywatna, działalność gospodarcza prowadzona na własny rachunek, dają podstawy pod siłę gospodarcza narodu.” „Hasła wolnego handlu, międzynarodowego podziału pracy, które do końca XIX wieku pochodziły głównie z Anglii, posiadającej przemysł wyżej rozwinięty niż w innych krajach, walnie przyczyniły się do ugruntowania jej potęgi na świecie. Adam Smith więcej dla niej zrobił niż niejeden mąż stanu. (…) Nie ma powodu przypuszczać, że miedzy interesem gospodarczym jednostek a interesem gospodarstwa narodowego zachodzi zasadnicza sprzeczność. (…) Zostawienie wolności gospodarczej wzmacnia siłę całego gospodarstwa narodowego.” „Kierunek narodowy (…) w prywatnej działalności widzi źródło narodowej siły.”

  2. Zapewne główną intencją autora tekstu było wskazanie na oczywistą niemożliwość połączenia idei nacjonalistycznej (narodowo-radykalnej) z ideami liberalnymi, co udało mu się w 100%. Zapewne też nie było nią wybieganie w czasy międzywojnia i „znęcanie się” nad Rybarskim, który dla wielu polskich nacjonalistów był przestarzały 70 lat temu, a co dopiero dziś.
    Co do głównej myśli wpisu kol. Krausa, pełna zgoda. Z idiotami nie ma co dyskutować. Nadwiślańska reprezentacja liberalnego syfu, to przerażająco prymitywny miks rozwydrzonej gównarzerii z typowo polskim cebulactwem. Jakakolwiek rzeczowa dyskusja kończy się najczęściej pozamerytoryczną bluzganiną – dlatego szkoda czasu.

    • A sam Rybarski z całą pewnością nie był zwolennikiem prymatu „wolnego rynku” nad interesem narodowym. Co więcej, nie był typowym wolnorynkowcem.
      „Uważał, że opieranie całej polityki gospodarczej narodu na wolnym handlu jest niewystarczające: uważał, że ochrona celna jest czasem uzasadniona, a wytwórczość podczas kryzysu powinna być wspierana przez państwo, co jest przecież sprzeczne z zasadą wolnego handlu. Ponadto twierdził, że w czasach dzisiejszych wolny rynek nie zawsze prowadzi do najkorzystniejszych cen i wolnej konkurencji, gdyż związki zawodowe, trusty i kartele wpływają na tworzenie się monopoli.”
      Całość: http://www.nacjonalista.pl/2010/05/27/nameless-koncepcje-gospodarcze-romana-rybarskiego-na-podstawie-pracy-polityka-i-gospodarstwo/

    • Rybarski był zwolennikiem wolnego rynku i uważał że w nielicznych, określonych sytuacjach ograniczona interwencja państwa jest usprawiedliwiona. Nie widzę w jego myśli nic przestarzałego. Co więcej, obecnie wszystkie systemy gospodarcze, które okazały się odporne na kryzys, są zbudowane na tych zasadach. Nie są one w żadnym stopniu sprzeczne z koncepcją państwa narodowego, czyli takiego dla którego dobro narodu jest głównym celem istnienia.

    • Dokładnie. Prawda leży pośrodku, wiara, że cena jest wytworem sił podaży i popytu, jest śmiechu warta, uważam, że nie ma żadnego związku. W ogóle, „wolny rynek” to pojęcie względne, ponieważ nigdy coś takiego nie funkcjonowało w realu i nigdy nie da się tego wprowadzić. Teoria zakłada, że każdy konsument, każdy wytwórca/usługodawca działają tak samo, a to przecież nie prawda. Ludzie jako konsumenci postępują w sposób nielogiczny, rzadko kiedy podejmuje decyzje w sposób racjonalny. To wykorzystują producenci i handlowcy, dodatkowo kierowani chęcią zysku, choć nie każdy producent lub handlowiec myśli wyłącznie w tych kategoriach.
      Wolny rynek, tak jak i wolny handel to pojęcia głupie i nierealne, dobre jedynie dla naiwnych i głupich.

  3. Nie tylko on, są też wywodzący się z lewicy Kwiatkowski, Bobrowski, czy Lange, jest też Nasiłowski, Kieżun, Beksiak, Trzeciakowski. Sam zaś pracuję nad czterocylindrowym silnikiem gospodarczym. Tłumaczę, o co mi chodzi: W pierwszym cylindrze silnika mamy interwencjonizm gospodarczy państwa i skomputeryzowane planowanie centralne (CyberSyn się kłania ;)) z możliwością modyfikowania i tworzenia innych planów na poziomie zdecentralizowanym (samorządowe Wydziały Spraw Społecznych i Planistyki Gospodarczej), w drugim dystrybucjonizm, obejmujący możliwość nauki i przekształcania zawodowego w szkolnictwie publicznym i urzędach pracy kiedy tylko się by chciało. Mienie publiczne po 10 latach trafiałoby na własność robotników.

    Gospodarka II i III RP w zestawieniu z gospodarką PRL:

    http://ciborowski.host247.pl/prl.htm

    • Co jakiś czas, dajmy na spółki robotnicze, uwłaszczone na publicznym mieniu, otrzymywałyby dotacje od państwa na działalność i rozwój.

  4. Trzeci cylinder obejmowałby elementy gospodarki rynkowej, brak VAT, stałą kontrolę PIP nad przedsiębiorstwami, naturalną możliwość zawierania i zrywania umów handlowych przez państwo, nacjonalizację i prywatyzację przedsiębiorstw oraz taką instytucję, jak Fundusz Rewaloryzacji Płacowej, któremu podlegałoby każde przedsiębiorstwo, osiągające powyżej 100 tys. zł przychodów, niezależnie od narodowości kapitałowej, ale zarejestrowane w Polsce. No i kolejna rzecz – instytucja ugody z Urzędem (Kontrolnym) Skarbowym, na bazie której dany przedsiębiorca wypłacałby pieniądze w ramach dogodnych rat na podstawie wysokości zysków firmy.

    Zajmowanie kont pieniężnych następowałoby tylko w wyniku ugody z przedsiębiorcą, ale Urzędy Skarbowe i Kontroli Skarbowej nie miałyby możliwości zajmowania ich w całości. Muszą istnieć środki do przeżycia danego przedsiębiorstwa i jego pracowników. Maksymalny procent środków zajętych siłowo przez Urząd Kontroli Skarbowej zależałby od wysokości opłacanych podatków, odpowiednio 19, 33 i 50% i na takie kwoty środki by były zajmowane na pewien czas, ponadto podatnik prawny (przedsiębiorca) mógłby sobie odliczyć straty od podatku za okres zajmowania środków przez UKS.

    • Oczywiście, wyjątkiem od reguły zajmowania tylko części środków byłyby organizacje mniejszości narodowych, proponujących określoną formę prostytucji politycznej wobec danego kraju lub organizacji.

  5. Roman Rybarski, zasłużony narodowiec, podobnie jak nieliczne grono jemu podobnych w szerokim ruchu narodowym, który liczył ok. 200 000, już wtedy sami przetransferowali się na śmietnik historii z ich cudaczną wiarą w kapitalizm, parlamentaryzm i demokrację. Owszem część jego spostrzeżeń jest warta uwagi (krytyka fiskalizmu, biurokratyzmu) ale identyczne spojrzenie mieli ekonomiści narodowo-radykalni – vide Wojciech Zaleski, którzy przy tym zdecydowanie krytykowali liberalizm i jego wytwór – kapitalizm.

    • Od kiedy to kapitalizm jest wytworem liberalizmu? Mi się zawsze wydawało, że jest dokładnie na odwrót. Kapitalizm powstał w średniowiecznej Europie, głównie we Włoszech, ale i w północnej Europie, za sprawą handlu, Hanzy i republik kupieckich (Genui, Wenecji, w mniejszym stopniu Nowogrodu, potem także Holandii, ale to już w wieku XVI). Liberalizm powstał 200-300 lat później.
      Polecam koledze czytać więcej książek, potem dopiero się wymądrzać.

  6. Bardzo dobry artykuł, który zadaje kłam bredniom o „kapitalistycznej”, średniowiecznej Europie: http://www.dystrybucjonizm.pl/prawdziwa-szkola-z-salamanki/

    • Panie Zbigniewie, jeśli pan pisze to, w odpowiedzi na mój post, to proszę przeczytać jeszcze raz to co napisałem. Dziękuje za link, ale on dokładnie potwierdza to co napisałem. Początki gospodarki którą można nazwać kapitalistyczną są w średniowiecznej, właściwie to już późnośredniowiecznej Europie, ale nie żadnej tam Hiszpanii, o której mowa w artykule, ale w północnych Włoszech, a przede wszystkim w północnej Europie. Hanza, była organizacją, która dała początki handlu, w tym wydaniu, w jaki powstał on w późniejszych wiekach, w Holandii i Anglii. Holandia i Anglia, wieku XVI i XVII to faktyczny początek kapitalizmu, protestantyzm miał tez wpływ na to. Ale pierwsze symptomy były już we Włoszech i w Hanzie.
      Zresztą artykuł potwierdza, to co pisze, przecież to protestanckie i kapitalisytczne państwa północnej Europy Holandia i Anglia stały się miejscem powstania liberalizmu. Liberalizm zaczął faktycznie się rozwijać w wieku XVIII i to właśnie w północnej Europie, głównie Szwecji. Wiek XIX to już wiek faktycznego liberalizmu, skupionego właśnie w północnej, protestanckiej Europie.
      Hiszpanię trudno w ogóle nazwać liberalną i kapitalistyczną. Model gospodarczy, jaki funkcjonuje np. u Basków spokojnie można nazwać „trzecią drogą”, nie jest to ani kapitalizm ani socjalizm. We Włoszech to samo, modele współpracy, kooperatywy, spółdzielczość, popularność klastrów są najlepiej rozwinięte właśnie we Włoszech. Francja w nieco mniejszym stopniu, także lubi taki model.
      Można więc powiedzieć, że katolicyzm i modele gospodarcze Włoch, Hiszpanii, Francji sprzyja dystrybucjonizmowi, a protestantyzm i model gospodarczy północnej Europy, liberalizmowi i kapitalizmowi. Ja widzę doskonale tą różnicę na przykładzie rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego oraz handlu. Dlatego uważam, że trzeba promować rozwiązania hiszpańskie, włoskie i francuskie, w Polsce.

    • Nie wiem tez, gdzie w artykule w ogóle mowa o średniowieczu? Jest jakaś wzmianka o gildiach, nie ma mowy o kształtowaniu się wczesnych oligarchii i systemie polityczno-społecznym republik kupieckich, takich jak Wenecja chociażby. Artykuł potwierdza dokładnie to co napisałem powyżej. Teza użytkownika, że liberalizm zrodził kapitalizm jest równie prawdziwa, jak islam urodził chrześcijaństwo.

    • Dopowiem, że pod artykułem można przeczytać zabawne i równie głupie komentarze i to niestety, napisane przez administratora/kogoś ze strony. Jeśli ktoś pisze, że „w średniowieczu państw dbało….”, no to śmiech mnie ogarnia kompletny. W średniowieczu nie było mowy o państwie, a już o narodzie to w zupełności. Państwo jako instytucja tworzyły się przez długie wieki, ale faktycznie można o nim mówić, w wieku XVIII czyli powstaniu nowoczesnych państw i instytucji państwowych. W średniowieczu istniał system feudalny, każdy czuł się poddanym, kogoś tam, a na pewno nie żadnego tam państwa.
      Niestety, wielka szkoda, że nawet na tak ciekawych stronach jak ta o dystrybucjonizmie, da się wyczytać takie brednie. Upadek systemu edukacyjnego widać jak na dłoni.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*