Fot. Archiwum
Wraz z początkiem października, nadeszły złe wieści z Wysp: Nick Griffin, lider Brytyjskiej Partii Narodowej przez okres 15 lat i jeden z bardziej rozpoznawalnych nacjonalistów w Europie, został wyklęty przez własną partię, którą do lipca tego roku kierował. Czy to początek rozdrobnienia w dotychczas prężnym brytyjskim ruchu nacjonalistycznym?
Jako listę przyczyn podjęcia takiej decyzji, obecne kierownictwo podało m.in.: przygotowywanie raportu, który zawierałby pomówienia kluczowych decydentów w BNP, zastraszanie niektórych członków i w jednym przypadku stosowanie gróźb użycia przemocy fizycznej, przysparzanie partii złej reputacji poprzez publiczne oświadczenia, brak podporządkowania się zaleceniom obecnego lidera. W oświadczeniu zawarte zostały fragmenty wypowiedzi Clive’a Jeffersona, skarbnika partii, który towarzyszył Griffinowi m.in. w podróży do Syrii i Libanu. Jefferson oznajmił:
Była to dla nas trudna decyzja, podjęta nie bez bólu. Jakkolwiek wszyscy doceniamy to, co Nick osiągnął w przeszłości, musimy jednakowoż pamiętać, że Partia jest ważniejsza od jakiejkolwiek jednostki. Nick nie zaadaptował się zbyt dobrze do nowej funkcji honorowego prezesa i wkrótce stało się jasnym, że nie będzie w stanie pracować jako zwykły członek zespołu. Jego zachowanie stawało się coraz bardziej nieobliczalne i nieznośne.
W oficjalnym liście otwartym do Nicka, zarząd partyjny z Adamem Walkerem na czele zarzucił Griffinowi, że ten po zrzeknięciu się funkcji faktycznego przywódcy rozpoczął kampanię mającą na celu wywołanie „sztucznego kryzysu”, który zdziesiątkowałby BNP.
O trwającym konflikcie zewnętrznym obserwatorom wiadomo było niewiele. Pewnym znakiem było jednak zniknięcie nazwiska Griffina z partyjnych witryn internetowych, co z początku można było przypisać faktowi zmiany szefa. W zeszłym tygodniu, 25 września, Nick Griffin wespół z grupą europejskich nacjonalistów (w tym europosłem niemieckiej NPD Udo Voigtem i belgijskim szefem think-tanku Euro-Rus Krisem Romanem) pikietował w Brukseli przeciw nagonce na rewolucjonistów ze Złotego Świtu. Ani wydarzenie, ani jego obecność na nim, nie zostały zrelacjonowane na stronie BNP.
Według źródeł wewnątrzpartyjnych, do jakich zdołał dotrzeć Portal Nacjonalista.pl, Nick miał w ostatnim czasie rzeczywiście wysłać szereg maili do przeróżnych działaczy, nie unikając niestety atakowania ad personam obecnego kierownictwa, z którego wizją przemian nie był w stanie się pogodzić, ani jej podporządkować.
Nick Griffin nie składa broni. Na swoim twitterze obwieścił, że został potraktowany w stylu sowieckim i skazany zaocznie. Podkreślił, że nie uznaje tej decyzji.
DD
Na podstawie: bnp.org.uk, informacje nadesłane
Komentarz: Nie są to z pewnością dobre wieści dla starego Albionu. Przy obecnie triumfującej koliberalnej wydmuszce znanej jako UKIP (której szef chce pozbyć się wszystkich polskich imigrantów na rzecz kolorowych przybyszów) krajowi temu potrzebna jest silna alternatywa nacjonalistyczna.
3 października 2014 o 13:42
Z Anglii napływają na kontynent informacje, że Nick planuje założyć coś własnego i jednocześnie mocno będzie angażować się w projekty międzynarodowe z NPD, Złotym Świtem i grupą NR w ramach Frontu Narodowego. Natomiast do BNP wracają ludzie, którzy wyskakiwali z okrętu przez te wszystkie lata, kiedy NG był szefem. Może więc to wszystko wyjdzie wszystkim na dobre.
3 października 2014 o 14:27
Smutna wiadomość, ale to chyba musiało tak się skończyć. Rezygnacja Griffina to było coś w stylu „propozycja nie do odrzucenia”, której efekty dziś widać wyraźnie.
3 października 2014 o 15:52
Jeszcze jedno – niektórych coraz bardziej zaczęła irytować opracowana jakiś rok temu wykładnia polityki zagranicznej BNP autorstwa Griffina, której motto brzmiało: „Rosja ma zawsze rację, a Putin to zbawiciel białej rasy”. Info z Wysp. Anglosasów być może nie irytowało tyle jego rusofilstwo, co raczej fakt, że skłaniał całą partię do radykalnego opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu wschodnioeuropejskiego, co mocno przeczy brytyjskiej tradycji „dostrzegania argumentów drugiej strony”, zachowywania cennej neutralności (jak w przypadku Cypru), itd.
3 października 2014 o 16:03
Czyżby BNP przeszła noc długich kijów krykietowych?
3 października 2014 o 16:05
Nie. Wyszedł tylko Griffin. Nie ma póki co żadnej frondy.
3 października 2014 o 19:54
Cóż, mam nadzieję że tragedii nie będzie – Adam Walker jako nowy szef początek ma raczej udany, nie widać by partia szła w kierunku chociażby takim jaki obrał Front Narodowy.
3 października 2014 o 20:03
Z Nickiem czy bez, scisla wspolpraca na lini BNP – NOP w UK nie ulega zadnej zmianie, dalej dzialamy wspolnie i w porozumieniu.
5 października 2014 o 17:41
Krótka rozmowa VICE News z Nickiem Griffinem:
https://news.vice.com/article/exclusive-vice-news-interviews-ousted-british-national-party-leader-nick-griffin
@Posel
To o czym piszesz to oczywiście dobra wiadomość.
Szkoda Nicka, ale to bardziej problem BNP. Tu nie chodzi o wyrzucenie z organizacji jakiegoś niestabilnego emocjonalnie siurka, ale osobę zasłużoną dla nacjonalizmu na Wyspach. Griffin słusznie zwracał uwagę ostatnio, iż większą wagę należy przykładać do formacji ideowej działaczy, a nie skupianiu się wyłącznie na wyniku wyborczym. Walker i spółka są chyba zbyt zapatrzeni w model francuski Marine Le Pen, zapominając, że sondaże dziś są takie, jutro mogą być inne. Oczywiście osobna kwestia to choroba zwana „rosyjską szajbą”, dość powszechna niestety u niektórych nacjonalistów z zachodniej Europy. Nick Griffin obok Roberto „Dumny antyfaszysta z Jałty” Fiore to od paru lat szczególne jej przypadki (nie przekreślam ich wcześniejszych dokonań, wręcz przeciwnie). Od momentu objęcia sterów przez Walkera jest tego mniej, być może Nick nie mógł tego przeboleć. Na pewno warto śledzić dalszy rozwój wypadków.
5 października 2014 o 22:37
@WT
Oczywiscie ze nie wyrzucili siurka. Wewnatrz BNP obecnie jest delikatnie mowiac balagan, ktory nie sprzyja napewno prowadzeniu stabilnej dzialalnosci, ale to nie nasza broszka. Natomiast piszac ze nie ma zmian na lini BNP-NOP mialem tu na mysli ta grupe ktora mozna uwazac za radykalna frakcje w BNP. Jezeli ta grupa wejdzie w nowy projekt Nicka i bedzie dzialac z nim, to rzecza naturalna bedzie ze bedziemy dalej wspolpracowac z ta ekipa tyle ze oni beda pod innym szyldem.
Rozmawiajac z Nickiem przed wyborami mowil ze ludzi sa przygotowani na to ze straci stolek w Brukseli bo UKIP ich wykosi. Jak widac cisnienie wewnatrz BNP na wynik wyborczy bylo wieksze niz sie spodziewal.
Pomijajac juz „rosyjska szajbe” i ciag wydarzen po wyborczych, mysle ze Nick sam po czesci jest sobie winien przez wprawadzenie elementow demokratycznych w BNP w postaci … glosowan. I teraz te demokratyczne element, (dla nas co najmniej smieszne) odbily mu sie nieprzyjemna czkawka.
8 października 2014 o 01:06
Głosowania były BNP od zawsze, gwoli trzymania się faktów. W Wielkiej Brytanii parlamentaryzm i demokratyzm to tradycja narodowa, czego nie omieszkał wspominać Dmowski, chwaląc tamtejszy system. Nick uzyskał fotel lidera poprzez takie same wybory. Zresztą głosowania i wspólne obrady to nie tylko domena BNP, nie wszędzie funkcjonuje system stricte wodzowski, któremu również można zarzucić cały szereg ułomności, niekiedy porażających.
.
Poza tym Griffina odsunięto bez jakiegokolwiek powszechnego głosowania, więc o czym w ogóle mówimy… To była decyzja rywalizującej koterii.