life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Krzysztof Kubacki: Między USA, Francją i Wielką Brytanią

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Od 1939 roku minęło 75 lat, a nasza polityka zagraniczna stanęła w miejscu. Jest tak samo łatwowierna i naiwna. Korzystają z tego inne państwa, szczególnie mocarstwa używające nas jako pionka w ich grze. Na czele państwa stoją ludzie, dla których liczą się uśmiechy i puste frazesy, zamiast konkretne realizowanie interesów naszego narodu. Chodzi tu przede wszystkim o wykorzystywanie nas przez USA, Francję oraz Wielką Brytanie. W przypadku tych państw nadal uważamy ich za najbliższych sojuszników, tak samo jak w 1939 roku bezgranicznie wierząc w gwarancję i zabezpieczenia naszego kraju. W sferze polityki zagranicznej ludzie stojący na czele III RP nie różnią się zbytnio od przywódców II RP. Łączy ich łatwość do ulegania pochlebstwom, które masowo płyną z ust przywódców państw od nas silniejszych.

USA

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych odwiedzający Europę Środkowo-Wschodnią do jakiegokolwiek państwa by nie jechali zapewniają zawsze, że dany kraj to ich „najlepszy sojusznik w tej części Europy”. Politycy III RP wierzą niestety w „ochy i achy” kierowane w ich stronę od przywódców USA. Smutnym, ale i niezbyt zaskakującym widokiem była sytuacja, gdy podczas swego wystąpienia w Warszawie amerykański prezydent Barack Obama z wielką werwą podkreślał, że Polska „nigdy nie zostanie już sama”, a napełniony dumą prezydent Komorowski z uśmiechem na ustach bił energicznie brawo. Nic w tym złego by nie było, że prezydent się uśmiecha i bije brawo – taka jest polityka zagraniczna – złe jest to, że prezydent Komorowski jak i reszta władzy III RP w to wierzą. Może oprócz ministra Sikorskiego, którego zdanie nt. sojuszu polsko-amerykańskiego wypłynęło w ostatniej aferze taśmowej. Co zresztą pokazało, że prowadzi on masochistyczną politykę zagraniczną, która miejmy nadzieje, nie będzie miała fatalnego końca. Jeżeli ktokolwiek sądzi, że w razie jakiegokolwiek konfliktu USA kiwną palcem bardziej niż w sprawie Ukrainy to można to nazwać jedynie dziecinną naiwnością.

Francja i Wielka Brytania

Co do tych naszych sojuszników nie wyciąganie wniosków z historii to po prostu głupota. Oczywiście prowadzenie z nimi interesów oraz wspólne klepanie się po plecach są ok, są to czynniki polityki zagranicznej. Liczenie jednak na te dwa państwa w kwestiach obronnych to zupełne zamknięcie oczu na historię. Jesteśmy dla obu tych krajów sojusznikiem egzotycznym. Jeżeli istniejemy to ok, ale jeżeli doszłoby do jakiegokolwiek konfliktu skończyłoby się to jak 75 lat temu. Jeśli nie będziemy istnieć, dla nich tragedii nie będzie. Francja po I Wojnie Światowej wciąż nie ma ochoty wiązać się w jakiekolwiek większe konflikty, a Wielka Brytania zawsze wykorzystuje i walczy żołnierzami obcych państw. Żeby być dla nich partnerem poważnym musimy sami być silni, w swoich decyzjach nieugięci, a także kierujący się wyłącznie naszym interesem narodowym. Wielka Brytania z Francją pogrywają z nami złudzeniami, w które przywódcy III RP wierzą. Współczesna klasa polityczna wystawia nas na pierwszy front, tym razem w sankcyjnej „wojnie” z Rosją. Polscy politycy z dumą wypełniają zadania powierzone im przez większe państwa, myśląc, że tym sposobem będziemy liczyć się bardziej na arenie międzynarodowej. Prawda jest jednak brutalna, przez tak prowadzoną politykę jesteśmy wasalem, na którego patrzy się z pogardą i litością.

Co musimy zmienić?

Podejście do polityki zagranicznej. Zmiażdżyć słabość naszego narodu, czyli nadziei płynących z pustych frazesów. Musimy zacząć prowadzić swoją politykę egoistycznie, mając na uwadze tylko i wyłącznie nasz interes narodowy. Kolejną sprawą jest masowa inwestycja w armię. Siłą polityki zagranicznej są jej dywizje i nowoczesny sprzęt wojskowy. Nie możemy liczyć na jakąkolwiek pomoc innych państw, ponieważ w innym wypadku skończymy jak 75 lat temu podczas pamiętnego września. Następna sprawa to zawieranie sojuszy. Powinniśmy utrzymywać dobre kontakty z mocarstwami, ale w głównej mierze musimy postawić na sojusze lokalne, państwa mające wiedzę i takie samo podejście w Europie środkowo-wschodniej. Na pewno takie sojusze okażą się trwalsze niż te egzotyczne z wielkimi mocarstwami. Jednak przede wszystkim skupmy się na własnej sile, postawmy na armię – pomimo tego jak niektórzy twierdzą „że czasy się zmieniły” – wojsko to wciąż jeden z najważniejszych czynników polityki zagranicznej.

Krzysztof Kubacki

tylkopolskaNRNOP


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

  • 27 sierpnia 2014 -- Krzysztof Kubacki: Trzy słabości naszej polityki
    Przy odbywającym się obecnie konflikcie na Ukrainie ukazana została słabość naszej polityki i naszego państwa prowadzonego jak na skazanie przez demoliberalnych polityków. Nieodpow...
  • 21 lipca 2015 -- Adam Gmurczyk: Lekcja II wojny światowej
    II wojna światowa była przełomowym wydarzeniem w dziejach współczesnego świata. Co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Z punktu widzenia Polski była wydarzeniem tragicznym. Nie dość...
  • 25 września 2017 -- Klaudia Grzesica: Uniknąć powtórki z 1939 roku
    We wrześniu 1939 roku Polska nie była samotna, Polska została zdradzona. Zdradzili nas sojusznicy Anglia (współtwórca UE) i Francja (obecna UE), agresji dokonały Niemcy (obecnie UE...
  • 29 kwietnia 2014 -- Krzysztof Kubacki: O Rosji, USA i imperializmie słów kilka
    Żyjemy w czasach dwóch wielkich imperializmów: rosyjskiego i amerykańskiego. Ostatnimi czasy Rosja ponownie zaczęła straszyć swoich sąsiadów, a część ziem ukraińskich jest już dla ...
  • 25 lipca 2014 -- Krzysztof Kubacki: Narodowy radykalizm a prawica
    Być z prawicy znaczy od prawie 300 lat być w obozie wiecznie przegranych. Prawica to rocznice i pomniki, to historia i sentymentalizm. Nie ma w żadnym chyba innym obozie jak na pra...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

5 Komentarzy

  1. Dobrze, ale czy za tą sytuacją nie stoi znana wszystkim od 1988 roku fundacja, mająca w niej dzieci Komorowskiego i tak dalej, siedząca sobie w Warszawie z CFR – em naprzeciwko?

  2. W tej kwestii nawet wyzwolenie Europy spod reżimu demoliberalnego nic nie zmieni. Polska musi liczyć na siebie i tylko na siebie. Ratowanie Polski w wypadku jakiegokolwiek konfliktu się nikomu nie opłaca.

  3. Władysław Studnicki sformułował prostą myśl: Polska posiadając Ziemie Wschodnie powinna trzymać z Zachodem (przede wszystkim z Niemcami), natomiast posiadając Ziemie Zachodnie powinna trzymać ze Wschodem.
    Podobno nawet Margaret Thatcher wiedziała, iż w Unii Europejskiej polski Śląsk i Pomorze są zagrożone. Dziś mamy tam wiele firm niemieckich, reklamuje się pracę w Niemczech i Holandii, a na Górnym Śląsku ożywają separatyści.

  4. „Francja po I Wojnie Światowej wciąż nie ma ochoty wiązać się w jakiekolwiek większe konflikty”

    No, z tym zdaniem można by polemizować, przecież to oni cały czas mieszają w Afryce, nawet bardziej niż Ameryka. Do ataku na Syrię też parli bardziej niż Wujek Sam. Przede wszystkim kluczową sprawą w spojrzeniu na te dwa państwa jest duży udział syjonistów we władzach. Pierwsze z brzegu nazwiska – bardzo proszę Ed Miliband i P. Moscovici. Najprawdopodobniej to oni kreują politykę, używając zdemoralizowane społeczeństwa do swoich celów. Tym samym źródłem władzy jest obca, nie wywodząca się z danego kraju grupa i ideologia.

    Zarówno Francuzi, jak i Anglicy jako nacje idealnie nadają się do celów Syjonistów, bo cechuje je pazerność i materializm (łatwo ich kupić), cynizm i nihilizm ( nie będą wymagać od władzy zachowań moralnych w polityce) oraz szowinizm (mały opór przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu innych nacji – uważanych za ludzi gorszego sortu niż oni sami). W przyszłości może się zdarzyć, że to oni przejmą stery walki o podbój świata w wykonaniu kahału.

  5. „Władysław Studnicki sformułował prostą myśl: Polska posiadając Ziemie Wschodnie powinna trzymać z Zachodem (przede wszystkim z Niemcami), natomiast posiadając Ziemie Zachodnie powinna trzymać ze Wschodem.
    Podobno nawet Margaret Thatcher wiedziała, iż w Unii Europejskiej polski Śląsk i Pomorze są zagrożone. Dziś mamy tam wiele firm niemieckich, reklamuje się pracę w Niemczech i Holandii, a na Górnym Śląsku ożywają separatyści.”
    .
    Mocno to przeinaczyłeś: Studnicki pisał, że Polska z ziemiami zachodnimi SKAZANA BĘDZIE na sojusz ze wschodem i vice versa. I należy pamiętać, że sojusz z Rosją, niezależnie od jej ustroju, był dla niego najgorszym życiowym koszmarem. Dlatego uważał utratę Kresów Wschodnich oraz „odzyskanie” ziem w ogromnej większości dobrowolnie i z absolutną uciechą zgermanizowanych, za totalną katastrofę. I ja pozwalam sobie myśleć i twierdzić bardzo podobnie.
    .
    Pytanie brzmi – co z tym zrobić? Nie wiem. Jedno wiem – to miłość daje prawo posiadania. Również o tym, bardzo mądrze, pisał Studnicki. Polacy przed wojną kochali najbardziej Lwów, Grodno, Dyneburg, Włodzimierz Wołyński, Brześć, Wilno. Nie odczuwali żadnych sentymentów do jakiegoś Stettina, tylko dlatego, że wiele stuleci wcześniej „jacyś Słowianie”, itp. Niestety w latach 1905-1908 w endecji zwyciężyła geopolityczna koncepcja Popławskiego „jak najdalej na zachód”, a Studnicki i Grużewski poszli na odstrzał ze swoim „dziwacznym wschodniactwem”. Ale przecież nawet ówczesna endecja nie zakładałaby oddania naszych Ziem Wschodnich!
    .
    Tak samo było z Niemcami – dla nas Koenigsberg to było jakieś miasto portowe, oddzielone od Mazur bagnami, które z Rzeczpospolitą związane było tylko fiskalnie i handlowo, dla nich – perła wschodu, miejsce narodzin Kanta, Fryderyka I, całej państwowości pruskiej, która odrodziła Niemcy, itd.
    .
    To na Kresach rodzili się z reguły najwybitniejsi Polacy i Niemcy. To tam był najżarliwszy patriotyzm. Utrata tych ziem przez oba narody oznaczała ich narodową kastrację i masowe zidiocenie – a także pogrążenie się we wzajemnym terytorialnym antagonizmie. Innymi słowy – Stalin rechocze zza grobu.
    .
    Również fakt, że Polacy (mimo swoich tradycji wyzwoleńczych) tak chłodno przyjmują do wiadomości walkę Ukraińców z „separatystycznym” najeźdźcą można wytłumaczyć nawet nie Wołyniem, lecz właśnie antagonizmem terytorialnym, utratą Wołynia, Podola, etc.
    .
    Reasumując – ani Francja, ani Wielka Brytania, ani tym bardziej Jankesi zza Oceanu, nie nadają się na sojusznika nr 1 i to niezależnie od koniunktury, reżimów politycznych, etc. Tym sojusznikiem nr 1 nie mogą być Węgry z racji asymetrii potencjału. Realizm nakazuje patrzeć tylko na Niemcy. Choć najpierw należałoby obalić amerykańskie marionetki w Berlinie.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*