life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Adam Danek: W stronę nacjonalizmu plebejskiego

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

ludowynacjonalizmPolscy narodowcy zarzucają swoim adwersarzom (częściej skądinąd urojonym niż rzeczywistym) piłsudczykom nonsensowny kult jednostki, której samo nazwisko starczyć ma im za ideę i program. Po czym sami postępują dokładnie według tego schematu, z tym, że żamiast nazwiska Józefa Piłsudskiego odmieniają przez wszystkie przypadki nazwisko Romana Dmowskiego. Historia, tradycje i dorobek obozu narodowego z jednej strony, a postać Dmowskiego z drugiej strony są w ich mniemaniu synonimami. Analogicznie, jak w minionym okresie: „Lenin – w domyśle Partia, Partia – w domyśle Lenin”. A przecież jedno nie jest po prostu tożsame z drugim.

Polski ruch narodowy u swych korzeni miał zabarwienie ideowe różne od tego, jakie z upływem czasu nadał mu Dmowski. Pierwotnie reprezentował on nacjonalizm o wyraźnie plebejskiej orientacji. Zaznaczmy od razu: słowa „plebejski” nie należy demonizować. Samo w sobie określenie to nie ma bynajmniej wydźwięku pejoratywnego. Termin „plebejski” to zwyczajny zamiennik terminu „ludowy”. W łacińskich formularzach Mszy świętej wyraz plebs powtarza się wielokrotnie i oznacza „lud Boży” – nie motłoch, lecz jego przeciwieństwo. W języku świeckim plebs znaczy tyle, co lud, zwłaszcza lud rozumiany jako niższe warstwy społeczne. Nacjonalizm plebejski to nacjonalizm do tych przede wszystkim warstw adresowany i nimi zainteresowany.

Twórcami polskiego nacjonalizmu plebejskiego byli dwaj ziemianie, starsi od Dmowskiego o lat dziesięć: Jan Ludwik Popławski i Józef Karol Potocki, który swe arystokratyczne nazwisko ukrył pod pseudonimem Marian Bohusz i pod tym też mianem oddał mu hołd Stefan Żeromski w „Przedwiośniu”. Przed kilku laty prof. Jacek Bartyzel w swojej typologii prawic zaliczył owych „starych endeków” do „lewicy prawicy”.

 Koncepcja Popławskiego i Bohusza nie wyrosła oczywiście w próżni. Z jednej strony nawiązywała do ideałów Władysława Ludwika Anczyca (1823-1883), wydawcy i poety-epigona romantyzmu, niestrudzonego budziciela uczuć patriotycznych i świadomości narodowej wśród chłopów (1). Z drugiej strony poprzedzał ją antyliberalny program społeczno-ekonomiczny Adama Wiślickiego (1836-1913), redaktora warszawskiego „Przeglądu Tygodniowego”, sztandarowego organu polskiego pozytywizmu. Wiślicki wątpił, „by rozwój kapitalizmu równoznaczny był z postępem gospodarczym, by ekonomiczna i społeczna przyszłość narodów zawisła od potęgi wielkiego handlu i wielkiego przemysłu”. Industrializacja w jego ocenie zrodziła negatywne skutki społeczne, ponieważ przyniosła „nadprodukcję proletariatu, nie mającego zajęcia, a tym samym pozbawionego i wszelkiej siły pokupnej”, czyli pogrążonego w nędzy. Wiślicki występował przeciw wielkiemu przemysłowi zarówno z przyczyn społecznych, jak i z pobudek nacjonalistycznych, widząc w nim cudzoziemski kapitał i obcy element narodowy. O Łodzi, największym ośrodku przemysłowym Królestwa Polskiego, pisał na przykład: „cały wielki przemysł tkacki – nie nasza to praca i nie nasze dzieło”. Alternatywę dla industrializacji widział we wspieraniu rozwoju rzemiosła i przekwalifikowaniu robotników przemysłowych, ogłupianych przez zmechanizowaną pracę fabryczną, w samodzielnych rzemieślników. W przewidywaniach Wiślickiego odpowiednio wykształceni, przygotowani technicznie w szkołach rzemiosł, byli proletariusze mieli poprzez zakładanie własnych warsztatów stworzyć polski „stan miejski” i w ten sposób rozwiązać problem „zbyt powolnego rozwoju stanu trzeciego” w naszym kraju. W perspektywie bieżącej Wiślicki popierał zawiązywanie stowarzyszeń robotniczych dla wymuszania ustępstw na niemieckich fabrykantach. Już w 1883 r. nawiązał kontakty z pierwszymi polskimi socjalistami.

Według wspomnień Władysława Studnickiego, w swoim czasie działacza zarówno ruchu socjalistycznego (II Proletariat, PPS), jak i Narodowej Demokracji, Dmowski przez długi czas nie odgrywał bynajmniej roli głównego mózgu ruchu narodowego. Ustępował pod tym względem ojcom plebejskiego nacjonalizmu (2). Ale czas pracował dla Dmowskiego. W 1894 r. Marian Bohusz za zorganizowanie „kilińszczyzny” – demonstracji w Warszawie dla uczczenia rocznicy powstania kościuszkowskiego – został aresztowany i zesłany do Rosji, a powróciwszy z zesłania po paru latach, pewnego dnia zaginął bez wieści. W 1908 r. umiera Popławski, w 1913 r. – Zygmunt Balicki. Bieg wydarzeń sam złożył kierownictwo ruchu w ręce Dmowskiego. Pod jego przywództwem endecja zatraciła swoją ludową, to jest plebejską, orientację ideową. Zamieniła się w „liberalne stronnictwo mieszczańskie”, jak określił ją Czesław Bobrowski, ekonomista związany przed wojną z lewym skrzydłem sanacji, a po wojnie ekspert gospodarczy nowego obozu rządowego. W dodatku – w stronnictwo wiszące głównie na garnuszku wielkich właścicieli ziemskich, zwłaszcza w zaborze pruskim i w byłym Wielkim Księstwie Litewskim. O pieniądze od ziemiaństwa endecy walczyli wówczas zażarcie z organizacjami i stronnictwami konserwatywnymi, co na zewnątrz przybrało między innymi postać filipik Dmowskiego przeciw „upadkowi myśli konserwatywnej w Polsce”. Eksponentem nacjonalizmu plebejskiego pozostał założony w 1901 r. Związek im. Jana Kilińskiego, przeznaczony dla młodzieży robotniczej i rzemieślniczej, z czasem wykorzystywany przez endecję w charakterze bojówki. Ale w 1905 r. Związek Kilińskiego zerwał z Narodową Demokracją, zrażony jej przejściem w zaborze rosyjskim na pozycje lojalistyczne.

Nacjonalizm plebejski miał tę zaletę, że przerzucał pomost pomiędzy zainteresowaniami i celami ruchu narodowego oraz ruchu ludowego (chłopskiego) i ruchu robotniczego. Taki ludowy nacjonalizm, łączący w sobie ideę narodową z ideą społecznikowską, zyskał wielkiego wyraziciela na niwie literatury w osobie Stefana Żeromskiego, na niwie filozofii torował mu drogę Stanisław Brzozowski. Tę właśnie tradycję polityczną powinien podjąć ruch narodowo-społeczny we współczesnej Polsce. Ostatnią bowiem formacją o wyraźnie plebejskim zabarwieniu na polskiej scenie politycznej była nieobecna na niej już od dłuższego czasu Samoobrona.

Faszyzm wyewoluował w XX wieku właśnie z nacjonalizmu plebejskiego. I być może to jest istotny powód, dla którego faszyzm w gruncie rzeczy nigdy nie lubił się z nacjonalizmem o orientacji konserwatywnej. We Włoszech, ojczyźnie faszyzmu, Mussolini wkrótce po objęciu rządów postawił ultimatum konserwatywnemu Stowarzyszeniu Włoskich Nacjonalistów: albo jego cele są zgodne z celami faszystów, a wtedy istnienie odrębnej organizacji jest zbędne, albo też ma rozbieżne cele, a wtedy faszyści będą musieli z nim walczyć. W efekcie Stowarzyszenie Włoskich Nacjonalistów dokonało samorozwiązania 23 lutego 1923 r., a jego członkowie przeszli do Narodowej Partii Faszystowskiej, zamieniając niebieskie koszule organizacyjne na czarne. We Francji narodowo-rojalistyczna Akcja Francuska pozostawała nieprzyjazna rodzimym ruchom faszystowskim i faszyzującym – najpierw Faisceau, a później „kagulardom”, których właściwa nazwa brzmiała Tajny Komitet Akcji Rewolucyjnej (założyciele obu organizacji, Georges Valois i Eugène Deloncle, byli zresztą dysydentami z AF). W niepodległej Polsce wyrazicielami nacjonalizmu plebejskiego nie stały się endecja ani Stronnictwo Narodowe, lecz nie powiązane z nimi na ogół organizacyjnie ugrupowania narodowych socjalistów, narodowych syndykalistów czy nawet nacjonalistów komunizujących (3).

Jeżeli we współczesnej Polsce nacjonalizm ma stać się ruchem buntu przeciw zastanej rzeczywistości, powinien odwoływać się do grup społecznych upośledzonych w obecnie funkcjonującym modelu ekonomicznym. Polski nacjonalizm musi więc w pewnym sensie i zakresie powrócić do charakteru plebejskiego. Taki zaś nacjonalizm musi wysunąć wyraźnie antyliberalny program gospodarczy, bez niedopowiedzeń, wahań i wykrętów.

Niech polscy nacjonaliści tu i teraz zajmą się jego tworzeniem. A nie tropieniem „komunistów” w matuzalemowym wieku, walką z pomnikami z okresu PRL, zabawami w „żołnierzy wyklętych” czy protestowaniem przeciw „fiskalnemu holokaustowi na przedsiębiorcach”.

Adam Danek

Źródło: Xportal.pl

1. Autora w swoim czasie niezwykle popularnych piosenek „Krakowiak Kościuszki”, Pobudka Krakusów” czy „Marsz strzelców”, z których ostatnia stała się hymnem piłsudczykowskiego Związku Walki Czynnej, a potem ruchu strzeleckiego w Galicji przed I wojną światową.

2. „Dmowski przebywał głównie w Krakowie, gdzie redagował »Przegląd Wszechpolski«. Był on dyktatorem partyjnym w sprawach organizacji i taktyki, lotnością umysłu nie dorównywał Popławskiemu, ale umiał zjednywać ludzi, znajdować kompromisowe formułki, przystosowywać się do poglądów i nastrojów.” (Władysław Studnicki „Z przeżyć i walk” Warszawa 1928 [reprint: Komorów 2009], s. 73). „Pierwiastek niepodległościowy i ludowy, który przejawiał się w pierwszym dziesięcioleciu stronnictwa narodowo-demokratycznego, pochodził nie od Dmowskiego, lecz od Jana Popławskiego.” (Tenże „Ludzie, idee i czyny” Warszawa 1937 [reprint: Komorów 2009], s. 104).

3. Więcej na ich temat przeczytać można w pracach Olgierda Grotta „Faszyści i narodowi socjaliści w Polsce” (2008) oraz Jarosława Tomasiewicza „Rewolucja narodowa. Nacjonalistyczne koncepcje rewolucji społecznej w Drugiej Rzeczypospolitej” (2012).


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

8 Komentarzy

  1. Wojna pałacom i pokój chatom
    Bój o człowieka, o narod, kraj
    Wojna pałacom i pokój chatom
    O władzę zla robotniczo-chłopskich rad.

  2. Tekst naprawdę dobry, mam jednak pewne obawy. Obawiam się, że państwo socjalistyczne bez ropy, oszczędności i międzynarodowej pomocy nie jest w stanie skończyć inaczej niż Włoska Republika Socjalna, gdyby nie wybuchła II Wojna Światowa.
    Odpowiedzią na kapitalizm nie jest socjalizm. Odpowiedzią na kapitalizm jest ludowy kapitalizm, tj. ustrój gospodarczy III Rzeszy i Republiki Federalnej Niemiec. To się sprawdzało.

    • Jest różnica pomiędzy kapitalizmem ludowym w III Rzeszy, a w RFN, bo w tej pierwszej to była raczej mieszanina kapitalizmu ludowego, kapitalizmu państwowego (tak jak w Chinach – firmy kontrolowane przez rząd z udziałem prywatnym i zasadami rynkowymi), korporacjonizmu i socjalizmu. W RFN jest kapitalizm ludowy w wersji znanej jako kapitalizm reński i to jest tzw. społeczna gospodarka rynkowa i jeśli chodzi o rozwój gospodarczy kraju, wspieranie przez rząd niemieckiego kapitału i poziom życia obywateli to jest to OK, ale odbywa się to kosztem uzależnienia państwa od prywatnych megakorporacji, które nawet jeśli są niemieckie to w pierwszej kolejności myślą o swoim zysku może dopiero później zysku Niemiec i im bardziej zależy na tym, żeby to raczej państwo było dla nich, a nie oni dla państwa co kłóci się z ekonomicznym nacjonalizmem. Zresztą masowa imigracja i wspieranie antynarodowych ideologii jest dla tych molochów korzystna, w końcy wyraźnie widać że rządy niemieckie dbają o gospodarczy interes Niemiec, ale nie etniczny. Dlatego nie podzielam tej fascynacji gospodarką RFN, bo pomimo posiadania wielu plusów, których w Polsce nie ma to nie powiedziałbym że z punktu widzenia niemieckich nacjonalistów jest to idealna gospodarka. Ale z drugiej strony tradycyjni niemieccy nacjonaliści choćby z NPD nie chcą całkowicie przekształcać niemieckiego modelu gospodarczego tylko chcą mu nadać trochę bardziej nacjonalistycznego i socjalnego charakteru.

  3. Tekst bardzo dobry,tacy Ruchowcy nie zrozumieją jego przesłania. Dla nich „nacjonalizm” to start do koryta w parlamencie europejskim i ZMIENIANIE UE OD ŚRODKA(UE nie da się zmienić to antynarodowy syf z które trzeba wyjść a nie zmieniać gdy to niemożliwe),palenie Marzanny w postaci Putina i Bandery a w przyszłości oddawanie moczu na samochody z blachami ukraińskimi czy rosyjskimi. Komuchy zdechną niedługo,a w tym czasie liberalizm i tolerancja idącą z zachodu zbiera swoje żniwo.

  4. Tekst jest dobry, tylko trzeba go odpowiednio rozumieć. W obecnej sytuacji aktywizacja polityczna i ekonomiczna „dołów” społecznych jest bezwzględnie konieczna dla odrodzenia narodowego (vide tekst Zbyszka Lignarskiego o rewolucji społecznej, jako warunku rewolucji narodowej).

    Tylko że istotą nacjonalizmu nie jest walka klas, ale dążenie do ich jedności i wspólnej pracy dla dobra narodu. Jeżeli ktoś pisze „wojna pałacom i pokój chatom” to niech się zapisze do lewaków, tam jego miejsce.

  5. @SlavicNS

    ”Komuchy zdechną niedługo,a w tym czasie liberalizm i tolerancja idącą z zachodu zbiera swoje żniwo.,,

    Dokładnie komuchy już zdychają, za kilka lat w ogóle ich nie będzie, tym czasem do Polskich Bram, przychodzi w małych ilościach, ale mimo wszystko, Homoseksualizm, Genderyzm, Multi-Kulti, i inne dziadostwa, nie jest dobrze też w Europie, w Belgii i Holandii, dekadencja społeczna sięgnęła dna, i możliwe że jeszcze będzie dalej kopać by przekopać dno, Francja powoli się budzi, ale nie jest łatwo, Anglia i Niemcy, nie wiele lepszej pozycji od Francji, nie mówiąc już o kraju uwielbianym przez różnych lewków i skurwysynów czyli Szwecji.

    http://ndie.pl/raport-onz-za-15-lat-szwecja-bedzie-krajem-trzeciego-swiata/

    Ktoś pewnie zapyta jak to się stało, nie tylko dlatego że szwedzka polityka narzuciła takie normy, ludzie w Szwecji po prostu tacy są, uważają że tolerancja do wszystkie to najlepsza rzecz i tyle.

    http://www.mygen.com/users/outlaw/images/Cross-Jerusalem-Potent-Heraldry.a.jpg

    Trzymajmy się Świętej Wiary, bez względu na to, co się wydarzy.

    CHRISTUS REX!!!

  6. Chciałbym również zauważyć, że Pan Danek po raz kolejny stawia znak równości pomiędzy Dmowskim i Piłsudskim, a wręcz stawia wyżej tego drugiego. Ja rozumiem, że Xportal to autorytet we wszelakich sprawach, ale co to ma wspólnego z nacjonalizmem?

  7. Danek to raczej nie jest nacjonalizm. Nie wiem co w zasadzie. Imperializm, faszyzm? Słowianofilstwo?
    A ta osoba, która krytykuje uczestnictwa to chyba niewiele rozumie. I de facto krytykuje w ten sposób działania Złotego Świtu, Jobbiku, Ataki, czy Frontu Narodowego chociażby.
    Jeżeli chce się mieć jakikolwiek wpływ na rzeczywistość to trzeba wbijać się w system, przy zachowaniu pryncypiów. A to trudne, bo „okazja czyni złodzieja (karierowicza, sprzedawczyka, itd)”.
    Nawet dla finansów warto. Skoro z podatków nas wszystkich są utrzymywani różni pasożyci z POPiSu, LSD czy palikociąt. Działacz narodowy na jakimkolwiek stanowisku (PE, Sejm, Senat), powinien połowę zarobków wpłacać na konto formacji, która pomogła mu sie wypromować. A finanse są ważne. Sensem byłaby np. spółdzielczość, ale nie mam pojęcia jak to się zakłada.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*