life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Brzeziński: USA idą za Izraelem jak „głupi muł”

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Zaskakujące słowa padły ze strony amerykańskiego politologa polskiego pochodzenia i jednego z naczelnych geostrategów w USA. Zbigniew Brzeziński, bo o nim mowa, skrytykował USA za bezwolne podążanie za wytyczonym przez Izrael szlakiem w polityce zagranicznej.

Słowa nieuznania padły na konferencji NIAC (National Iranian American Council), pozarządowej organizacji o charakterze lobbingowym z siedzibą w Waszyngtonie, zrzeszającej aktywnych działaczy irańskiej diaspory. Podczas swego wystąpienia, Brzeziński powiedział:

Nie sądzę, by Stany Zjednoczone były bezwzględnie zobowiązane do tego, żeby podążać jak ten głupi muł za Izraelem, cokolwiek by on nie robił. Jeśli [Izraelczycy] wywołają wojnę zakładając tak po prostu, że wtedy i my automatycznie damy się w nią wciągnąć to uważam za przyjacielski obowiązek poinformować ich: ‚nie będziecie podejmować za nas ogólnokrajowych decyzji’. Myślę, że Stany Zjednoczone mają prawo posiadania własnej polityki bezpieczeństwa narodowego.

Nie pierwsze mocne słowa

Tak surowa ocena Brzezińskiego co do wyznaczników amerykańskiej polityki zagranicznej jest ważnym aspektem i należy ją rozpatrywać w szerszym kontekście. Przywołuje ona na myśl wydaną w 2007 roku pracę dwóch czołowych teoretyków politycznych i wykładowców Harvardu- Stephena Walta i Johna Mearsheimera – zatytułowaną „The Israel Lobby and US foreign policy”. Jej publikacja wywołała prawdziwą burzę w mediach i amerykańskich akademiach. Czołowe organizacje żydowskie w USA, takie jak Liga Przeciw Zniesławieniu (ADL) na czele z jej prezesem Abrahamem Foxmanem, prowadziły kampanię na rzecz bojkotu tej książki.

Walt i Mearsheimer dla obrazowego opisania relacji izraelsko-amerykańskich użyli innego wymownego sformułowania –  „ogon machający psem”. Co ciekawe, wśród niewielu znanych obrońców książki znalazł się właśnie Zbigniew Brzeziński. W artykule z 2007r. dla prestiżowego magazynu Foreign Policy, zawarł taką myśl:

Biorąc pod uwagę, że Bliski Wschód to obecnie główne wyzwanie stojące przed Ameryką, profesorowie John Mearsheimer i Stephen Walt zasłużyli się dla dobra publicznego wzniecając jakże potrzebną debatę na temat roli ‚izraelskiego lobby’ w kształtowaniu polityki zagranicznej USA.

Zwraca uwagę fakt, że zarówno Walt i Mearsheimer, jak i broniący ich swego czasu Brzeziński, są znani z poparcia dla koncepcji realizmu w stosunkach międzynarodowych. Ten ostatni jest w Ameryce uważany za jednego z guru teorii realistycznej.

Urodzony w 1928r. w Warszawie Brzeziński wyemigrował z kraju tuż przed wojną do Stanów Zjednoczonych. Tam zrobił karierę jako doktor nauk politycznych, który to tytuł uzyskał na Harvardzie. W swej działalności naukowej pomagał rozwijać koncepcje polityki międzynarodowej USA. W latach 1977-1981 był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji prezydenta Cartera. Jest autorem wielu książek o tematyce geopolitycznej, w tym najnowszej, wydanej w tym roku: „Strategic Vision: America and the Crisis of Global Power”, w której przewiduje nadchodzące zmniejszenie znaczenia USA w systemie międzynarodowym.

Na podstawie: Press TV


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

6 Komentarzy

  1. Chyba chłop nie wierzy, w co mówi :D

  2. Brzeziński tu mądrze powiedział, ale nie zapominajmy, iż uważa on, że albo zjednoczymy się w jedno globalne państwo albo pochłoną nas wojny.

  3. Brzeziński – „czołowa postać globalistycznej międzynarodówki”, swego czasu piewca amerykańskiej hegemonii, szara eminencja i bohater nr 1 wszelkich teorii spiskowych, także tych całkiem wiarygodnych. Czyżby sygnał dla syjonistów, że przeciągają strunę ?

  4. @Waclawius,
    Nie jestem znawcą koncepcji Brzezińskiego (czytałem jedynie fragmenty jednej z jego książek), ale jakoś wątpie, żeby jako zadeklarowany realista wierzył w jakikolwiek globalny twór państwowy. Jest natomiast zwolennikiem utrzymania przez USA pozycji dominującej na świecie. To jednak nie znaczy, że nie jest dobrym geopolitykiem – w tym wypadku jego własne poglądy są całkowicie irrelewantne. Tuchaczewski i Guderian bez wątpienia wierzyli w ideologie swoich państw – ale to nie zmienia faktu, że obaj byli znakomitymi strategami wojskowymi. Podobnie w tym przypadku.
    @Aguirre
    Otóż to. Bardzo ciekawy i warty komentowania sygnał. Ale z drugiej strony był doradcą Cartera, w sumie najbardziej anty-izraelskiego prezydenta USA na przełomie ostatnich czterech dekad. No i jest demokratą – nie neokonsem. Sprzeciwiał się wojnie w Iraku. Dziwny gość :)

  5. Trzymajmy w pamięci, że Carter był najgłupszym prezydentem USA w okresie powojennym. Niemniej jednak, należy przyznać, że „poszedł po rozum do głowy” parędziesiąt lat później po swojej prezydenturze. Najwyraźniej dojrzał – niestety, za pózno! – widząc skutki pro-izraelskiej polityki, i szczyci się obecnie mianem „anty-semity”.
    W międzyczasie Żydzi opanowali również partię Republikanów i – celem zmylenia wyborców – zaczęli nazywać siebie „Neo-Koserwatystami”. Jak widać po akcjach politycznych, nie ma żadnej różnicy pomiędzy komunizujacymi Demokratami i Neo-Konserwatystami. Obie te partie są grupami Syjonistów 100% podporządkowanych pod rząd Izraela. Prawdziwym Konserwatystą w USA jest Pat Buchanan, który również uchodzi (w żydowskich media) za „anty-semitę”.

  6. Warto śledzić to co piszą i mówią takie osoby jak Zbigniew Brzeziński, bo zawsze warto wiedzieć co w trawie piszczy u przeciwników politycznych/geopolitycznych. Jego słowa są niezwykle intrygujące w kontekście obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
    Zaś nawiązując do różnic w polityce zagranicznej Demokratów i Republikanów, najlepiej opisał to Fidel Castro (zdrada!) mówiąc, iż różnica ta jest taka, jak między Pepsi-Colą a Coca-Colą :)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*